- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.szło jej na sucho. Co jest grane? Zupełnie jak nie on. Służbista. Srogi stróż porządku, który nic nikomu nie puści płazem. Dlaczego naraz wyszedł z roli? Nie ufam mu. Ale nie mogę oderwać od niego wzroku. Jestem jak zaczarowana. Posłusznie wręczam mu tablicę. Uśmiecha się, tym razem szerzej. I szczerzej. I cały ten uśmiech jest dla mnie, i czuję, jak uginają się pode mną kolana. Jeszcze chwila i upadnę. Odwracam się i chwytam Ryan pod rękę. Niby po to, żeby podjąć rozmowę. - - Nie chcesz chyba, żebym przerwała protest? - Odsuwa się, a ja ledwie łapię równowagę. - Nie ma mowy. Nie zaprzestanę walki o prawa kobiet. Nie zrezygnuję z walki o sprawiedliwość. - Jasne. Mowy nie ma. W żadnym razie nie namawiam cię na rezygnację z walki. Przecież zawsze ci powtarzałam, że należy być szczerym - w słowach i w uczynkach, no nie? Przypatruje mi się podejrzliwie. - Możliwe. - I o to mi właśnie chodzi. Żeby twój głos zabrzmiał donośniej. Spójrz. - Wskazuję na grupkę gapiów. - Tu masz skromne audytorium. Daleko więcej ludzi cię usłyszy, jeśli podniesiesz tę sprawę na zebraniu samorządu szkolnego. Tam naprawdę możesz coś zmienić. Jak myślisz? Wykrzywia usta i rozważa moje słowa. - To nawet nie są nasze stroje - zauważa jedna z cheerleaderek. Nachylam się do Ryan i szepczę: - I nie wygląda na to, żeby kobiety, których bronisz, doceniały, że walczysz o ich prawa. Otacza mnie ramieniem. - One po prostu jeszcze się nie przebudziły, Liv. - Nie sądzę, żeby to je mogło przebudzić. Odrzuca głowę w wyrazie frustracji i jęczy. I naraz, jakby jeszcze przed chwilą nie była gotowa bić się o słuszną sprawę aż do zwycięstwa, wzrusza ramionami i oświadcza: - No dobra. W sumie to wolę nie opuścić drugiej lekcji. To historia. Mamy obejrzeć dokument o sufrażystkach. Zsuwa z dłoni resztki łańcuchów, których dotąd nawet nie zauważyłam, wręcza mi je i najspokojniej w świecie maszeruje do szkoły. - Dokąd ona idzie? - niepokoi się dyrektorka. - Do swojej klasy! - odpowiadam bardzo zadowolona z siebie. - Nie w tym stroju! To zakazane! - Pędzi za Ryan, a za nią podąża jej urzędnicza świta. - Ma ubranie na zmianę - rzucam za nimi. - Przynajmniej taką mam nadzieję. Do licha, mentorowanie to nie jest łatwy chleb. Przy takiej robocie jeden kubek kawy to za mało. - Funkcjonariuszu Kelly, mam tylko szesnaście lat, ale w Kansas to pełnoletniość - oznajmia tonem zachęty koleżanka cheerleaderki. - Oj, dziewczyno, nie wyjdzie ci ta wiedza na dobre - wzdycham. - Zmykajcie na lekcje, zanim zatrzymam was za absencję szkolną - odpowiada policjant tym swoim głosem służbisty, ale najpierw parska cichym śmiechem w odpowiedzi na moją uwagę. - Co to absencja szkolna? - pytają obie nastolatki jednym głosem. - Marsz na lekcje! - grzmię. Dziewczyny ulatniają się w mgnieniu oka. Chętnie przypisałabym to swemu autorytetowi, lecz jednak chyba ważniejszy był szkolny dzwonek. Wszyscy poszli. Zostałam tylko ja i gliniarz. Gorący gliniarz. Naraz trudno mi złapać oddech. A jeszcze przed sekundą nie miałam z tym trudności. - Dobra robota - chwali mnie, skłaniając głowę w wyrazie uznania. - Może zdoła pani uchronić ją przed dalszym pakowaniem się w kłopoty. Jeżę się. - To, że jest zaangażowana, nie znaczy, że będzie się pakować w kłopoty. Tak naprawdę zjeżyłam się, bo jego pochwała wprawiła mnie w dziwnie dobry nastrój. Zbyt dobry. - Jasne - on na to, a ja głowę bym dała, że gdybym mogła czytać w jego myślach, to spaliłabym się ze wstydu. Zakłopotana mamroczę: - No Przychodzi mi na myśl, że powinnam mu podziękować, gdy wtem on uprzedza mnie i wyskakuje z nieoczekiwaną propozycją: - Może zjedlibyśmy razem kolację? - Co takiego? Kolację? Dlaczego? - Nie tego się spodziewałam, nie tego sobie życzyłam, a przecież czuję w brzuchu motylki, jakby to było coś dobrego. Głupi brzuch. - Bo wieczorami robię się głodny i zauważyłem, że posiłek na to pomaga. Mówi to z kamienną twarzą, a jest przy tym taki seksowny, że trudno wytrzymać. Z wysiłkiem odrywam wzrok od jego seksownej szczęki i ust seksownych jak sam seks. - A ja w tym na co? - Bo kiedy jem sam, czuję się samotny. Mogę na niego nie patrzeć, ale nie mogę uciec przed seksownym głosem, który nasuwa mi tylko jedną myśl. Choć wieje chłodny wiosenny wietrzyk, czuję, że twarz mnie pali. - Jestem pewna, że tamta pomocna sekretarka chętnie się z panem wybierze. - Ale ja nie zapraszam jej, tylko panią. Podnoszę wzrok i serce we mnie zamiera. Nawet mimo tych jego okularów widzę, że nie może oderwać ode mnie wzroku. Aż dostaję gęsiej skórki. Kolacja. Normalna sprawa. Też jadam. Czemu nie mielibyśmy zjeść razem? Gdybym tylko widziała jego oczy, na pewno już bym powiedziała ,,tak". Ale i bez tego mogę to powiedzieć. -
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść erotyczna |
Wydawnictwo: | Kobiece |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.