- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ślistwa, to mylisz się, sokole mó Jeszcze chłopięciem, na Wołchowie, niejedną kaczkę się ubiło. - A to nowina! - przerwałem mu. - Toś ty myśliwy! Nigdy o tym nie wspomniałeś. Na sobotę mogę ci służyć doskonałą angielską dwunastką. - Dziękuję za serce, ale posiadam odpowiednią broń, i to nie waszą nowomodną pukawkę, a rzetelną strzelbę tulskiej roboty. Ojciec mój Gdy po sutym śniadaniu, przeplatanym różnorakimi lekami ziołowymi, opuszczałem gościnne podwoje szefa intendentury, znalazła się chwila, w której pąsowe usta zbliżyły się do mojego ucha i cichy głos zaszeptał: - Jest pan bardzo, bardzo kochanym Cztery tarantas2 zaprzężone trójkami spasionych zabajkalskich stepowców sunęły raźno żółtymi, jesiennymi już łąkami. Ciągnące się jak okiem sięgnąć łęgi złociły się plamami spłowiałych trzcin i uśmiechały szmaragdowymi okami wiecznie ciepłych źródlisk. Daleko na horyzoncie zdobiły krajobraz wyspy sujfuńskie, pokryte młodniakami, które barwiły się wszystkimi kolorami październikowej tęczy leśnej, a obramowane były nad brzegiem wód purpurą winorośli. Po drugiej stronie drogi łagodnie wznosiły się, zasłane krzewami i bylinami, strome zbocza, u których szczytu, w jarach, przytulił się wiekowy bór. Stały tam olbrzymie, pozłociste jesiony, jakby przyprószone lekkim seledynem cisy, rozpierały się ciemnozielone piramidy świerków i granatowe kiście cedrów, to znów strzelały ku górze wysmukłe minarety modrzewi lub krwawiły wierzchołki prastarych czerwonych dębów. Niebo było czyste, błękitne, słońce słało ku ziemi jakby znużone, łagodne promienie. Niczym niezmącona cisza panowała nie tylko w powietrzu, lecz objęła w swe posiadanie i brąz zeschłej leszczyny, i misterne koronki rdzawozielonych azalii, i oliwkową zieleń dzikich bzów. Koła pojazdów klekotały od czasu do czasu na drewnianych mostkach, przerzuconych przez biegnące ku rzece liczne źródełka i strumyki. Oddech usychających na pniu ziół i zielsk wisiał nad zapadającą w zimowy sen tajgą niczym wonna mgła. Unikając kurzu, spokojnie kłusowałem dwieście kroków za orszakiem u boku rotmistrza G. A kurz był srogi, bo młodzi oficerowie harcowali przy tarantasach, prezentując paniom rącze wierzchowce. Pojazdy zatrzymały się. Z obitego czerwonym safianem, połyskującego miedzianymi okuciami tarantasu statecznie wysiadł pan Atanazy, a z koziołka sfrunął jego ordynans Timoszka i począł mocować się z wielką myśliwską torbą, uwięzioną w nogach woźnicy. Czując się do pewnego stopnia prowokatorem dzisiejszej myśliwskiej wyprawy, na wzięcie udziału w której namówiłem starszego pana, ruszyłem Dereszem z kopyta. Po chwili wesołe głosy i przyjazne uśmiechy witały moje przybycie. W dalszą drogę, ku pnącemu się w niebo dymkowi, który znaczył miejsce postoju kasynowego furgonu, ruszyliśmy na piechotę. - No i cóż, sokole mój, gdzie te wasze bażanty - po przejściu kilkunastu kroków rozpoczął z dość kwaśną miną Atanazy. - Och, cierpię nerki szatańskie dobijają. Trzeba się poratować. Z lekka skrzywiony przysiadł na trawie i zaczął gospodarować w brzuchatej torbie. - Och, cierpię ja - powtórzył, pieczołowicie uwalniając od korka litrową kamionkę. - Rozważyłem ja - mówił dalej - że ziołowa numer cztery w danych okolicznościach będzie, rzec można, za filuterna. Powagi w niej mało. Zaaplikować należy, ot, numer pierwszy. Skosztuj, sokole mój - zakończył, wyciągając do mnie srebrny kusztyczek. - Skosztuj, zobaczysz, w gębie ogień, a jak dalej pójdzie - olej balsamiczny. Wiedziałem, że ów numer pierwszy po jednorazowym zażyciu wali z nóg tuczonego wołu, więc odmówiłem kategorycznie. - Nie chcesz? No, nie nalegam. Za młodyś ty jeszcze, nie wsmakowałeś się. Tobie francuska lemoniada i te różne fikry-likry pachną. Bo zdrów ty jesteś, sokole mój, jak ten twój dereszowaty wałach. A to Poważne lekarstwo. To rzekłszy, wychylił kusztyczek. Napój musiał być rzeczywiście poważny, bo po przełknięciu go pan Atanazy szeroko rozwarł paszczękę, podniósł w górę brwi i kilkakrotnie potężnie chuchnął. Oblicze jego rozjaśnił wesoły uśmiech, przyjrzał mi się życzliwie i sięgnął po leżącą obok kamionki opalową ampułkę. - No, a może morelóweczki pozwolisz, dla tej, jak powiadasz, materialnej transpiracji? O sto kroków od nas rozległ się strzał. To rotmistrz S. na przydrożnym mokradełku trafił na stadko spasionych dubeltów i rozpoczął z nimi rozmowę. Jego żółto łaciata pointerka Ojoj, wyciągnięta jak struna, zamarła na zielonym kobiercu traw nad ciepłym źródliskiem, podobna raczej do pięknej rzeźby niż do żywego stworzenia. Atanazy nie zwrócił uwagi na rozpoczęcie się polowania. Oparta o krzak leszczyny stała dalej spokojnie potężna, stemplem nabijana, oprawna
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść podróżnicza |
Wydawnictwo: | Atra World |
Wydawnictwo - adres: | biuro@atraworld.pl , http://www.atraworld.pl , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.