- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o, zakrawało niemalże na żart, że ktoś chce tłumaczyć swoje poezje właśnie na język polski, ale zaryzykowała. Praca okazała się prawdziwa, po wymianie mailowej zaproszono ją do Londynu. Lu przełamała swój lęk przed lataniem i podjęła wyzwanie. Jay okazała się miłą kobietą około czterdziestki. Poznały się już pierwszego dnia w biurze agencji. I bardzo szybko zagadka dziwnego tłumaczenia się wyjaśniła. Tak jak Lu wcześniej, Jay była zatwardziałą singielką. Do czasu. Aż wreszcie, i tutaj szczerze powiedzmy, dosyć późno, zauroczył ją pewien Polak. Dzisiaj są małżeństwem, i to właśnie on był inicjatorem pomysłu przełożenia jej wierszy na język polski. Sam jednakże nie chciał podjąć się tego zadania, zwłaszcza że chodziło o poezję. Jak to żartobliwie ujęła Jay, jej ukochany mężczyzna jest zbyt brutalny, aby podjąć się tak koronkowej roboty. Stwierdził, że Jay potrzebuje do tego zadania kobiety, nie tylko świetnie znającej język polski i angielski, ale jednocześnie na tyle wrażliwej i kreatywnej, żeby polski przekład był kongenialny. No i chyba miał rację, sądząc po zadowolonej minie i gestach Jay, gdy po dwóch dniach spędzonych z Lu na omawianiu fragmentów wierszy złapały świetny kontakt i mówiły tym samym językiem. Lu wspominała teraz ich dzisiejsze spotkanie. Wcześniej w biurze agencji przez dwa dni omawiały kluczowe sprawy dotyczące przekładu, sposobu myślenia i podejścia do świata Jay, czyli generalnie tego, ,,co autor miał na myśli", pisząc to czy owo. Właścicielka agencji zaproponowała kontrakt, którego zapisy Lu ochoczo zaakceptowała. Nie będzie na tym stratna, a praca zdawała się bardzo przyjemnym wyzwaniem. Na pewno będzie wymagała ciągłego kontaktu z autorką, ale to nie napawało Lu żadnym niepokojem. Czuła się dobrze ze sobą i z decyzją o zmierzeniu się z wyzwaniem poetyckim, którego właśnie oficjalnie się podjęła. Dlatego też propozycja Jay, aby w dniu wyjazdu Lu spotkały się na wczesny lekki lunch w jej ulubionej restauracji francuskiej, wprawiła ją w jeszcze lepszy humor. La Cage Imaginaire znajdowało się w północnej części Londynu, w Hampstead. Ta mała francuska knajpka była wyjątkowo uroczo urządzona. I to słowo właśnie przyszło do głowy Lu, gdy przekroczyła jej próg. Drewniane podłogi z grubych desek, kryształowe żyrandole i kinkiety, niewielkie stoliki nakryte białymi obrusami nadawały małym wnętrzom wyjątkowego uroku. Jay już na nią czekała. Nie rozmawiały o pracy, o wyzwaniach, nie podejmowały próby wymyślenia wyimaginowanych problemów. Po prostu zamówiły swoje dania, dla Lu była to zupa cebulowa i cr?me br?lée, a Jay wybrała sałatę z kozim serem i mus czekoladowy. Kelner, nawet jeśli był zdziwiony zamówieniem, nie pokazał tego po sobie. Do tego zamówiły po lampce białego wytrawnego wina i espresso. Podczas składania zamówienia Lu uśmiechnęła się szeroko, gdyż przypomniało jej się, jak kiedyś ktoś referował swoją wizytę we francuskiej restauracji, dziwiąc się zdziwieniu kelnera, gdy na deser zamówił... zapiekane ślimaki. Lunch z Jay był więc przyjemnym zakończeniem jej pobytu w Londynie, taką wisienką na torcie. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk komunikatu oznajmiającego zbliżanie się do stacji przesiadkowej. Lu otworzyła oczy, powracając nagle do rzeczywistości, rozłożyła rączkę swojej walizki i skierowała się do najbliższych drzwi wagonika. Wysiadła na peronie pełnym ludzi i, trochę zdezorientowana, zaczęła rozglądać się za znakami informującymi, w którą stronę powinna iść, aby złapać kolejny pociąg metra, tym razem już docelowo na lotnisko. Peron był wąski, a na ścianach oprócz wiekowych kafelków widniała tylko nazwa stacji, na której się znajdowała. Niewiele myśląc, skierowała się tam, gdzie zmierzał tłum. Prawie nim niesiona znalazła się w czymś w rodzaju niskiego tunelu. Ludzie podążali tutaj w obu kierunkach. Szła jednak naprzód, wiedząc, że droga w przeciwnym kierunku zaprowadziłaby ją z powrotem na peron, z którego właśnie wyszła. Zaczęło jej się robić trochę gorąco, co mogło być oznaką, że popada w lekką panikę spowodowaną tłumem, niskim stropem i samym tunelem, z którego mogło nie być wyjścia. Odrzuciła jednak tę myśl momentalnie, bo jeśli ludzie szli naprzód, oznaczało to, że jest stąd jakieś wyjście. Jeszcze raz spojrzała na niskie sklepienie ponad głową, przez ułamek sekundy pomyślała o tysiącach ton ziemi nad nią i nagle się zatrzymała. Ktoś ją potrącił w łokieć ręki trzymającej walizkę, ktoś inny wpadł jej na plecy. Za chwilę jednak tłum zelżał, a ona spokojnie wyjęła z kieszeni płaszcza telefon komórkowy. Przecież przezornie zapisała sobie w telefonie instrukcję, jak dostać się z restauracji na lotnisko. Bo prawdopodobnie popukałaby się teraz w
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Oficynka |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.