- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zkodzić w realizacji baletu według Bachantek Eurypidesa, a tego Dawid nie chciał. Od Ireny dowiedział się, jak to się stało: rozmawiała z tamtym w teatrze na ulubiony ich wspólny - Ależ panie dyrektorze, jeszcze w siedemnastym, a nawet osiemnastym wieku nie widziano nic zdrożnego w tym - mówiła Irena, rozszerzając i mrużąc na przemian zielonkawe oczy, bo raziły ją skierowane na scenę jupitery - aby pobawić się genitaliami młodego chłopca, doprowadzić go do erekcji i tak - Boże! - krzyknął zachwycony choreograf. - Przecież był to istny raj! Przeklęty niech będzie wiek dziewiętnasty ze swoim obłudnym mieszczaństwem! Ciekawe, czy siostry Napoleona bawiły się jeszcze jego kuśką... ...gdy nagle część stawianej właśnie dekoracji zawaliła się, przygniatając, wręcz grzebiąc pod stertą dykty i żelaznych szyn ciało dyrektora. Irena w jednej sekundzie szoku, stojąca wśród zwałów kurzu i biegających na wszystkie strony krzyczących ludzi, doznała dziwnego uczucia, jakby stało się właśnie to, co stać się powinno. Ta potworna myśl zmroziła ją całkowicie. Przecież lubiła biedną ,,Stefcię", jak po cichu wszyscy go nazywali, wybaczała mu jego niepotrzebne kaprysy, obrażalskość i arogancką wiarę w swój wątpliwy urok. Jego krzykliwy głos był skandalem, jego istnienie było skandalem, ale jednak miało w sobie coś koniecznego, jak pasożyty, które widziała kiedyś w otwartym gardle zabitej sarny. Ponieważ był naprawdę świetnym choreografem. Ponieważ w gruncie rzeczy był to cokolwiek wyrośnięty, gruby chłopak, któremu bardzo brakowało czułości. Ponieważ kiedyś przekonała się, że jednak posiada pewną klasę. Zadzwoniła do niego z mieszkania Dawida, który słuchał wszystkiego z drugiego aparatu. Rozmowa dotyczyła pozornie projektów kostiumów do Bachantek, ale już po chwili Irena powiedziała: - Byłam w Krakowie. - Po co byłaś w Krakowie?! - spytał dziwnie napastliwym tonem. - Spotkałam w hotelu dwóch chłopców, którzy opowiedzieli mi o sobie i o panu ciekawą historię... Zapadła chwilka milczenia, a potem rozległ się rozmarzony głos: - Takich dwóch bardzo ł tak. - Bardzo młodych i bardzo ładnych - nie dała się zbić z tropu. - No niestety, było ich aż dwóch - rozległ się chichot. - Nie było skandalu? Po tamtej stronie wyraźnie powrócił spokój. - Skandal? Nie. To nie był żaden skandal. Odtąd miała dla swego szefa coś w rodzaju szacunku i zrozumiała, że tak jak ona kiedyś pokochała żonę Irysa Niemyka miłością niemożliwą, tak Stefan Szeolski przez całe życie namiętnie kochał chłopców i było mu obojętne, czy któryś niósł krzyż, czy portret przywódcy; zawsze tych rosłych, muskularnych, ze zwichrzoną czupryną i płonącym spojrzeniem. Wcześniej nawet tych, których musiał nazywać swoimi wrogami, mimo że ich krótkie spodenki opinały takie same długie, opalone i owłosione nogi jak jego. Aż dożył czasów, kiedy chłopcy odeszli od wiar i światopoglądów, a żar ich smukłych bioder zaczął wyrażać się w tańcu. O ile najpierw pragnął, aby oni mieli go w sobie, o tyle teraz wolał ich do swego wnętrza przyjmować, i tym sposobem stał się nieszczęsną ,,Stefcią" - bryłą ciała, którym wstrząsały drgawki i które krwawiło obficie, przenoszone do karetki. Patrzyła na to wszystko oniemiała, potrącana i popychana, i nie potrafiła wzbudzić w sobie krztyny współczucia. Tak to się stało, przez zwyczajny przypadek, jak przypadkiem było, że Dawid i jego balet mistrz mieli taką samą, niezmiernie rzadką grupę krwi. Kiedy zaszła konieczność transfuzji, zgłosił się natychmiast, i właśnie teraz wkraczał w otwartą bramę szpitala. Wiedział, że za chwilę ujrzy przepływ purpurowego płynu, który wyrwie tamtego z ciepłej studni letargu. Nie pierwszy raz krew niewinnego młodzianka ratuje starca zaklętego w swej lubieżności. Starzec, zawieszony w śluzowatym niebycie, czymś pośrednim pomiędzy mrokiem a światłością, nie wie nawet, jak jego myśli, tak przedtem zniewolone przez ciało, rozbłysły nagle w niezwykłych wizjach: - Jestem królem, który wiecznie ucieka, miotając się wśród śniegów, a czarna zbroja nie zawsze dobrze osłania go przed sztyletami mrozu. - Jestem oszustem, którego biała ze strachu maska stała się bardziej szkarłatna przez krew. - Jestem weneckim elegantem, który pewnej nocy obłupił swe miasto z karminu i różu, by pokryły trupią siność jego ust i policzków. - Jestem samotnikiem w zimnym, północnym mieście, który pisząc książki, gryzł lewą dłoń z obrzydzenia. - Jestem nikim w więziennej celi, który ze smutkiem wącha przywiędły, zielony goździk. Takie wyznania wywołała krew Dawida i ona też przywróciła go na nowo iluzji życia, jego smutnym tryumfom i wątpliwym przyjemnostkom. I samotności, z roku na rok gorszej. Piosenka grupy Bi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | historia, inne, literatura piękna, powieść erotyczna |
Wydawnictwo: | Queermedia |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.