- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.aczął coś podejrzewać? Czy popełniła jakiś błąd? Może domyślił się, że ona nie przychodzi tu po porady w zakresie przedsiębiorczości, no właśnie, po co ona tak naprawdę tu była? Chciała tylko zobaczyć, kim on jest, czym on jest. Był w tym pewien dreszczyk emocji, tak siedzieć tutaj, naprzeciwko przestępcy, który miał na sumieniu przekręty gospodarcze, groził jej facetowi, a nawet mógł być zamieszany w morderstwo. Kiedy wprowadziła się do swojego ukochanego Sebastiana, znalazła reklamówkę pełną papierów. Sebastian zdenerwował się, gdy o niej wspomniała, i prosił Ellinor, żeby ją wyrzuciła. Zniszczyła. Ale ona tego nie zrobiła. Przeczytała jej zawartość. Przeczytała, rozpoznała nazwę - Daktea Investment - i zrozumiała, że Valdemar Lithner robił przekręty gospodarcze. Nikt, kto był zamieszany w aferę związaną z Dakteą, o której kilka lat temu rozpisywały się gazety, nie mógł pozostać niewinny, o tym Ellinor była przekonana. Raz, kiedy Sebastian leżał w łóżku z zapaleniem płuc, zapytała go o Valdemara, tak tylko, kto to był, nic więcej. Sebastian się wściekł. Zaczął się dopytywać, skąd zna to nazwisko, co wie. Powiedziała, jak było, że zajrzała do reklamówki, którą kazał jej wyrzucić. Potem musiała już kłamać. Odpowiadając na następne pytanie, musiała powiedzieć, że ją wyrzuciła. Ale jednocześnie się ucieszyła. Silna reakcja Sebastiana przekonała ją, że była na dobrym tropie. Sebastian wyraźnie bał się Lithnera. Naprawdę mu pomagała, kiedy na własną rękę zaczęła sprawdzać Valdemara Lithnera, żeby potem wsadzić go za kratki. Ale teraz śledztwo było skończone. - Dlaczego nie ma sensu, żebym do was przychodziła? - zapytała Ellinor, przesuwając się na brzeg krzesła, w każdej chwili gotowa do ucieczki. - Nie sądzę, żebym mógł pani pomóc. Spotykamy się już czwarty raz, a pani jeszcze nie założyła firmy. - Różne rzeczy stawały mi na - Wie pani co? Proponuję, żeby najpierw założyła pani firmę i kiedy już będzie funkcjonować, proszę przyjść z dokumentami. Zobaczymy, jak będziemy mogli pani pomóc. Ku wielkiemu zdziwieniu Valdemara Ellinor przytaknęła i wstała z krzesła. - Tak, może rzeczywiście tak będzie najlepiej. Valdemar stał i czekał. Z jakiegoś powodu spodziewał się silniejszego oporu. Przecież spędziła w jego biurze ponad sześć godzin. Płaciła mu za ten czas. I nic z tego nie miała. Spodziewał się, że będzie się nadal upierała. Nie wiedział dlaczego, ale miał wrażenie, że to byłoby w jej stylu. Zamiast tego zobaczył, że bierze płaszcz z oparcia krzesła i zmierza do drzwi. - W każdym razie bardzo dziękuję. To było bardzo pouczające - powiedziała, otwierając drzwi. - Dziękuję, to miłe, że pani tak uważa. Ellinor uśmiechnęła się do niego, wyszła i zamknęła drzwi. W recepcji włożyła płaszcz, a jej mózg gorączkowo pracował. Czy ją przejrzał? Wzięła głęboki oddech. Uspokoiła się. Spojrzała trzeźwo na całą sytuację. Nadal była zameldowana w swoim dawnym mieszkaniu, nie było nic, co wiązałoby ją z Sebastianem, gdyby Lithner chciał to sprawdzić. To nie wyglądało źle. Chyba jednak było tak, jak mówił, nie mógł jej pomóc. Dalej tą drogą nie może iść. Teraz nadszedł czas, żeby sprawą zajęli się profesjonaliści. Sebastian nie musi się w ogóle dowiedzieć, że to ona przyczyniła się do zniknięcia Valdemara Lithnera. To będzie jej sekretny dar dla niego. Dowód jej miłości. A potem już nic nie stanie na przeszkodzie ich wspólnemu szczęściu. Shibeka krążyła po mieszkaniu uradowana. Już od tak dawna czekała na coś takiego, że kiedy to się wreszcie stało, zaczęła się obawiać. Usiadła i jeszcze raz spojrzała na list, który ostrożnie położyła przed sobą na stole. Wzięła go do ręki. Tekst pokrywał tylko środek kartki. Dziwne, że coś tak ważnego może zajmować tak mało miejsca. Szanowna Pani Khan, dziękuję za list. Przykro mi, że odpowiedź kazała na siebie tyle czekać. Dokonaliśmy w redakcji oceny dostarczonych przez Panią informacji i uznaliśmy, że powinniśmy się z Panią skontaktować. Proponujemy niezobowiązujące spotkanie w celu lepszego poznania Pani historii i zorientowania się, co możemy zrobić w sprawie zniknięcia Pani męża. Proszę o kontakt. Łączę pozdrowienia Lennart Stridh Reporter Reporterzy w akcji Na samym dole był adres i kilka numerów telefonów, prawdopodobnie do redakcji. Shibeka ostrożnie odłożyła list. Czy powinna opowiedzieć o tym swoim synom? Raczej nie. Dla niej było normalne, że nadzieja odżywa i umiera, przeżyła to już wiele razy w ciągu ostatnich lat. Ale dzieci należało chronić. Wystarczająco bolesne było dla nich to, że musiały dorastać bez ojca. Choć ciągle nie była pewna. Czy naprawdę poradzi sobie z tym na własną rękę?
ebook
Wydawnictwo Czarna Owca |
Data wydania 2013 |
z serii Czarna seria |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Czarna Owca |
Wydawnictwo - adres: | adam.dzik@czarnaowca.pl , http://www.czarnaowca.pl , 00-519 , ul. Wspólna 35 /5 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 496 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.