- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cia Silvę, swego dalekiego krewniaka i zaufanego adiutanta, którego obecność miała być gwarancją, że aż do granicy wenezuelskiej nie powtórzą się zamieszki. Nie widział przechodzącego pod balkonem wojska, ale słyszał trąbki, walenie w bębny i zgiełk zgromadzonego na ulicy tłumu, którego krzyków nie zdołał zrozumieć. Tak małą wagę do nich przywiązywał, że przejrzał w tym czasie, razem ze swymi kopistami, zaległą korespondencję i podyktował list do Wielkiego Marszałka don Andresa de Santa Cruz, prezydenta Boliwii, zawiadamiając go, że rezygnuje ze sprawowania władzy, ale nie wspominając w sposób stanowczy o wyjeździe za granicę. ,,Nie napiszę już więcej żadnego listu, póki żyję" - oświadczył na zakończenie. Potem, gdy pocił się w gorączce podczas sjesty, przerwały mu sen dalekie wrzaski i hałas i zbudził się nagle na odgłos petard: mogły to być równie dobrze strzały oddane przez buntowników, jak sztuczne ognie. Ale kiedy zapytał, odpowiedziano mu, że to zabawa. Tylko tyle: ,,Ot, zabawa, panie generale". I nikt, nawet Palacios, nie śmiał mu wyjaśnić, co to była za zabawa. Dopiero z relacji Manueli podczas nocnej wizyty dowiedział się, że stronnicy jego politycznych przeciwników, tych z partii demagogicznej, jak mawiał, wylegli na ulicę i przy aprobacie sił porządkowych podburzali przeciw niemu korporacje rzemieślnicze. Był piątek, dzień targowy, co sprzyjało wszelkim rozruchom na rynku. Bardziej gwałtowny niż zwykle deszcz, błyskawice i grzmoty rozproszyły wichrzycieli o zmierzchu. Ale szkoda już została wyrządzona. Studenci z kolegium San Bartolomé zajęli biura Sądu Najwyższego, aby wymusić publiczny proces przeciwko generałowi, i rozerwali bagnetem - a potem wyrzucili szczątki przez balkon - jego olejny portret naturalnej wielkości, namalowany przez byłego chorążego z armii wyzwoleńczej. Pijane, odurzone cziczą tłumy splądrowały sklepy przy ulicy Real i podmiejskie gospody, których nie zamknięto w porę, a na głównym placu rozstrzelano wypchaną trocinami kukłę wyobrażającą generała, którego i tak każdy by rozpoznał, nawet bez błękitnej kurtki ze złotymi guzikami. Oskarżono go, że był cichym inspiratorem buntu w wojsku, podjąwszy spóźnioną decyzję odzyskania władzy, której, po dwunastu latach nieprzerwanego panowania, pozbawił go jednogłośnie Kongres. Oskarżano go o zamiar wprowadzenia prezydentury dożywotniej, aby potem mógł zająć jego miejsce jakiś europejski książę. Oskarżano go o to, że pozorował wyjazd z kraju, a w rzeczywistości udawał się nad granicę wenezuelską, skąd zamierzał wrócić na czele zrewoltowanych oddziałów, aby objąć władzę. Ściany lokali publicznych były oblepione ,,papierzyskami" - tak nazywano obelżywe ulotki skierowane przeciwko niemu - a jego najbardziej znani stronnicy kryli się po cudzych domach, czekając na uspokojenie nastrojów. Prasa oddana generałowi Francisco de Paula Santanderowi, jego największemu nieprzyjacielowi, rozpowszechniła pogłoskę, że tajemnicza choroba, wokół której robiono tyle hałasu, a także natrętne przypominanie o zamiarze odejścia to po prostu polityczne chwyty, stosowane po to, aby zaczęto go błagać o pozostanie. Tej nocy, gdy Manuela Sáenz opowiadała mu ze szczegółami przebieg minionych burzliwych godzin, żołnierze tymczasowego prezydenta próbowali zamazać napis nabazgrany węglem na ścianie pałacu arcybiskupiego: ,,Ani nie wyjeżdża, ani nie umiera". Generał westchnął. - Bardzo źle chyba wyglądają nasze sprawy - powiedział - i bardzo źle musi być ze mną, skoro to wszystko zdarzyło się o parę domów stąd i skoro wmawiano mi, że to zabawa. Prawdę rzekłszy, nawet jego najbliżsi przyjaciele nie wierzyli ani w to, że wyjedzie, ani że wyrzeknie się władzy. Miasto było zbyt małe, a ludzie zbyt wścibscy i rozplotkowani, aby nie wiedzieć, co stanowiło przeszkodę w tej niepewnej jeszcze podróży: po pierwsze, nie miał pieniędzy, aby udać się dokądkolwiek z odpowiednio dużą świtą, a po drugie, jako były prezydent republiki, nie mógł bez pozwolenia rządu opuścić kraju, nim minie rok, i nawet nie był na tyle przebiegły, by się o takie pozwolenie starać. Rozkaz pakowania bagaży, wydany przezeń w sposób jak najbardziej jawny, tak aby dotarł do uszu tych, których chciał o tym powiadomić, nie został zrozumiany jako wyraźny dowód, że podjął nieodwołalną decyzję, nawet przez samego Palaciosa, zdarzało się już bowiem, że posuwał się do ogołacania domu, chcąc zrobić wrażenie, że wyjeżdża, i zawsze był to zręczny polityczny manewr. Adiutanci dostrzegali u niego w ostatnim roku aż nadto oczywiste przejawy rozczarowania. A przecież, innymi razy, kiedy się tego najmniej spodziewano, budził się rano pełny energii i na nowo snuł nić żywota z jeszcze większym rozmachem niż dotychczas. José Palaci
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść biograficzna |
Wydawnictwo: | Muza |
Wydawnictwo - adres: | info@muza.com.pl , http://www.muza.com.pl , 00-590 , ul. Marszałkowska 8 /II p , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.