- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ennyson - stwierdził Will. - Jego i dwudziestkę ludzi, którzy mu towarzyszyli. - Czyżby? - krzaczaste brwi OMalleya zbliżyły się ku sobie w gniewnym grymasie. - Wydaje mi się, że już wiesz zbyt wiele. Kto ci to wypaplał? - Nikt z tu obecnych - odparł Will. Nim OMalley zdołał zadać mu kolejne pytanie, dodał: - Muszę wiedzieć, dokąd go zawiozłeś. Brwi szmuglera uniosły się w udawanym zdumieniu. - Ach, musisz wiedzieć, doprawdy? Tylko czy ja muszę cię o tym powiadomić? Zakładając, oczywiście, że znam tego człowieka i dokądś go zawiozłem - a nie znam. I nie zawiozłem. Przez ułamek sekundy na twarzy Willa odmalowała się irytacja. Błąd. Natychmiast zapanował nad sobą, ale wiedział, że OMalley zauważył grymas. - Jak mówiłem, jestem gotów zapłacić za informacje - przypomniał, starając się nie podnosić głosu. - Taką samą złotą monetą, jaką dałeś Ryanowi, przechodząc obok baru? - rzucił gniewne spojrzenie oberżyście, który z zainteresowaniem przysłuchiwał się ich rozmowie, a teraz aż się skulił. - Jeszcze o tym pogadamy, Ryan - dodał. Zaskoczony Will zacisnął usta. Dałby głowę, że kiedy zostawiał szczurowatemu drugą połówkę dukata, uwaga OMalleya skierowana była w zupełnie inną stronę. - Mało co uchodzi twojej uwadze, prawda? - pozwolił sobie na małe pochlebstwo. To nigdy nie zaszkodzi. Jednak OMalley nie dał się wziąć na tak prostą sztuczkę. - Mojej uwadze nic nie uchodzi, chłopcze - znów zwrócił na Willa gniewne spojrzenie. Nie próbuj mnie brać pod włos - mówiły jego czarne oczy. Will poprawił się na stołku. Odnosił wrażenie, że zaczyna tracić panowanie nad rozmową. Nie, gorzej. Nie kontrolował jej od samego początku, ani przez chwilę. Od pierwszego słowa kierował nią OMalley. Jak dotąd Will wciąż pozostawał w defensywie. Podjął kolejną próbę: - No, dobrze. Tak. Gotów jestem zapłacić złotem za informacje. - Już mi zapłacono - odparł OMalley. Przynajmniej przestał udawać, że nie użyczył swego statku Tennysonowi oraz jego zwolennikom. - W takim razie druga zapłata za tę samą rzecz to chyba dobry interes? - zauważył Will. - Tak ci się wydaje? Posłuchaj, chłoptasiu. Powiem ci coś o moich interesach. Po pierwsze, wolałbym poderżnąć ci gardło i odebrać sakiewkę. Powiem więcej: wcale nie dlatego, że ów Tennyson, o którym mówiłeś, coś dla mnie znaczy. Gdybym miał okazję, wyrzuciłbym go za burtę i co by mi kto zrobił? Tylko że ci jego kolesie w czerwonych płaszczach nie spuszczali ze mnie oka. Mówię ci to wszystko, żebyś zrozumiał, że tu nie chodzi o żadną lojalność wobec niego. Ani trochę. - W takim - zaczął Will, ale szmugler uciszył go gwałtownym ruchem ręki. - Sam zacząłeś mówić o interesach, to teraz mnie słuchaj, chłopcze. Od tamtego człowieka wziąłem pieniądze, żeby wywieźć go z Clonmelu. Owszem, takimi właśnie sprawami się zajmuję. A teraz pomyśl. Co się stanie, jeżeli przy wszystkich tu obecnych wezmę pieniądze od kogoś innego za to, że wyjawię, dokąd go przeprawiłem? Jak myślisz, czy długo utrzymam się w tym fachu? Tacy jak on zgłaszają się do mnie z jednego powodu: dlatego, że umiem trzymać gębę na kłódkę. Zamilkł. Will nie odzywał się. Nie potrafił wymyślić rozsądnej odpowiedzi. - Nie wierzę w uczciwość - podjął OMalley. - Ani w zaufanie czy w lojalność. Wierzę w zysk, w nic więcej. A zysk bierze się stąd, że kiedy trzeba, potrafię milczeć jak grób - niespodziewanie rozejrzał się po tawernie. Ciekawskie spojrzenia odwróciły się co prędzej. - I dobrze radzę, żeby wszyscy inni, co mnie słyszą, też to sobie zapamiętali - rzekł, podniósłszy głos. Will, któremu zabrakło argumentów, rozłożył bezradnie ręce. Nie potrafił znaleźć żadnego wyjścia z powstałej sytuacji. Nagle zapragnął, by Halt znajdował się teraz u jego boku. Halt z pewnością wiedziałby, jak się zachować. Kiedy o tym pomyślał, znów poczuł się bezradnym, niedoświadczonym młokosem. - Cóż. W takim razie nic tu po mnie - stwierdził, zbierając się do odejścia. - Chwilę! - OMalley trzasnął dłonią w stół. - Nie zapłaciłeś mi. Will zaśmiał się z niedowierzaniem. - Nie zapłaciłem? Przecież nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - Owszem, odpowiedziałem. Tyle, że otrzymałeś nie taką odpowiedź, jakiej chciałeś. A teraz zapłać. Will zerknął wokół siebie. Wszyscy obecni przyglądali się im z dużym zainteresowaniem, w większości także z rozbawieniem. Zapewne OMalleya lękano się i nie darzono go sympatią, jednak Will był tu obcy, toteż cieszyli się z jego sromotnej klęski. Zdał sobie sprawę, że przemytnik specjalnie rozegrał całą rozmowę tak, by podbudować swoją reputację. Chodziło mu nie tyle o pieniądze, co o możliwość, by pokazać wszystkim zgromadzonym w tawernie, jak twarda z niego
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 05.10.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.