- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.headem albo kimś takim? - Skinheadem? Nie, oczywiście, że nie. - Liz unosi pytająco brew. - Skąd ci to przyszło do głowy? - No Nie masz włosów. - Thandi wskazuje na głowę Liz, która jest kompletnie łysa, nie licząc delikatnego meszku w kolorze jasnego blondu. Liz dotyka dłonią głowy, zaskoczona jej dziwaczną gładkością. Jedyne włosy, jakie czuje pod palcami, przypominają puch na świeżo wyklutym kurzym pisklęciu. Wstaje z łóżka i spogląda na swoje odbicie w lustrze. Widzi szczupłą dziewczynkę w wieku około szesnastu lat, z bardzo bladą skórą i oczami koloru błękitu z domieszką zieleni. Dziewczynka rzeczywiście nie ma włosów. - To dziwne - mówi Liz. Przecież w rzeczywistości ma długie, proste, blond włosy, które łatwo się plączą. - Nie wiedziałaś o tym? - dziwi się Thandi. Liz długo zastanawia się nad odpowiedzią. W głębokich zakamarkach pamięci widzi siebie, jak leży na łóżku stojącym na środku oślepiająco jasnego pokoju, a ojciec goli jej głowę. Nie. Liz przypomina sobie, że zrobił to ktoś inny. Miała wrażenie, że to jej ojciec, bo mężczyzna był w podobnym wieku. Wyraźnie pamięta, że płakała, a matka pocieszała ją: - Nie martw się, Lizzie, włosy odrosną. Nie, to też nieprawda. Płakała nie Liz, tylko jej matka. Przez chwilę dziewczynka zastanawia się, czy to wydarzenie naprawdę miało miejsce. W końcu postanawia dłużej tego nie rozważać i pyta Thandi: - Chcesz zobaczyć, jak wygląda reszta statku? - Czemu nie? Skoro już nie śpię. - Thandi schodzi ze swojej koi. - Ciekawe, czy znajdę tu gdzieś kapelusz - mówi Liz. Nie jest przekonana, czy chce być dziwaczną, łysą dziewczynką, nawet w tak nieprawdopodobnym śnie. Otwiera szafę i zagląda pod łóżko, ale wszędzie świeci pustką, podobnie jak w komodzie. - Nie przejmuj się z powodu włosów - mówi łagodnie Thandi. - Wcale się nie przejmuję, tylko nie chcę wyglądać jak dziwadło - wyjaśnia Liz. - Hej, ja też mam coś dziwnego. - Thandi unosi włosy do góry, niczym kurtynę w teatrze. - Ta da! - wykrzykuje, odsłaniając niewielką, lecz głęboką, zaognioną ranę u podstawy czaszki. Mimo że rana ma zaledwie centymetrową średnicę, Liz domyśla się, że musiała być wynikiem bardzo poważnego urazu. - Boże, Thandi, mam nadzieję, że to nie boli. - Na początku bolało jak diabli, ale już przestało. - Thandi opuszcza włosy. - Myślę nawet, że zaczyna się goić. - Jak to się stało? - Nie pamiętam - mówi Thandi, pocierając czubek głowy, jakby chciała pobudzić swoją pamięć. - Równie dobrze mogło się to zdarzyć wiele lat temu, jak i wczoraj. Wiesz, co mam na myśli? Liz tylko kiwa głową. Choć jej zdaniem w słowach Thandi trudno dopatrzyć się sensu, wie, że nie warto spierać się z ludźmi niespełna rozumu spotkanymi we śnie. - Powinnyśmy już iść - mówi Liz. Kierując się do drzwi, Thandi rzuca przelotne spojrzenie w stronę lustra. - Jak myślisz, czy to, że obie jesteśmy ubrane w piżamy, ma jakieś znaczenie? - pyta. Liz spogląda na białą koszulę nocną Thandi. Sama ma na sobie piżamę w męskim stylu. - Dlaczego miałoby mieć? - pyta Liz, myśląc, że bycie łysym jest i tak o wiele gorsze niż brak normalnego ubrania. - A zresztą, w co masz być ubrana, skoro śpisz, Thandi? Liz kładzie dłoń na klamce. Ktoś powiedział jej kiedyś, żeby nigdy, za żadne skarby, nie otwierała we śnie drzwi. Ponieważ nie pamięta teraz, kto jej to mówił i dlaczego wszystkie drzwi mają pozostać zamknięte, postanawia zignorować tę radę. Curtis Jest Liz i Thandi stoją w korytarzu, gdzie znajdują się setki drzwi identycznych z tymi, które właśnie za sobą zamknęły. - Jak teraz znajdziemy nasz pokój? - pyta zaniepokojona Thandi. - Wątpię, żebym musiała go szukać - odpowiada Liz. - Pewnie wcześniej się obudzę, nie sądzisz? - W razie czego - mieszkamy pod numerem 130002 - oznajmia Thandi. Liz wskazuje palcem na wiszącą w końcu korytarza tabliczkę z ręcznie sporządzoną notatką: UWAGA, WSZYSCY PASAŻEROWIE STATKU NIL! JADALNIA ZNAJDUJE SIĘ TRZY PIĘTRA WYŻEJ, NA POKŁADZIE Z OTWARTYM BASENEM. - Jesteś głodna? - pyta Thandi. - Jak wilk. - Liz sama jest zaskoczona swoją odpowiedzią. Nigdy wcześniej nie czuła głodu, będąc pogrążoną we śnie. Najbardziej niezwykłą rzeczą w jadalni statku, kiedy już do niej docierają, jest wiek stołujących się tu gości. Wszyscy są starzy - kilkoro może być w wieku rodziców Liz, ale większość wygląda na dużo starszych. Siwe włosy lub łysina i obwisła skóra upstrzona brązowymi plamkami to tutaj norma. Nigdy wcześniej nie widziała tylu starszych osób zebranych w jednym miejscu, nawet podczas wizyty u babci, która mieszka w Boca. Liz przeczesuje wzrokiem jadalnię. - Czyżbyśmy trafiły w niewłaściwe miejsce? - pyta. Thandi wzrusza ramionami. - Nie mam pojęc
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Initium |
Wydawnictwo - adres: | initium@initium.pl , http://www.initium.pl , PL |
Rok publikacji: | 2010 |
Liczba stron: | 312 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.