- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.największym zaangażowaniem wyczekiwał początku opowieści, pochylił się nad stołem i wyszeptał: Wyrzekł: ,,Skoro mam zacząć krotochwilę, Więc w Imię Boże, los swój witam mile! A teraz jadąc słuchajcie, co powiem". I ruszyliśmy przy ostatnim słowie, A on rozpoczął, ucieszony szczerze, Swoją opowieść w takowej manierze[3]. OPOWIEŚĆ KSIĘDZA CZŁOWIEK, KTÓRY NAWOŁYWAŁ BOGA - Czasami granica między ortodoksją i apostazją bywa niezwykle cienka - powiedział ksiądz Lenar Hoyt. Tak się zaczęła opowieść księdza. Później, nagrywając ją na komlog, konsul pamiętał ją jako litą całość - w zapomnienie poszły liczne przerwy, chrapliwy głos, potknięcia i powtórzenia, czyli nieodłączne ułomności ludzkiej mowy. Lenar Hoyt był młodym księdzem, urodzonym, wychowanym i świeżo wyświęconym na katolickim Pacem, kiedy otrzymał pierwszą misję pozaplanetarną: miał towarzyszyć szanowanemu jezuicie, księdzu Paulowi Duré, w dyskretnym wygnaniu na kolonialnym Hyperionie. W innych czasach ksiądz Duré z pewnością zostałby biskupem, może nawet papieżem. Wysoki, szczupły, ascetyczny, z rzednącymi siwymi włosami, szlachetną twarzą i oczami pełnymi bólu i smutnego doświadczenia, był zwolennikiem świętego Teilharda, a także archeologiem, etnologiem i wybitnym jezuickim teologiem. Mimo że podupadły Kościół katolicki stoczył się do rangi na wpół zapomnianego kultu, tolerowanego wyłącznie przez wzgląd na swoją dziwaczność i oddalenie od głównego nurtu życia Hegemonii, jezuicka logika nie straciła nic ze swojej przenikliwości, a ksiądz Duré nie wyzbył się przekonania, że Święty Kościół Apostolski wciąż jest ostatnią i najlepszą nadzieją ludzkości na nieśmiertelność. Dla Hoyta-chłopca Duré był postacią na wpół boską, widywaną przelotnie podczas rzadkich wizyt w szkołach preseminaryjnych albo jeszcze rzadszych wycieczek przyszłego seminarzysty do Nowego Watykanu. Później Hoyt trafił na studia, a Duré został przydzielony do finansowanych przez Kościół ważnych wykopalisk archeologicznych na nieodległym Armaghaście, skąd wrócił (kilka tygodni po tym, jak Hoyt przyjął święcenia kapłańskie) w aurze niesławy. Tylko najwyżsi dostojnicy Nowego Watykanu wiedzieli, co dokładnie się tam wydarzyło, ale mówiło się o możliwej ekskomunice, a nawet przesłuchaniu w Świętym Oficjum Inkwizycji, które pozostawało uśpione przez czterysta lat, jakie upłynęły od śmierci Ziemi. Ksiądz Duré poprosił jednak o wysłanie na Hyperiona, planetę kojarzoną głównie z powodu miejsca powstania dziwacznego kultu Dzierzby. Do towarzystwa przydzielono mu Lenara Hoyta, dla którego zapowiadała się niewdzięczna misja w roli łączącej najgorsze aspekty powinności ucznia, ochroniarza i szpiega - i to bez satysfakcji, jaką mogłoby dać poznanie nowego świata: Hoyt miał rozkaz odstawić księdza Duré do hyperiońskiego kosmoportu, a następnie tym samym statkiem wrócić do Sieci. Oferta biskupstwa dla młodego księdza obejmowała dwadzieścia miesięcy snu kriogenicznego, kilka tygodni lotu z prędkością podświetlną na początku i końcu podróży, oraz dług czasowy, dzięki któremu na Pacem będzie miał osiem lat opóźnienia w wyścigu do watykańskich karier i misjonarskich posad w porównaniu z kolegami z roku. Spętany obowiązkiem posłuszeństwa i nawykły do dyscypliny Lenar Hoyt bez słowa skargi przyjął tę misję. Ich środkiem transportu była wiekowa HS Nadia Oleg, dziobata metalowa balia pozbawiona sztucznego ciążenia przy wyłączonych silnikach, iluminatorów dla pasażerów, a także wszelkiej rozrywki pokładowej poza symstymami podpiętymi wprost do infołączy, żeby nie trzeba było wstawać z hamaków i leżanek kriogenicznych. Po zakończeniu skoku kwantowego obudzeni z kriosnu pasażerowie (głównie robotnicy spoza planety i niezamożni turyści, plus paru wyznawców kultu i przyszłych samobójców w imię Dzierzby) sypiali na tych samych hamakach i leżankach, w nijakich mesach spożywali posiłki z recyklingu i ogólnie starali się jak umieli radzić sobie z chorobą lokomocyjną i nudą podczas trwającego dwanaście dni nieważkiego ślizgu w stronę Hyperiona. Podczas tych kilkunastu dni wymuszonej bliskości Hoyt w ogóle niewiele dowiedział się od księdza Duré, a już zupełnie nic na temat wypadków na Armaghaście, które zadecydowały o jego wygnaniu. Ściągnął za to na komlog wszystkie dostępne informacje o Hyperionie i na trzy dni przed lądowaniem mógł się poniekąd uważać za eksperta w tej dziedzinie. - Katolicy bywali już wcześniej na Hyperionie - zagaił pewnego wieczoru, gdy rozmawiali w swoich zerograwitacyjnych hamakach; większość współpasażerów leżała podłączona do erotycznych symstymów. - Nie znalazłem jednak żadnej wzmianki o tym, żeby utworzono tam diecezję. Domyślam się, że zamierza ksiąd
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | Bestsellery, bestsellery wszech czasów |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, obcy |
Wydawnictwo: | Mag |
Rok publikacji: | 2015 |
Liczba stron: | 624 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.