- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o ciało przeszył gwałtowny ból. - Adam! - zawołał komendant. - Mamy rannego. Podejrzewam paskudne złamanie ręki. Muszę gnać do szpitala! - Dobra! - odkrzyknął ze złością leśniczy. - Będę ich gonił. Komendant podbiegł bliżej. - Muszę zabrać oba samochody - rzucił tylko. - I tak nie mamy już szans ich dorwać. - Auuu! - zawył wściekle leśniczy. - Zaraz, - nieśmiało wtrąciła się Ala. Wyrzuciła wiadomość z ekranu i włączyła mapę. Na ekranie zaświeciła się niebieska kropka. Dwoma palcami Ala powiększyła mapę. Jeden rzut oka wystarczył. Komendanta straży to zaciekawiło i pochylił się nad Alą. - Co tam znowu klikasz? - zapytał leśniczy. - Skąd masz tu zasięg? - Esemes doszedł jakimś cudem, a mapę ściągnęłam sobie wcześniej. Zobacz - pokazała na ekran - jesteśmy tutaj. Oni pojechali tą drogą. Pewnie już dojechali do tego rozjazdu i muszą dalej wybrać drogę do Tarnowa albo Brzeska. Poproś policję o pomoc, niech zablokuje obie drogi. Pochylony do tej pory nad bratanicą wysoki leśniczy wyprostował się gwałtownie. Jednak to komendant z błyskiem w oku wyciągnął krótkofalówkę. Szybko wywołał dyżurnego i zreferował sprawę. Nakazał kontakt z policją. - Masz szansę uratować głowę - złowrogo, ale z nutką ciepła powiedział do Alicji wujek Adam. Rozdział 2 Powitanie Pierwszy wóz Straży Leśnej ruszył ostrożnie z połamanym strażnikiem do szpitala. Powoli dojechali do szerszej drogi. Nie chcieli narażać kolegi na wstrząsy. Potem jednak dodali gazu i zniknęli za zakrętem. Drugi samochód pojechał do nadleśnictwa. Zrobiło się zupełnie cicho. Silnik w samochodzie leśniczego wyłączono. Ale z powodu zapalonych świateł i parującej spod maski wody wyglądał jak leśny potwór. Motocykli też już nie było słychać. Alicja nie bała się tylko dlatego, że blisko byli ludzie wujka. Leśnicy stali wokół i milcząco wpatrywali się w swojego szefa. Dziewczynka zaś dyskretnie rozglądała się po ciemnej okolicy. Miała wrażenie, że leśna natura zaraz obejmie ich wszystkich miękkimi mackami czerni. Wydało jej się nawet, że widzi oczy tej natury. Błyskały gdzieś w oddali jak gorące iskry. Może to jednak było złudzenie. Zakumkały żaby i zaskrzypiało drzewo. Dopiero wtedy odezwała się krótkofalówka wujka Adama. Szybko odebrał. - Jak to cisza?! - zawołał do słuchawki. - Nikogo? Chodził nerwowo między samochodami. - Nie krzyczę... Wiem, że to była tylko prośba, a nie Nikt nie rozumiał, co mówi głos w krótkofalówce, bo leśniczy wszedł między drzewa. Po kilku chwilach wrócił. - Dajcie mapę - powiedział nagle szeptem do swojej ekipy. Nikt się nie ruszył. Nie zdążyli zareagować, kiedy pojawiła się Ala, w ręce trzymając swojego smartfona z dużym wyświetlaczem. Na ekranie była oczywiście mapa okolicy. Dziewczynka uśmiechnęła się przymilnie, ale nie spotkało się to z aprobatą wujka. Nie miał jednak wyjścia i pochylił się nad telefonem bratanicy. - Postawili patrole tutaj tutaj. - Był zaskoczony, bo odwzorowanie terenu było dość dokładne. - Położył delikatnie palec na mapie i w tym miejscu pojawił się znacznik. Leśnik o mało nie odskoczył do tyłu. Udał jednak, że się na wszystkim zna, i przyłożył palec w drugim miejscu. Tu też upadła pinezka, tylko innego koloru. Mieli zapamiętane oba miejsca. - Podziękuj im bardzo - powiedział znowu swoim miłym głosem do krótkofalówki. - Na policję zawsze można liczyć. Rozłączył się i zerknął na smartfon Ali. - Zwiali nam - westchnął. - Musieli skręcić z głównej drogi gdzieś w tym rejonie. Potem ukryli się w jakiejś norze. Pokazał palcem nieregularny okrąg, ale starał się nie dotykać ekranu. - Najlepiej pasuje oczywiście - wciągnął powietrze nosem, jak byk przed szarżą - obóz tych tych poszukiwaczy skarbó Zbyt mocno uderzył w ekran i smartfon o mało nie wypadł Alicji z ręki. Nawet nie zauważył, że zrzucił na plan kolejny znacznik. - Jedziemy do nich! - zawołał. Zaplanowanie wyjazdu o ósmej rano wydawało się szaleństwem. Tak myślał Marcin Krygier, nauczyciel historii w pobliskiej szkole. Wydawało mu się, że dzieciaki będą chciały pospać jak najdłużej. Tymczasem to one przekonywały go do porannej podróży. - Chcemy już tam być - powiedziała Monika. - Ala jest tam sama - dodał Miras, potrząsając czarną czupryną. - Musimy do niej jechać. - Wiadomo - zaśmiał się Igor, bo wiedział dobrze, że Miras bardzo lubi Alę. Dlatego pobudka i zbiórka nie stanowiły żadnego problemu. Dzieciaki były gotowe na czas i czekały przed domem Igora. Szybko spakowali do bagażnika plecaki. Dołożyli rzeczy przygotowane przez mamę Moniki. Bagażnik był tak duży, że bez kłopotu mieściły się tam duży namiot oraz rzeczy nauczyciela. Wyjazd z Warszawy poszedł sprawnie. Korki w czasie wakacji są znacznie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Oficyna 4eM |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.