- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.epeczkami, a z Włoch pięknymi kwiatami, które w tym kraju naśladowano do złudzenia skorupkami jaj i kokonami jedwabników. Daleka była od typu zapobiegliwych gospodyń w znaczeniu owych czasów, a ojciec bynajmniej nie był skłonny domagać się tego od niej. Był natomiast rad, że umiała kierować rozumnie całym gospodarstwem domowym. Poza tym od rana do wieczora była zajęta przy swym stoliku do szycia robotą dla siebie i swoich. Stare przysłowie: co oczy widzą, to umieją wykonać ręce - miało tu pełne zastosowanie. W porównaniu z tym, czego się wymaga w naszych czasach od pań i panien, wykształcenie mojej matki było nie mniej zaniedbane jak większości jej rówieśniczek. Kilka polonezów, kilka mazurków na fortepianie, kilka pieśni, do których sama umiała sobie akompaniować, umiejętność czytania i pisania na domowy użytek - to było prawie wszystko, czego ją nauczono. Ale bystrość macierzyńska, wrodzony rozum i ten żywy, przeważnie kobietom wrodzony dar pojmowania zastępowały brak nabytych wiadomości. Stare przysłowie: co oczy widzą, to umieją wykonać ręce - miało tu pełne zastosowanie. Do pojawienia się Sophiens Reise von Memel nach Sachsen1, poza pismami Gellerta2, czytała niezmiernie mało. Romanse w owych czasach ceniono nader nisko, ale co do tego ostatniego uczyniła moja matka wyjątek, gdyż częściowo rozgrywał się w Gdańsku, a Hermes, autor, przebywał czas jakiś w naszym rodzinnym mieście. Poza nudą przesiąkniętym wspomnieniem o szwedzkiej hrabinie Gellerta nigdy nie czytała książek w tym rodzaju i dopiero lekturą Sophiens Reise otworzyła sobie nieznane dotychczas źródło rozkoszy, którego obfitość rozweselała ją do najpóźniejszej starości. A teraz Adam! Uczciwy, wieloletni służący swego pana. Kasiu, ty wierna, troskliwa piastunko mego bezradnego dzieciństwa, ty, do której tak głęboko byłam przywiązana, a mimo to wraz z moimi siostrami potrafiłam wymyślać co dzień nowe psoty na twoje utrapienie. Dobre, uczciwe dusze! I niech to nikogo nie razi, że na tle obrazu mej rodziny przeznaczam im skromne miejsce, jakie zaszczytnie spełniali w jej życiu. Oboje łączą się w mych najdawniejszych wspomnieniach. Zaraz po urodzeniu wzięła mnie Kasia w swe wierne ramiona i troszczyła się o mnie wraz z matką, która wbrew wskazówkom domowego lekarza i ogólnemu ówczesnemu zwyczajowi uparła się, by nie powierzyć mnie mamce. Kasia była moją pierwszą nauczycielką. Od niej uczyłam się mówić po polsku wcześniej jeszcze niż ojczystej mowy. Tak życzył sobie mój ojciec w przekonaniu, że przez bardzo trudną wymowę tego języka ułatwię sobie nabycie każdego innego, którego bym miała się uczyć później. Wynik doświadczenia potwierdził tę zasadę. Czytać po polsku nigdy się nie nauczyłam, gdyż Kasia sama nie umiała. Mowa ta w naszym domu szybko wyszła z użycia, gdyż matka moja jej nie rozumiała, a wkrótce i ja zapomniałam ją zupełnie. Wieczorem, przed udaniem się na spoczynek, kiedy zaczynałam dopiero mówić, brała mnie Kasia na kolana, a gdy byłam starsza, stawiała mnie ze złożonymi rękami przed stołem i kazała mi się modlić: ,,Niech to sprawi Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty. Amen!". To była cała moja modlitwa wieczorna, a co właściwie miała znaczyć, nie wiedziałam i nie troszczyłam się o to, ale bez niej nie chciałam iść do łóżka. Gdy zasypiałam, śpiewała mi Kasia czystym, drżącym głosem Już spoczywają wszystkie na zmianę z Już dzień się skończył... Przysłuchiwałam się pilnie, aż sen mnie zmorzył, i ani spoczywające ,,zwierzęta, ludzie, miasta i pola" pierwszej, ani ,,czarne nocne upiory" drugiej pieśni nie pozostawiały śladu w mej wyobraźni. Panie zajęte robótkami. Do pojawienia się Sophiens Reise von Memel nach Sachsen, poza pismami Gellerta, czytała niezmiernie mało. Kasia była wdową w średnim wieku z okolic Torunia, gdzie w owym czasie w niższych stanach język polski był jeszcze panujący. Powierzanie dzieci młodym dziewczętom było wówczas rzeczą nie do pomyślenia, a ważne stanowisko piastunki spełniały jedynie doświadczone osoby, które potem, jak właśnie nasza Kasia, pozostawały do końca życia otoczone szacunkiem jako członkowie rodziny, której wiernie służyły. Adam był wszechstronnym geniuszem jak Moliera Maître Jacques w Skąpcu. Wykonywał on w naszym domu obowiązki służącego, parobka, lokaja, piwnicznego, a nawet ochmistrza dworu, z takąż samą zręcznością, jak i uczciwością. Wyręczał moją matkę w tych szczegółach gospodarstwa domowego, które były dla niej zbyt ciężkie, i załatwiał równocześnie wszystkie znaczniejsze zakupy, do tłustego tuczonego wołu włącznie, którego mój ojciec, wedle wówczas panującego zwyczaju, kazał zabijać w jesieni jako zapas na zimę. Adam był jedynym człowiekiem w domu, który mojemu ojcu umiał w
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie, wspomnienia |
Wydawnictwo: | Słowo/Obraz Terytoria |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.