- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.padłem mu w oko, zoczył moje amarantowe wyłogi i rzekł: ,,Polak?" ,,Tak jest, generale" - odpowiedziałem. ,,Jesteś podporucznikiem legii?! Będziesz porucznikiem gwardii konsularnej". ,,Generale - ozwałem się - pozwól mi zostać w legii między swoimi". Adiutant się zmarszczył. Napoleon atoli uśmiechnął się dobrotliwie. ,,Zuch! - mówi. - Oni wszyscy tacy! Przypomnij mi o nim". Odjechał. - A ty, biedaku? - zagadnęła żywo pani Jadwiga. - Et! Nic. Lekka kontuzja. W tydzień wyszedłem z ambulansu. Potem było Hohenlinden, Salzburg, przejście Salzy. Później nas rozdzielono. Generał Jabłonowski wyjechał z częścią na San ja za generałem Dąbrowskim wstąpiłem na służbę neapolitańską. Tam przetrwałem lat kilka, obawiając się wracać do kraju. Bonapartego obwołano cesarzem. Wynikł zatarg z Prusakami. Generał przywołał mnie i powiada: ,,Jedziesz, Gotartowski, ze mną?" ,,Jadę!" - odpowiadam. W przebraniu, udając Włochów, ruszyliśmy do Francji. Żubr z żoną napierali się. Zabrałem ich także. Armia francuska stała nad Renem. Cesarz wypowiedział wojnę Prusom. Dwanaście dni temu była bitwa pod Jeną. Prusacy rozbici. Napoleon w Berlinie. Mnie generał wysłał do Warszawy. Florian urwał w tym miejscu, znużony. Słuchacze siedzieli w niemym osłupieniu; ten Napoleon, druzgoczący królestwa, wywracający trony, znoszący armie, jeszcze niedawno oficer, a dziś cesarz wszechwładny, na skinienie którego drżał Egipt, korzył się Rzym - wydawał się mitem jakimś, legendowym bohaterem. Pierwszy otrząsnął się z wrażenia dziaduś. - Prusakom wytatarował skórę - powiadasz? A, mości panie, to mi się podoba! Bo, że tam różne Lombardy, Wenecjany zawojował, że wszelkiej włoszczyzny Austriaka pozbawił, a Anglikowi za pazury zalazł, no toć jego francuska w tym sprawa, lecz kiedy mi mówisz, że aż w Berlinie w to mi graj, mospanie! Przyszła kryska na Matyska! Dobrze im tak! Uściskałbym go! Dalipan, po trzykroć uściskał! Niech mają! Korzystając z przerwy w opowiadaniu, Żubr zbliżył się do Floriana i szepnął mu coś na ucho. Ten ostatni powstał i rzekł poważnie: - Pani matko! Kilka słów proszę na osobności. Pani Jadwiga drgnęła, złym przeczuciem wiedziona, i wyszła prowadząc syna do alkierza. Tymczasem rozochocony dziaduś skinął na Żubrową i Żubra, posadził ich przy sobie, nalał im po szklanicy miodu i - ,,mówcie" - zachęcał. - Wedle rozkazu! - odrzekł uroczyście Żubr i umilkł. Żubrowa pośpieszyła mu z pomocą. - Już to, WMPanie, mój stary do gadania wcale nie jest zdarzony, bo co głowę, to miał zawsze słabą, a od tego zadawania się z rozmaitymi narodami, to mu język do cna skołkowaciał. - Hic mulier13! - zauważył śmiejąc się staruszek. - Być Napolionem nie sztuka, jak ci takie ma Amazonki. Dużo takiego regimentu niewieściego było?... - Jeden pułkownik w batalionie i jedna markietanka. Trzy bataliony w legii, więc i trzy markietanki - odparła Żubrowa. - I cóżeś to waćpani robiła? - zagadnął staruszek chcąc babę pociągnąć za język. - Gdyż, chociaż sięgam pamięcią w czasy odległe, takiego babskiego urzędu uprzytomnić sobie non possum14?... - I pewnie. U nas dawniej bo, WMPanie, bywała prawie sama kawaleria, a dopiero gdy nasze wojsko zaczęło na piechotę po różnych krajach wędrować, bez markietanek ani rusz!... Służba ciężka. Markietanka niby ma wiktuałami handlować przy ale gdzie tam! Na wymarszu to i owo zakupić można, a potem głodem się handluje a nędzą. A gdy i dźwiga się co w wózku, toć kupić nie mają za co, a dać trzeba. Bitwa - trudno się markietance pod ko-rzec schować, temu i owemu ranę opatrzyć trza, boć i medyk nie nastarczy! Niekiedy umierającego dobrym słowem pożegnać przyjdzie albo i samej za karabin chwycić. - Florian sprawiał się dobrze. Co? Hęę? ! - Wielmożny panie, co wielki oficer, to wielki, że nie łżę, to niech mnie kula nie minie. Bywało, major Pokrzywnicki przyjedzie przed front do naszego kapitana Komorowskiego i powiada: ,,Florka mi - niby naszego panicza - strzeż, bo to oficer pierwszej wody, takiego porucznika między generałami byś nie znalazł!..." Przedni miodek, tylko ty, stary, nie pij, bo masz głowę na nic. Oddaj mi, niech sobie zwilżę! Ho! ho! Nasz porucznik srogi we froncie! A sam pierwszy wszędzie. Kompanią głodna, toć i on głodny. Piechurowi buty z nóg spadają, i jego nielepsze. Ma swoje, co mu wydzielą, to temu zaraz furażerkę, innemu mundur albo i płaszcz kupi i daje. Wielmożni państwo spoglądają na te nasze podarte łachmany i dworują Trudno, mundury trzeba było zrzucić. Między Prusakami niesporo. - Aśćka też w mundurze chodzisz? - To dobre! A jakże! Mundur jak się patrzy, z wyłogami, kokarda francuska u czapki, tylko różnica, że bez hajdawerów. - Nie gadaj, Jasia, wedle rozkazu - wtrącił nieśmiało Żubr, n
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Literatura.net.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.