-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.. -- To nie jest takie proste, Królu -- nie wiem czemu, nieustannie zwracałem się do niego w ten sposób -- zakładanie miasta to poważna sprawa. Wzruszył ramionami. -- Ja i tak bym poszedł. Nie trzeba było czekać zbyt długo, żeby ludzie z Mar ruszyli na pałac. Szli wściekłą kolumną, a każdy trzymał, co tam miał: miecz, pałkę, dzidę albo coś zabranego z domu. Część owinęła się w jasne, z boku, kobiety i dzieci niosły drewno i pochodnie. Atak prowadzili oficerowie, którzy przeszli na ich stronę. Pierwsze uderzenie zdołaliśmy odeprzeć bardzo dużym kosztem. Padła zewnętrzna brama, przeprowadziłem struchlałego Kara w głąb budynku, zabarykadowaliśmy się znowu, osłaniani przez żołnierzy i samego Króla. Z naszej strony zginęło dziesięciu, tamtych ze cztery razy tyle. Tłum nie wyglądał na mniejszy. Humoru nie poprawiał nam Kar, wrzeszczący i łkający na przemian, jak to nas wynagrodzi, jeśli ocalimy go z tej kabały. Nie wiedziałem, jak to zrobić, więc nic nie mówiłem. Otoczyli pałac szczelnym półkolem. Słońce jeszcze stało wysoko. Wystarczyło zerknąć na zewnątrz, by stwierdzić, że nie jest wesoło. Zdarto już jasne z zewnętrznej części i rozpięto między ścianami - teraz już mogli stać tak aż do świtu. Zastanawiałem się, czy nie postawić Króla w wejściu lub po prostu wypuścić go na nich. Kapitan miał inne zdanie. Zawołał do okna z tłumu takiego, który wyglądał na w miarę kumatego, i coś mu długo klarował. Potem przyszedł do mnie - jako opiekun Króla wyrosłem na kogoś w rodzaju przywódcy najemników - i przedstawił swój pomysł. Niewiele myśląc, zgodziłem się, kłopot był tylko z przekonaniem Króla, taka zmiana planów nie mieściła mu się bowiem w głowie. W końcu, usłyszawszy, że wyjaśnię mu wszystko potem - ustąpił. Rozeszliśmy się po pałacu. Ostatecznie, książę Kar skrył się w komórce dla służby, tak małej, że ledwo się tam zmieścił. Król skręcił mu kark, truchło pociągnęliśmy pokojami i cisnęliśmy przed tłum. Zaraz wbili mu dzidy pod pachy i powlekli, obrzucając gnojem. Ledwo to się stało, Król odciągnął mnie na bok. -- Czemu tak? -- chciał wiedzieć. -- Czasem trzeba i już. -- Obiecałeś. -- Nie dalibyśmy rady. Warto umierać dla kogoś takiego jak Kar? -- Wzruszyłem ramionami. Chodziliśmy po pałacu, szukając nagrody. -- On też ma lepiej. Widzisz no? Popatrz za okno. Popatrzył. Ludzie wciąż ciskali w Kara gównem. Jak znam życie, przeciągną go przez całe miasto i porzucą ciało u jego wrót. -- No to sam widzisz -- rozmowę trzeba było kończyć -- tym chętniej zrobiliby mu to samo, gdyby żył. *** Wieczorem Król zażądał kobiety, więc ją przyprowadzono. Musiałem mu towarzyszyć, choć nie miałem na to ochoty. Odpowiadałem za jego bezpieczeństwo, a wiedziano powszechnie, że Król jest bezbronny tylko wtedy, kiedy uprawia miłość. Ja jeden miałem prawo go przygotować. Dziewczyna była tęga i przynajmniej raz rodziła. Nosiła czarną perukę poprzetykaną złotymi pasemkami. Jak większość kobiet stamtąd, goliła głowę do gołej skóry, żeby wystawiać ją na Słońce, podobnie jak biodra, tyłek i piersi. Bardzo się bała, więc jej wyjaśniłem, że nic się jej nie stanie, dopóki Król nie opuści łóżka, czego przecież nie uczyni. Musiała się rozebrać i obejrzałem ją dokładnie: uniosłem ciężkie piersi, rozchyliłem uda i pośladki, wsadziłem dwa palce głęboko w usta, ale nic nie znalazłem. Kazałem obciąć paznokcie, na co przystała niechętnie. Z namiotu dochodziły niecierpliwe nawoływania - mruknięcia, jęki. Brzęczały łańcuchy. Dziewczyna zapytała, czy to prawda, co mówią: Król miał mieć drugą koronę tam na dole. Roześmiałem się tylko, bo akurat w tym miejscu nie różnił się ode mnie i innych mężczyzn. W namiocie płonęły pochodnie, po jednej w każdym rogu, ogień trzaskał też w kociołku pośrodku, a dodatkowe światło dawała jasna, najwyższej próby, rozpięta między masztami. Król leżał na łóżku, tak nazywaliśmy je, choć wcale łóżka nie przypominało. Składały się na nie deski grubości jego nadgarstków, spięte żelaznymi obręczami. Z każdego rogu odchodziła para łańcuchów, które łączyły kajdany na przegubach Króla z potężnymi palami wbitymi w podłogę. Król musiał trzymać ręce rozkrzyżowane, był nagi i mógłbym go zabić, gdybym tylko zechciał. Wprowadziłem dziewczynę. Odzyskała odwagę i zbliżyła się do Króla. Sam usiadłem na stołku w takiej odległości, bym mógł zareagować, gdyby coś poszło inaczej niż zwykle. Miałem krótki miecz i zerkałem raz na niego, raz na łóżko. Pierwszy raz pilnowałem Króla, czułem się dziwnie i nie przypuszczałem, że w przyszłości tak szybko przywyknę. Wcześniej poinstruowałem dziewczynę, czego od niej oczekujemy, i chyba była tym zdzi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, antologie opowiadań |
Wydawnictwo: | Powergraph |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 432 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.