- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Edgar Allan Poe Hop-Frog. Ropuch Fragment Tłumaczenie z oryginału: Rafał Śmietana Czytamy Poego Hop-Frog. Ropuch Seria Czytamy Poego to atrakcyjna pomoc dla uczących się języka angielskiego. Seria zawiera opowiadania Edgara Allana Poego w oryginalnej, pełnej wersji angielskiej wraz z polskim tłumaczeniem. Aby zmienić wersję językową - kliknij w numer akapitu. Wydanie dwujęzyczne zostało przygotowane z myślą o czytelnikach średniozaawansowanych i zaawansowanych. Dzięki wersji polskiej z książki korzystać mogą również początkujący w nauce angielskiego. Po więcej informacji zapraszamy na oraz Hop-Frog [ 1 ] I never knew anyone so keenly alive to a joke as the king was. He seemed to live only for joking. To tell a good story of the joke kind, and to tell it well, was the surest road to his favor. Thus it happened that his seven ministers were all noted for their accomplishments as jokers. They all took after the king, too, in being large, corpulent, oily men, as well as inimitable jokers. Whether people grow fat by joking, or whether there is something in fat itself which predisposes to a joke, I have never been quite able to determine; but certain it is that a lean joker is a rara avis in terris. [ 2 ] About the refinements, or, as he called them, the ghost of wit, the king troubled himself very little. He had an especial admiration for breadth in a jest, and would often put up with length, for the sake of it. Over-niceties wearied him. He would have preferred Rabelais Gargantua to the Zadig of Voltaire: and, upon the whole, practical jokes suited his taste far better than verbal ones. [ 3 ] At the date of my narrative, professing jesters had not altogether gone out of fashion at court. Several of the great continental powers still retain their fools, who wore motley, with caps and bells, and who were expected to be always ready with sharp witticisms, at a moments notice, in consideration of the crumbs that fell from the royal table. [ 4 ] Our king, as a matter of course, retained his fool. The fact is, he required something in the way of folly--if only to counterbalance the heavy wisdom of the seven wise men who were his ministers--not to mention himself. [ 5 ] His fool, or professional jester, was not only a fool, however. His value was trebled in the eyes of the king, by the fact of his being also a dwarf and a cripple. Dwarfs were as common at court, in those days, as fools; and many monarchs would have found it difficult to get through their days (days are rather longer at court than elsewhere) without both a jester to laugh with, and a dwarf to laugh at. But, as I have already observed, your jesters, in ninety-nine cases out of a hundred, are fat, round, and unwieldy--so that it was no small source of self-gratulation with our king that, in Hop-Frog (this was the fools name), he possessed a triplicate treasure in one person. [ 6 ] I believe the name Hop-Frog was not that given to the dwarf by his sponsors at baptism, but it was conferred upon him, by general consent of the several ministers, on account of his inability to walk as other men do. In fact, Hop-Frog could only get along by a sort of interjectional gait--something between a leap and a wriggle--a movement that afforded illimitable amusement, and of course consolation, to the king, for (notwithstanding the protuberance of his stomach and a constitutional swelling of the head) the king, by his whole court, was accounted a capital figure. [ 7 ] Ciąg dalszy w wersji pełnej Ropuch [ 1 ] Nigdy nie znałem człowieka tak uwielbiającego żarty jak król. Zdawać się nawet mogło, że stanowiły jedyny cel jego życia. Przychylność władcy można było z łatwością pozyskać, opowiadając, byle umiejętnie, zabawną dykteryjkę. Zbieg okoliczności sprawił, iż siedmiu jego ministrów słynęło właśnie z potęgi swego dowcipu. Wszyscy przypominali króla: wielcy, korpulentni i schlebiający, a do tego niezrównani wesołkowie. Nigdy nie potrafiłem dociec, czy to ludzie przybierają na wadze z powodu dowcipkowania, czy też może w samym tłuszczu istnieje coś, co usposabia do żartów; dość jednak, że chudy żartowniś stanowi rara avis in terris[1]. [ 2 ] Król nie przywiązywał nadmiernej wagi do subtelności czy, jak to nazywał, do ducha humoru. Szczery podziw wzbudzała w nim dosadność żartu i często tylko w imię tejże był w stanie znieść przydługie dowcipy. Przesadna taktowność nużyła go. Nad Zadiga Woltera przedkładał Gargantuę Rabelaisgo, a jego upodobaniom o wiele bardziej odpowiadały psikusy niż gierki słowne. [ 3 ] W czasach, które opisuję, utrzymywanie błaznów na dworach niezupełnie wyszło jeszcze z mody. Na kontynencie kilku władców nadal posiadało własnych trefnisiów, odzianych w pstrokate kostiumy i czapki z dzwonkami. W zamian za okruchy z królewskiego stołu wymagano od nich nieustannej gotowości do wygłaszania szybkich, ciętych, a zarazem dowcipnych ripost. [ 4 ] Nasz król, co zrozumiałe, trzymał u siebie błazna. W rzeczywistości potrzebował czegoś w rodzaju źródła głupoty, choćby jako przeciwwagi dla przyciężkawej mądrości siedmiu światłych mężów, którzy byli jego ministrami, o jego własnym intelekcie nie wspominając. [ 5 ] Jednakże królewski błazen, a raczej zawodowy trefniś, zasługiwał nie tylko na to miano, gdyż był oprócz tego karłem i kaleką. W owych czasach karły spotykało się na dworach tak powszechnie jak błaznów, bo wielu monarchom nie udałoby się przeżyć dnia (a dni na dworze dłużą się bardziej niż gdziekolwiek indziej) bez żartownisia, z którym można się było pośmiać, oraz karła, stanowiącego obiekt drwin. Jak już wspomniałem, w dziewięćdziesięciu dziewięciu przypadkach na sto trefnisie są grubi, okrągli i nieporadni. Stąd też fakt, że w Ropuchu, bo tak nazywano błazna, król posiadł potrójny skarb w jednej osobie, był dla władcy niemałym źródłem zadowolenia. [ 6 ] Sądzę, że karzeł nie otrzymał takiego imienia na chrzcie, lecz zostało mu ono nadane jednomyślnie przez siedmiu ministrów z powodu kalectwa, uniemożliwiającego normalne chodzenie. W samej rzeczy, Ropuch przemieszczał się konwulsyjnymi krokami, wykonując ruchy przypominające na poły podskok, a na poły obrót. Chód błazna stanowił dla króla źródło bezgranicznej uciechy, a zarazem pociechy, gdyż on sam miał sterczący brzuch oraz wrodzoną opuchliznę twarzy. Mimo to cały dwór uważał, że władca ma doskonałą figurę. [1] rara avis in terris (łac.) - rzadki ptak na ziemi, osobliwość Hop-Frog. Ropuch Spis treści Okładka Karta tytułowa Czytamy Poego Hop-Frog Ropuch Karta redakcyjna Czytamy Poego Edgar Allan Poe Hop-Frog. Ropuch Tłumaczenie z oryginału: Rafał Śmietana Projekt graficzny: Małgorzata Flis Global Metro Sp. z ul. Juliusza Lea 231 30-133 Kraków (C) for this edition: Global Metro Sp. z , 2013 (C) prawa autorskie do polskiego tłumaczenia: Rafał Śmietana ISBN: 978-83-63035-54-9 Wszelkie prawa zastrzeżone. Bez zgody wydawców i autorów żadna część tej książki nie może być powielana, ani w jakikolwiek sposób kopiowana, jak też rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, nagrywających, mechanicznych, kopiujących i innych. Plik ePub przygotowała firma al. Szucha 8, 00-582 Warszawa e-mail:
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, nauka języków, język angielski, sensacja i literatura grozy, horror, minibooki |
Wydawnictwo: | 44.pl |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.