- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ałem zbyć się smutku. Wróciłem do domu. Uściskałem Manon serdecznie jak zwykle. Przyjęła mnie bardzo czule. Zrazu miałem pokusę odsłonić jej swoje domysły, które wydawały mi się coraz prawdopodobniejsze; wstrzymałem się w nadziei, że ona mnie uprzedzi opowiadając o całym zdarzeniu. Dano wieczerzę. Siadłem do stołu z wesołą miną, ale przy blasku świecy stojącej między Manon a mną zdało mi się, że spostrzegam smutek w twarzy i oczach drogiej kochanki. Ta myśl i mnie natchnęła smutkiem. Zauważyłem, iż patrzy na mnie inaczej niż zwykle. Nie mogłem poznać, czy to miłość, czy żałość; zdało mi się wszakże, że było to uczucie słodkie i tkliwe. Patrzałem na nią z równym przejęciem; i jej może trudno było osądzić z mych spojrzeń stan mego serca. Nie mogliśmy ani mówić, ani jeść. Wreszcie ujrzałem łzy padające z jej pięknych oczu, obłudne łzy! - Och, Boże - wykrzyknąłem - ty płaczesz, droga Manon; jesteś strapiona do łez i nie mówisz mi o swoich zgryzotach! Odpowiedziała jedynie westchnieniem, które pomnożyło mój niepokój. Wstałem drżący; zakląłem ją, aby mi odkryła przyczynę łez; płakałem również, ocierając jej oczy; byłem nieprzytomny. Barbarzyńca wzruszyłby się widokiem mego bólu i lęku. Gdy tak byłem wyłącznie zajęty moją Manon, usłyszałem hałas, jak gdyby kilka osób szło po schodach. Ktoś zapukał lekko. Manon ucałowała mnie i wysuwając się z mych ramion, przeszła do alkierza zamykając spiesznie za sobą. Wyobrażałem sobie, iż będąc niezupełnie ubrana lęka się oczu obcych. Poszedłem otworzyć. Zaledwie otwarłem, uczułem, iż chwyta mnie trzech ludzi; poznałem służących ojca. Nie czynili mi gwałtu, dwóch wszakże ujęło mnie za ręce, trzeci zaś przeszukał kieszenie, z których wydobył nożyk, jedyny metalowy sprzęt, jaki miałem przy sobie. Prosili, abym darował im to uchybienie; oświadczyli, iż działają z rozkazu ojca i że starszy brat czeka na dole w kolasce. Byłem tak zaskoczony, iż dałem się sprowadzić bez oporu i bez odpowiedzi. Brat, w istocie, czekał na mnie. Posadzono mnie w kolasce, woźnica zaś otrzymawszy rozkaz powiózł nas tęgim kłusem aż do Saint-Denis. Brat uściskał mnie czule, ale nie odzywał się nic, tak iż miałem swobodę dumania nad swym nieszczęściem. Sprawa wydała mi się zrazu tak ciemna, że nie wiedziałem zgoła, co myśleć. Ktoś zdradził mnie niegodziwie, ale kto? Zrazu przyszedł mi na myśl Tybercy. ,,Zdrajco - mówiłem w duchu - ostatnia twoja godzina wybiła, jeśli podejrzenia okażą się słuszne." Zastanowiłem się wszakże, że nie znał mego schronienia, tym samym nie mógł go zdradzić. Podejrzewać Manon - na taką zbrodnię serce moje nie mogło się ważyć! Jej smutek, łzy, czuły pocałunek, jakim mnie obdarzyła wychodząc, były wprawdzie dość zagadkowe, ale raczej byłem skłonny tłumaczyć je przeczuciem wspólnego nieszczęścia. Pogrążony w rozpaczy przez zły los, który wydzierał mnie z objęć Manon, byłem dość łatwowierny, aby sobie wyobrażać, że ona jest jeszcze godniejsza współczucia. W rezultacie doszedłem do przekonania, że ktoś znajomy musiał mnie spostrzec na ulicy i powiadomić ojca. Myśl ta pocieszyła mnie. Liczyłem, iż sprawa skończy się na wymówkach lub karze domowej, której trzeba będzie się poddać przez wzgląd na powagę ojcowską. Postanowiłem znieść wszystko i przyrzec, czego zażądają, aby w zamian móc tym rychlej pośpieszyć do Paryża, wrócić życie i szczęście drogiej Manon. W krótkim czasie przybyliśmy do Saint-Denis. Brat, zdziwiony mym milczeniem, przypisywał je obawie. Próbował mnie pocieszyć upewniając, iż nie mam przyczyn lękać się zbytnio srogości ojcowskiej, byłem okazał chęć powrotu na drogę obowiązku i starał się zasłużyć przywiązanie rodzica. Przenocowaliśmy w Saint-Denis, przy czym dla ostrożności trzej lokaje spali w mym pokoju. Z bólem zauważyłem, iż zajechaliśmy do tej samej gospody, w której zatrzymałem się w drodze z Amiens. Gospodarz i służba poznali mnie i odgadli treść mojej przygody. Słyszałem, jak gospodarz mówił: - A, to ten panicz, który przejeżdżał tędy z młodą panienką. Boże, jak oni się kochali, jaka ona była śliczniutka! Biedne dzieci, tak czulili się z sobą! Dalibóg, szkoda, że ich rozdzielono! Udawałem, że nie słyszę, i pokazywałem się, jak mogłem najmniej. Brat zamówił w Saint-Denis kolaskę na dwie osoby; ruszyliśmy skoro świt, przybyliśmy nazajutrz wieczór. Stanął przed ojcem najpierw sam, aby go nastroić na mą korzyść, opowiadając, z jaką uległością dałem się sprowadzić; jakoż spotkało mnie przyjęcie lepsze, niż się spodziewałem. Ojciec poprzestał na wymówkach, wytykając błąd, jaki popełniłem oddalając się bez pozwolenia. Co się tyczy mej kochanki, zasłużyłem (zdaniem ojca) na
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Literatura.net.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.