-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a przystawa pana królewskiego, bo wiadomo, że taki przystaw przez13 nagrody od króla jegomości nie ostanie. Chytry z was naród i tyło! - Przy Pietrze jest rząd i on ze swego starszeństwa wyznacza przystawa. Takie jest prawo i gadać po próżnicy nie ma co! - odrzekł na to Mateusz. - Sławek jest chłopak śwarny i nauczny, a nie taki chłop i gamajda jak Wojciech Zaciek, jak Jadam Kania albo Szymon Piskorz, tkóry trzech zliczyć nie umie, a gdy się do niego gada, to jeno gębę rozdziawia i huka: niby i tyło. Można to takich niezdarów przy królu jegomości przystawami robić? Pytam się was, kmiecie i gospodarze, coście się tu na naradę zebrali. - Pewnikiem, że nie można! - rozległy się głosy kmieci i gospodarzy. - Więc zgoda na Sławka? - Zgoda! Zgoda! - No, to nie mawa14 już tu co robić, wszyćko po należytości ułożone i czas wracać do chałupy, bo noc za pasem, a wilczyska po puszczy się włóczą. Ostańta z Bogiem, kumie Pietrze, a niech was kowalka wysmaruje niedźwiedzim sadłem, a pewnikiem choróbsko pójdzie na bory, na lasy. Ostańta z Bogiem. Niech będzie Jezus Chrystus pochwalony! - Na wieki wieków, kumie Mateuszu. A pamiętajcie, chłopy, o przykazaniu pana starosty Dobrogosta i chytajcie onych miemieckich ostrzegaczy! - mówił Piotr Warchoł. - Będziewa pamiętali, bądźcie spokojni, Pietrze. Ostańta z Bogiem! Powoli wszyscy wyszli z izby, a niebawem słychać było jeno skrzypienie sanek, którymi ten i ów z dalszej wsi przyjechał, i głośne rozmowy tych, którzy piechotą przyszli. Świetlica opustoszała i cisza w niej była teraz wielka, jeno smolne karpy15 na ogniu pryskały głośno, a Mateusz, otulając się kożuchem, rozmyślał nad czymś, gdy z ciemnego kąta wysunęła się Jewka i lękliwie zawołała: - Tatulu! - A ty co tu robisz? Skądeś się tu wzięła? - Stałam sobie w kącie i wszyćko słyszałam. To Sławek będzie przy królu przystawem? Piotr popatrzał na kraśną dziewuchę i rzekł: - Ano, tak! - O laboga, tatulu i z samym królem będzie gadał? - A juści, jakżeby było; jak go się król jegomość o coś spyta, to gadać musi. Dziewczyna się zamyśliła, brodę na ręce wsparła i po chwili spytała znowu: - Tatulu? - Co? - Widzieliście wy kiedy króla? - Albo to raz! - I gadaliście z nim? - A jakże. - O laboga! Laboga! To musi być straśny człek ten król? - Co ma być straśny? Dobry pan i tyło. - I w złocie chadza? - Kajby ta po puszczy w złocie chadzał? Ma jeno na sobie piękny kożuch kuni i kołpak takiż na głowie. - A korony nie ma? - Gdzie by zaś w koronie chadzał?! Korona jest w Krakowie schowana na zamku. - O laboga! Laboga! Tatulu, a jak król tu do nas do puszczy przyjedzie, obaczę ja go? - Laczego nie? Obaczysz. - A nie będzie on srogi na mnie? - Za cóż by miał być srogi. Ale idź do izby czeladnej, niech wieczerzę dają: ja se też legnę, bo mię słabość nęka. - Ju lecę! Jewka wyskoczyła, a Piotr Warchoł otulił się kożuchem i patrzył, jak iskry pryskają ze smolnych drew i słuchał, jak puszcza szumiała. II W którym parobek, Gamajdą zwany, nic nie mówi, jeno bobem się karmi Sławek Warchoł jest chłopcem liczącym około osiemnastu lat, żwawym, czynnym, energicznym, a nade wszystko na swój wiek niezwykle uczonym, bo umiał czytać i pisać, a nawet liznął trochę łaciny. Pochodziło to stąd, że ojciec przeznaczał go pierwotnie na księdza, ale potem zmienił co do tego zdanie, zwłaszcza że Sławek chętniej parał się rzemiosłem rycerskim i myśliwskim niż księgami. Z łukiem i oszczepem nieraz całe dni, a nawet tygodnie przepędzał w puszczy. Był wtedy najweselszy i najszczęśliwszy. Stąd też znał puszczę, począwszy od Jedlni i Kozienic, aż po Gniewoszów i Zwoleń z jednej strony, a po Głowaczów, Ryczywół i Jedlińsk - z drugiej strony. Nie było ostępu, nie było najbardziej zarosłej lub ukrytej miejscowości w puszczy, gdzie by nie chadzał i własnymi nogami nie zbrodził. Ciekaw był przy tym bardzo, wszędzie zajrzał, wszystko musiał widzieć, wszystko znał w okolicy, w rzadko śród puszczy rozrzuconych siedzibach ludzkich lub w takich dworach pańskich jak pana Żelisława herbu Gryf z Brzózy bywał. Słusznie go też stary Piotr Warchoł wybrał na przystawa do króla jegomości, bo nikt lepiej i żwawiej nie mógłby tego obowiązku wykonać. Toteż kiedy Sławek dowiedział się o swym przeznaczeniu i o tym, że należy pilno strzec, aby niemieccy ostrzegacze nie włóczyli się po puszczy i kątów nie przeglądali, a czego Boże broń, jakiej niecnej zasadzki zasię na króla jegomościa nie uczynili, już ani chwili nie usiedział w domu, jeno dobrawszy sobie jeszcze trzech parobków, takich zuchów jak sam, przezwiskiem Stańko, Jacek i Dobek, ciągle przesiadywał w puszczy. Żywności niewiele wziął, jeno parę bochenków chleba i króbkę lubianą soli, bo czy to w puszcz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.