Marcin Pilis zawsze zostawia mnie rozdygotaną, niespokojną i zamyśloną. Serwuje wymagające tematy, które angażują emocjonalnie i rezonują długo po zakończeniu czytania, unika łatwych odpowiedzi? Ale tym razem poszedł dalej ? sprawia, że czytelnik poczuje dyskomfort, uspokojone i pogłaskane sumienie zacznie uwierać, spokój stanie się nieosiągalny, a zwykłe życie nieuchwytne
Historia zatoczyła koło, sprawcy stają się ofiarami, w codzienność znowu wkradają się ból, niepewność i strach, okrucieństwo, rozkazy, propaganda? Ślepa wiara w oficjalny przekaz zwalnia od myślenia, nadaje pozorny sens barbarzyństwu.
Ile granic ma wojna? Gdzie one przebiegają? Pomiędzy człowieczeństwem, a zezwierzęceniem. Siłą, a bezradnością. Atakiem, a obroną. Obserwatorem, a uczestnikiem. Ale też te, które stawiamy sobie sami ? ignorancją, niewiedzą, niezrozumieniem. Teoretycznie świadomi i doinformowani.
A jeśli wojna nie ma granic, bo sama jej idea jest ignorowaniem, negowaniem zasad? Bezbrzeżnym okrucieństwem, odwróceniem sensu, negacją wszelkich wyższych uczuć wypracowanych w toku ewolucji życia społecznego? Napaść ma w sobie coś dzikiego, pierwotnego, prymitywnego wręcz. A prowadzący ją mają się za bogów, ego osiąga niepojęty pułap. Co dzieje się w głowie takich barbarzyńców? Macie szansę tam zajrzeć.
?Granice wojny? to luźna kontynuacja ?Ciszy w Pogrance?, można ją czytać bez znajomości poprzedniego tomu. To powieść odważna, pisana po wybuchu wojny w Ukrainie i o niej opowiadająca. Być może dlatego jeszcze mocnej oddziałuje, nie jest odległą historią, minioną i zapomnianą, zakurzoną kartą? Jest żywą lekcją. Jeśli wydaje się Wam, że jesteście pilnymi uczniami, może się okazać, że macie rację ? tylko się Wam wydaje. Ja tak poczułam. Wojna to tło, które służy podkreśleniu mocy słów: prawda, pamięć, poświęcenie. I ich ceny, kosztów ponoszonych w imię tych wartości.
Muszę jeszcze dodać: ostrzegam, że sami postawicie sobie zarzut uspokajania sumienia, satysfakcji z kiwnięcia palcem, samozadowolenia, pełnego pychy przekonania, że macie wiedzę o tym, co się dzieje na wojnie. Pomyślicie też sobie długo o prawdzie: jak łatwo jej wycinek uznajemy za całość. Zastanowicie się, gdzie jest jej sedno, podważycie zaufanie do informacji. Przerazi Was łatwość manipulowania faktami.
Prawda, choć krzyczy, zostaje zniekształcona, okazuje się szeptem, a kłamstwo wygrywa. Prawda jest piękna, ale kłamstwo wygląda lepiej i umie się sprzedać?
To też powieść o tym, że w życiu nie występuje wyłącznie czerń i biel, żyjemy w odcieniach, szarościach płynnie zmieniających nasycenie. Istnieje jednak bezwzględne zło, karmione pychą, nienawiścią, głupotą najzwyklejszą również. Ono czyha, skrywa się w mroku, poza granicą światła. I wychodzi zbierać krwawe żniwo.
Prawda, pamięć, poświęcenie. One wytyczają granice.
Opinia bierze udział w konkursie