- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o dno. Wzburzone morze miało w tym miejscu głębokość około dziesięciu metrów, a lina trzymała ich jak na uwięzi. Z każdą wznoszącą się falą wciągały ich pod powierzchnię i zasysały masy wściekłej wody. - Wiesz, to nawet trochę podobne - mówi Jim. - Depresja, kiepskie momenty. Jak wtedy, gdy łódź utknęła i wszystko dokoła się gwałtownie wznosiło, a ona szła na dno. To coś w tym rodzaju. Nie jest to idealny opis, ale byłeś przecież ze mną. Pamiętasz? - Pamiętam. Uczucia to jednak nie to samo. - No, są dużo gorsze. Dużo silniejsze. Dziesięciometrowa fala to nic. W porównaniu z tym aluminiowa skorupa przygnieciona ogromną falą prawie nic nie waży. - Użalasz się nad sobą. Musisz przestać. To prowadzi od razu na dno. - A tam jest koniec. - Nie mów o tym. - A nie to właśnie powinienem robić? Mówić o tym? Gary prowadzi, trzymając obie dłonie na kierownicy. Wiatr zacina białymi strugami deszczu w poprzek drogi, samochody wszędzie wokół rozpryskują wodę. Ocean znika i pojawia się znów, czerwone tylne światła pojazdów widać nawet w dzień, tak jest szaro. - Chcę pogadać - mówi Jim. - Mam teraz ochotę pogadać. Czuję się nieźle. Zbyt długo siedziałem sam w tym domu, rozmawiałem tylko przez telefon z Rhodą, z nikim więcej. - Dzwoniłem do ciebie. - No tak, kilka razy ty i inni, ale to nie zapełni całego dnia. Dłuższe rozmowy odbywałem tylko z nią. Ona pomaga mi zaplanować dzień, przeżyć go krok po kroku. - Ona cię niszczy. Powinieneś trzymać się od niej z daleka. - Ale to ja nawaliłem. - Rhoda to tylko kłopoty. - Ależ: Rhoda, Rhoda, Rhoda. O co ci chodzi? Przecież na naszym ślubie ci się podobała. - To nie jest specjalnie skomplikowane. Rhoda oznacza kłopoty. - Ależ to jest bardzo skomplikowane. Ona przybiera sto różnych kształtów. Jest jednocześnie każdą rybką w morzu. - Nie gadaj jak świr. - Ale trochę jestem świrem, prawda? Skoro myślę o samobójstwie, potrzebuję terapeuty, a ty musisz mnie pilnować? Jeśli siądę za kółkiem, mogę ruszyć na czołówkę z innym samochodem albo pojechać stanową jedynką i zjechać z klifu. Wobec tego równie dobrze mogę cieszyć się tą wolnością. Skoro wszyscy uważają, że jestem szurnięty, wolno mi powiedzieć cokolwiek. I mówię ci, że Rhoda jest zupełnie inna, niż wy wszyscy myślicie. Jest lepsza, i nie tylko to. Jest twardsza niż ktokolwiek z nas. Jej matka strzeliła do jej ojca ze strzelby, pocisk zrobił w nim dziurę, w ich własnym salonie, bo facet próbował uciekać. Strzeliła mu w plecy z jakichś trzech metrów, a później sama się zabiła, z pistoletu. Bez chwili wahania. - Chyba nie powinieneś o tym zbyt wiele myśleć. - Ależ skąd. Nie mam żadnego bezpiecznego miejsca, do którego mogę uciec. Ty i rodzice myślicie, że takie istnieje. - Mógłbyś zacząć od trzymania się od niej z daleka. I odwiedzin u nas. - Jesteście bardziej niebezpieczni od niej. - Przestań. - Właśnie dlatego jesteście bardziej niebezpieczni. Bo nie ma w was szczerości. Ona jest szczera i dużo twardsza. Niecały rok temu straciła rodziców w potworny sposób, ale teraz trwa przy mnie i pomaga mi przetrwać dzień, zrobić plan, choć w moim życiu nic złego się nie wydarzyło. Jaką wielką tragedię niby przeżyłem, że tak mnie popierdoliło? Jadą miejskimi ulicami. Jakiś debil zaprojektował stojedynkę tak, żeby biegła przez centrum najdłuższą możliwą drogą, przez chyba pięćdziesiąt skrzyżowań ze światłami. - Poszedłbym na dziwki. - Lepiej tego nie rób, przynajmniej nie tutaj. - Ty jeździłeś do Nevady, prawda? - Tak, ale to co innego, tam to legalne, zbudowali specjalnie całe miasteczko, takie w starym stylu, chodniki z desek i bite drogi. Wygląda jak prawdziwe. Saloony, szerokie suknie i whisky w starych butelkach. Zmienili nawet butelki. - Chcę tam pojechać. Muszę to zobaczyć, zanim umrę, musimy tam pojechać. - Nie gadaj tak. - Podobno mam gadać. Wszyscy chcą, żebym gadał, a później, żebym nie gadał. Mówię bratu, żeby mnie zabrał na Dziki Zachód, gdzie przytroczę sobie rewolwer do pasa i zaliczę parę dziwek. Chcę wolności. Tylu różnych rzeczy nie zrobiłem. A teraz kogo obchodzi, czy złapię jakiegoś syfa i odpadnie mi kutas. To nie ma znaczenia. Gary nie odpowiada. Tylko ściska kierownicę, aż bieleją mu kostki, i gapi się na samochód przed sobą, staje i rusza, staje i rusza. - To byłoby takie proste - mówi Jim. - To byłoby takie proste, w każdej chwili. Pomyśl, jak długi jest dzień, jak wiele chwil w ciągu każdego dnia, a noce jeszcze dłuższe. Nocą nikogo nie ma obok mnie. Tylko ja sam. - Proszę - odzywa się Gary błagalnym, pełnym desperacji głosem. - Proszę, spróbuj. Wiem, że dasz radę wrócić do dawnego siebie. - Przepraszam - odpowiada Jim. - Nie chcę ci robić przykrości. Ale nie ma już dawnego mnie. Nie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Pauza |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.