- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wskich do Jeziora Cedrowego. Byliśmy wszyscy w szampańskich humorach i upajaliśmy się pierwotnością otaczającej nas puszczy. Łoszę, przechodzącą przez drogę, witaliśmy radośnie jak symbol bezludnej kniei i czekających nas rozkoszy samotności. Jezioro Cedrowe sięgało niemal do samej autostrady i gdy dojeżdżaliśmy do celu, nagle wydało nam się, żeśmy w sztok urżnięci. Co za niespodzianka, czyżby nam się w oczach roiło? Można było całkiem zbaranieć, ale zaraz buchnęliśmy gromkim śmiechem: podobnych do nas amatorów leśnego zacisza było tu wielu, zjechało się zatrzęsienie, kilkuset. Zacisze przestało być zaciszem. Wędkarska wiara gęsto obsadziła brzeg jeziora rojem aut, przyczepek, przeróżnych namiotów; z obozowych kuchenek wznosiły się dymy, rozchodziły jędrne zapachy smażonych kotletów. Byli to Amerykanie, zwabieni rozgłosem Cedar Lake. Przyjechali, ażeby wytchnąć w ciszy kanadyjskiego ustronia -- i stworzyli gwarne obozowisko. 5. BUNGALOW Można było się wściec albo uśmiać. Uśmialiśmy się. Ostatecznie pogoda była pyszna, czerwcowe słońce grzało, wietrzyk pieścił, od lasu szły poprzez zapachy smażonego mięsiwa miodowe wonie, ale przede wszystkim przyświecała nam kusząca wizja dalekiej chaty Frombacha, ukrytej gdzieś w tajemniczym gąszczu. Wizja, która nie zawiodła. Kompleks Cedar Lakeu składał się z dwóch jezior: właściwego Jeziora Cedrowego, które przylegało do autostrady i było prawie okrągłe, i z Małego Jeziora Cedrowego. Wąska, krótka cieśnina łączyła duże jezioro z małym. Małe jak małe, ciągnęło się na jakie cztery mile, a szerokie było na półtorej, tworząc kształt serdelka. Na północnym brzegu tego ,,małego" wyczarował Frombach swój bungalow w bezpiecznej odległości dobrych sześciu mil od autostrady i miejsca, które opadła nawała wycieczkowiczów. W pierwszej chwili ludzkie zbiorowisko przy autostradzie przypominało nam mrowie chrząszczy grabarzy, obżerających zdechłego szczura, ale wkrótce wydali nam się mniej wstrętni. Wygodnisie mieszczuchy, mimo że wyposażeni w świetne motorówki, nie wypływali daleko na wodę i woleli trzymać się blisko brzegu tudzież niedaleko swych przyczep-trailerów, kuchenek, żon i dzieci: to nie byli namiętni wędkarze. Sprawnie spuściliśmy naszą łódź na wodę, przyczepili motor, przeładowali zapasy żywności i ruszyli co duchu. Gdy po kwadransie zbliżaliśmy się do cieśniny, łączącej obydwa jeziora, było czym oczy sycić: sto metrów przed łodzią łoś spokojnie przepływał z brzegu na brzeg, jak gdyby tu nigdy nie mąciły ciszy terkoty motorów. Kanadyjczyk, który nam towarzyszył, by zawieźć nas do bungalowu, zapewnił, że to w porządku, gdyż okoliczne lasy roiły się od łosi. -- W porządku? -- zdziwiłem się. -- Łosie, wiadomo, to płochliwa zwierzyna. A ten zuchowaty jegomość nie ma przed nami -- Bo dobrze wie, że mu nic złego nie zrobimy w czasie ochrony. -- Ej, taki mądrala? Wątpliwości moje były nie na miejscu, bo już inni opowiadali mi o dziwacznej poufałości czy roztargnieniu łosi w okresie ochronnym, gdy nie polowano na nie. Wtedy w dwunożnej istocie wcale nie widziały groźnego drapieżnika i, jakieś butne i pewne siebie, na grandę pchały się na samochody. Ale zaledwie rankiem trzydziestego września rozległ się pierwszy strzał w pobliżu i świsnęła pierwsza kula koło zwierzęcego ucha, jakby piorun strzelił w ród łosiowy. W diabły poszło ich mazgajstwo, migiem zrodził się nowy zwierz i odtąd był to już tylko nerwowy kłębek czujności, trudny do podejścia. Królestwo zwierzyny! -- pomyślałem sobie, gdy łoś po przebyciu cieśniny zniknął w zaroślach. Wnet wydostaliśmy się na drugie jezioro, owo Małe Jezioro Cedrowe, i tu raptem skończył się zgiełk cywilizacji, a zaczęło coś zgoła innego. Jak okiem sięgnąć, żadnego już Amerykanina, żadnego wędkarza, żadnej w ogóle łódki, nic, jeno niezmącona tafla wody. Wszędzie okalał ją gęsty, pierwotny las. Taki sam las, niewiele zmieniony od prawieków, rozpierał się i mroczył nad wodą Lśniącego Zwierciadła, kiedy przed dwustu laty snuli się tam bohaterowie Coopera. Jakże łatwo było tu przeskoczyć wyobraźnią w przeszłość i ileż w tym tkwiło nieodpartego czaru! Wielkie, jasne czaple, niechętnie wzlatujące przed nami, potężne świerki i sosny, przechylone daleko ponad brzegiem wody, w lesie liczne obumarłe pnie drzew, powalone starczym uwiądem i przez nikogo nieusuwane, nade wszystko zaś uroczysta pustka i kojący spokój przyrody, jakby to nazwał sam Cooper -- oto, co na tym jeziorze niezwykle silnie narzucało się zmysłom i pobudzało fantazję. Jakże chciałoby się odlecieć myślami ku odległym, dawnym wypadkom! Ale nie zdążyłem daleko odlecieć ani rozsmakować się w błogiej ciszy, gdyż Kanadyjczyk skierował łódź w stronę lądu i
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | e-przewodniki |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż, przewodniki |
Wydawnictwo: | Bernardinum |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 304 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.