- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wiał się i temu żądaniu, aby jego Kasia raz na zawsze wyniosła się z izby i zamieszkała w oborze wraz z krowami. Posłusznie zebrał jej lichy przyodziewek, który zawiesił na gwoździu wbitym w ścianę, a poniżej, na ziemi, wymościł jej posłanie ze słomy, którą cichaczem - aby Marianna tego nie zobaczyła - przyniósł ze stodoły. Pierwszą noc spędzoną poza izbą, śród zwierząt, dziewczynka przepłakała. Mimo okrutnego zmęczenia, jej żal był tak wielki i tak wielki smutek, że nie udało się jej ani na moment zmrużyć oka. Jedyną pociechę stanowiło to, iż nad ranem, gdy świt jął różowić niebo, przez niewielkie niedomknięte okienko wślizgnął się jej przyjaciel - kot Mruczek. Pochwyciła go na ręce, przytuliła czule do piersi i obsypała pocałunkami. A on ocierał się pyszczkiem o jej policzek i głośno mruczał, wyraźnie uszczęśliwiony ze spotkania, na które obydwoje tak długo czekali. * * * Zima zbliżała się wielkimi krokami. Z drzew poopadały ostatnie liście, nocne przymrozki ścinały kruchymi tafelkami lodu kałuże, które się porozsiadały na środku gościńca. Puste o tej porze roku pola rozciągały się het, po horyzont. Słońce rzadko teraz gościło na niebie, za to chmury i deszcz były nieomal codziennym zjawiskiem. Kto nie miał na to czasu w lecie, teraz, zamaszyście wywijając siekierą, rąbał drwa, a potem układał je popod ścianami stodoły czy szopy, kędy piętrzyły się wysoko, oczekując swojej kolejki na spalenie. Tego dnia do południa siąpił drobny deszczyk, gruntownie nasączając gliniastą powierzchnię dróżki wiodącej od chaty Franciszka ku gościńcowi, przemieniając ją w grząskie i lepkie błoto. W południe deszcz ustał, ale za to z nisko zawieszonych nad ziemią białawych chmur jął prószyć drobniutki niczym kasza jaglana śnieg. Kasia na polecenie macochy pracowicie przebierała groch, z utęsknieniem wyczekując obiadowej pory, kiedy to będzie mogła się posilić swoją skibką chleba i resztkami zupy. A być może czymś więcej, jeśli macosze akurat dopisze humor. Ale do obiadu było daleko, tymczasem głód tak ścisnął jej wnętrzności, iż momentami słabła, a przed oczyma wirowały jej czarne plamy. Próbowała żuć surowe ziarno grochu, przez co stępiła nieco ssanie w żołądku, chociaż bynajmniej nie zaspokoiła łaknienia. Mruczek, jakby rozumiejąc niedolę dziewczynki, cicho się wślizgnął do szopy, w której pracowała i złożył u jej stóp niesioną w pyszczku tłustą, szarą mysz. Kasia pogłaskała go czule: - Oj, kotku, kotku. Mój ty kochany. Lepsze masz serce od ludzi. Dzielić się chcesz ze mną swoją zdobyczą, ale ja myszy nie jadam. Zjedz sam i niech ci idzie na zdrowie. Mruczek zatem, odczekawszy dłuższą chwilę, by się do końca upewnić, czy aby Kasia nie zmieni zdania, z widomym łakomstwem sam spożył to, co przyniósł z pola, a może z lasu. Opowieść o czarodziejskiej lasce Dawno, dawno temu, w pewnej wsi leżącej nad brzegiem wąskiej lecz głębokiej rzeki stał młyn, a obok młyna obszerny i wygodny dom, który zamieszkiwał młynarz wraz z żoną i córką jedynaczką. Trochę dalej, za zakrętem rzeki, znajdowała się wieś. Ot, taka zwyczajna wieś. Wzdłuż wyboistej drogi - po obydwu jej stronach - stały chałupy niskie, jakby wpół zapadłe w ziemię. Jedne zbite z grubo ciosanych bierwion sosnowych, inne zlepione z kamienia, ale wszystkie o jednakowo koślawych kominach, słomianych strzechach i wszystkie wybielone wapnem. Przed chałupami, w miniaturowych ogródkach, rosły wysokie malwy o różnobarwnym kwieciu, żółte i pomarańczowe nagietki i nasturcje, białe lilie, kamienne goździki i nieco ziół: boże drzewko, melisa, maruna i mięta. Z tyłu za chałupami były podwórza a w ich głębi drewniane, również strzechą kryte stodoły, chlewy, kurniki i stajnie. W niektórych obejściach kilka śliw, wiśni, krzywa jabłoń i grusza udawały sad. Gniew jest złym doradcą Dawno, dawno temu - ale jak dawno, nie pytaj mnie, mój miły Czytelniku, bo tego akurat nie wiem - w pewnej wsi położonej na skraju prastarego sosnowego boru żył ojciec, który miał trzy córki. Jego żona, a matka dziewcząt, umarła przed laty, kiedy dzieci były zupełnie małe i od tamtej pory mieszkali tylko we czwórkę, a dobrze im było ze sobą, choć nie zawsze łatwo i nie zawsze lekko. Ot, jak to w życiu bywa. O pastuszku, owcach i Wyspie Szczęśliwości Działo się to dawno, dawno temu. Jak dawno, tego nie wiem, ale zapewne w czasach, gdy znaczną połać kraju porastały puszcze, czyste rzeki toczyły swe wody do czystych mórz i jeszcze co poniektórzy ludzie rozumieli mowę zwierząt, a niektóre zwierzęta potrafiły mówić ludzkim głosem. Słowem, działo się to na długo przed narodzinami naszych pradziadków. Na skraju niewielkiej wioski, która rozlokowała się na zboczu wapiennego wzgórza,
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo.armoryka@interia.pl , http://www.armoryka.strefa.pl/ , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 01.03.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.