- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tawienia teatralne - jeśli wolno mi te dziecięce próby tak nazwać. Pamiętam, że kiedyś graliśmy bardzo miniaturowe Betlejem, w którym na samym końcu, przed żłóbkiem, zatańczyłem kujawiaka i krakowiaka. - Czy w pana rodzinnym domu był sprzyjający klimat do tych dziecięcych zabaw artystycznych? - Dwie strasze o siedem lat siostry grały na fortepianie. Także i ja, ale one grały wyłącznie z nut, ja zaś tylko ze słuchu. Często przychodził do nas skrzypek, przyjaciel ojca, który również grał na fortepianie i wspólnie z jedną z moich sióstr dawali ładne koncerty, przeważnie wykonywali utwory Johanna Straussa. - A ojciec z zawodu był... - ...mechanikiem lotniczym i w zasadzie cały czas spędzał na lotnisku. Już w czasie okupacji został inżynierem elektrykiem. Mama natomiast pracowała w fabryce sody ,,Solvay" jako szefowa biura. W tej fabryce pracował także Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. Jeździł wagonikami. Ze Skał Twardowskiego woził biały gruz, który następnie był topiony. Robiono z tego mydło i wiele innych rzeczy, o których nie mieliśmy pojęcia. Niemcy fabryki nie zbombardowali, co świadczyło o tym, że ten obiekt był im potrzebny. W domu było bardzo wesoło. Rodzice byli bardzo chętni do różnych wygłupów. Często przebieraliśmy się i robiliśmy różne ad hoc wymyślane przedstawienia. Uwielbiałem się przebierać, szczególnie w pasujące na mnie sukienki sióstr. Dopiero później dziewczyny wytłumaczyły mi, że jestem chłopakiem i powinienem chodzić w portkach. Kiedyś ojciec dał mi na urodziny w prezencie kamerę filmową i dzięki temu byłem pierwszym aktorem filmowym na podwórku. Kręciliśmy zresztą różne filmy. Pamiętam jeden z nich, który opowiadał o tym, że mój straszy kolega zabrał perły swojej mamy, a ja go cały czas szukałem, wiedząc, że to on zrobił. Wreszcie go znalazłem, odebrałem mu te perły i rozpoczęła się bardzo zabawna gonitwa po podwórku. W domu mieliśmy projektor, na którym często puszczaliśmy filmy, najczęściej komedie, ale także inne, których jednak nie wolno było mi oglądać. Były zarezerwowane dla ojca i jego kolegi, księdza. - Rodzice zajęci pracą zawodową nie mieli zbyt wiele czasu na wychowanie dzieci? - Tak. Dlatego też wychowywała mnie babcia, która nazywała mnie Maniusiem, czego nienawidziłem. Moim ojcem chrzestnym był wybitny matematyk, profesor Witold Wilkosz, który kiedyś powiedział, że będę miał na imię Witold. Tak długo się sprzeczali, aż ustalili, że będę się nazywał Maria Witold, i tak do dzisiaj się podpisuję. - Widziałem zdjęcie pana rodziny, na którym obie pana siostry wyglądają, jakby były chłopcami, a pan natomiast wygląda zupełnie jak dziewczynka. - Wtedy była taka moda. Mama na ślub przyszła w krótkiej sukience, uczesana a la garçon, więc ojciec był oburzony. Siostry wyglądają na chłopców, bo tak są ostrzyżone. Natomiast ja zostałem z loczkami, być może dlatego, że bardzo bałem się fryzjera. Wtedy też umieszczono moje zdjęcie na reklamie czekolady zwanej ,,Optima", której używało się do robienia kremów, ciast i innych łakoci. Pamiętam zabawne zdarzenie związane z czekoladą. Dostałem ogromnego Mikołaja z czekolady, którego się potwornie bałem. Siostra Zofia, która w gruncie rzeczy bardziej była chłopakiem aniżeli dziewczyną, mówiła do mnie po krakowsku: ,,Czego ty się boisz bajoku, przecież jak odłamiesz łeb, to w środku będzie pusty!". Nie pozwoliłem na to i bardzo długo ten czekoladowy Mikołaj u nas był. - Pamięta pan wybuch drugiej wojny światowej? - Wyskoczyłem z siostrą przez okno - okno służyło u nas dość często za drzwi: część mieszkania na parterze wychodziła na park - bo usłyszeliśmy samoloty, które leciały dosyć nisko. Moja starsza siostra, Zofia, wyma
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wywiady i rozmowy, minibooki |
Wydawnictwo: | Iskry |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.