- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e dlatego, że utwór był po niemiecku, a on lada chwila miał udowodnić, że zna ten język, tak jak swój ojczysty. Specjaliści HR od Shmidtta nawet wyraźnie zaznaczyli w ogłoszeniu, że przedmiotem badania będzie również ,,biegła znajomość języka niemieckiego, potwierdzona testem językowym oraz swobodną rozmową, podczas której kandydat będzie musiał udowodnić, że zna język na wielu poziomach, wliczając w to potocyzmy, idiomatykę i wiele innych zagadnień". Waśniewski wiedział, po co to wszystko. Dokładnie czytał o polityce zatrudnienia Shmidtt. Generalnie chodziło o to - w uproszczeniu - by ,,nowi" na wyższych stanowiskach kierowniczych nie odróżniali się od Niemców. Shmidtt cenił sobie całkowitą jednolitość załogi, więc nawet jeśli placówka była w Polsce, Bangladeszu czy też Rumunii, wszyscy mieli mówić nienaganną niemczyzną. Znać niemieckie powiedzonka, przysłowia, sformułowania metaforyczne tak, by Jozef, Gunter czy też Hans byli przekonani, że przebywają ze swoim rodakiem, a nawet jeśli nie przebywali, mieli zapomnieć o ,,różnicy w pochodzeniu". Waśniewski zapamiętał, że takie sformułowanie w oficjalnej polityce HR firmy było nawet zawarte - ,,różnica w pochodzeniu". Anna Strzelec ,,Świtem bladym, białym ranem"... - Nie śpisz już? No i czemu nie? To musisz mnie też zaraz obudzić? Egoista! Daj spokój, jak ja tego nie lubię. Mógłbyś trochę pomyśleć, że chciałabym sobie dłużej pospać, przynajmniej w sobotę lub w niedzielę... Żebyś mi chociaż raz kawę zrobił... A teraz siedzisz przy oknie i patrzysz sobie w dal. Bardzo chciałabym wiedzieć, o czym tak myś Właściwie to już Cię polubiłam, a Ty mnie? Annais Przemiana Za górami tomów, za lasami woluminów, na szerokich półkach piętrzyły się książki. Od podłogi aż do sufitu. W całym pokoju. Ścian nie było już widać. Zrosły się z ciężkimi regałami i zapomniały o samodzielnym bycie. Sufit bronił się jeszcze i jak na razie wychodził z tego zwycięsko. Podłoga nieustannie toczyła boje o dominację. Książki i z nią wygrywały zbyt często. Powietrze było już tak przesiąknięte papierem, że wydawało się, iż fruwają w nim litery niczym maleńkie owady lepiące się do skóry. Po drewnianej podłodze pełzały ich już całe masy, układając się w znane i nieznane słowa, frazy, zdania. Przemieszczały się niezmiernie szybko, tupiąc bezgłośnie w bezustannym procesie słowotwórstwa i układając trójwymiarowe kopczyki ze słów. Kiedy Weronika wchodziła do pokoju, litery natychmiast zauważały ją, niczym pieszczotliwe koty ocierały się o jej nogi, wspinały po ramionach, wplątywały we włosy jak oswojone motyle. Zazwyczaj przynosiła im kolejną siostrę: o śnieżnobiałych jeszcze kartkach, błyszczących kolorami okładkach, twardych i młodych jak zdrowe zęby drapieżnika, pachnącą jeszcze matką-drukarnią. Dumną ze swej młodości książkę-niemowlę, dziewiczą jeszcze i nieznającą dotyku palców ani stygmatów ołówka. Jednak nie zawsze tak było. Czasem do rozrosłego stada grubych tomów dołączano siostrę starą i zniszczoną, o stronach zakurzonych i pożółkłych, poranioną przez mole i nieostrożne ręce, ubraną, niczym wdowa w kir, w okładki czarne i anonimowe, bez błyszczących napisów i chwytających oczy rysunków. Książkę-staruszkę, która wiele już czytających par oczu widziała i różnie była traktowana; książkę obarczoną swoją własną niepowtarzalną historią podkreśleń, westchnień i zamyśleń, książkę obarczoną pamięcią. Bywała to pamięć krzywd książki chorej, kalekiej od wyrwanych kartek lub oskalpowanej bezlitośnie z okładek, wstydliwie wytatuowanej dziecięcymi bazgrołami lub potraktowanej pogardliwie jak notatnik przez kogoś niewrażliwego, kto nawet jej nie czytając, opatrzył ją cennikiem zakupów czy numerem telefonu. POEZJA Ena Kielska Ból który znam niepotrzebnie ci powiedziałam że piszę wiersze są złe w drodze na lewym pasie zapach spalonych lat Władysław Chodasiewicz Okna na podwórze Nieszczęsny tenor w studni podwórza Od rana serdecznie mnie wkurza; Gdybym miał drugą parę kamaszy, Cisnąłbym weń, by go odstraszyć. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przełożył: Feliks Netz Mander Twoje oczy Oczy masz jak jasne gwiazdy, I jak gwiazdy tajemnicze. Blaskiem swoim rozświetlają, Tajemnicze Twe oblicze. Oczy Twoje jak ocean, Tak błękitne i głębokie, Jak najgłębsze z morskich głębin, Tak bezkresne i szerokie. Anna Strzelec Ręce wypełnione lękiem mogę nie utrzymać co mi dane będzie zbudowana z niespełnionych wyobrażeń samotna z wyboru znałam Annais Babcia a po co mam płakać żeby mnie oczy bolały nie płacze w radosnych kurzych łapkach iskierki orzechowego spojrzenia krótkie rzęsy i srebro włosów trzymają si
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@e-bookowo.pl , http://www.e-bookowo.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.12.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.