- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023., a jego dziecko jest tak rozpieszczone, że zrezygnuję z pracy po jednym dniu - odpyskowałam. Po dwóch godzinach byłam w domu. Drake oczywiście musiał jeszcze kupić kilka rzeczy w galerii, jak to on. Nigdy nie potrafił pójść na miasto i wrócić bez chociażby nowych skarpetek. Ja zdecydowanie nie lubiłam robić zakupów w sklepach stacjonarnych. Szukanie ubrań w internecie było moim wybawieniem od spoconych ludzi i tłumów przeciskających się między sobą w pasażu. - I jak, córciu? - zapytała mnie mama z troską w głosie, gdy zastałam ją na sofie w salonie. Usiadłam obok niej i głęboko westchnęłam. - Jutro mam rozmowę o pracę. Jeśli się uda, będę nianią - odpowiedziałam obojętnie, bo szczerze mówiąc, nie czułam radości z tego powodu. Po prostu nie wierzyłam w swoje możliwości. Bałam się, że nie dogadam się z tym dzieckiem. - Keith, to świetnie! - krzyknęła z podekscytowaniem i od razu mnie przytuliła. - To jeszcze nic pewnego - uprzedziłam ją. Nie chciałam, aby robiła sobie nadzieję, bo mogą mnie nie przyjąć. Właściwie to nie miałam żadnych kwalifikacji. Opieka nad młodszym kuzynem czy malutką siostrzenicą raczej nie wliczają się do doświadczeń, które mogłabym umieścić w CV. Po wypiciu kawy i posprzątaniu łazienki w końcu zabrałam się za przygotowania do jutrzejszej rozmowy. Myślałam o tym, co mogłabym powiedzieć, aby wydać się bardziej wiarygodna. Nadszedł ten dzień - dzień rozmowy o pracę. Nie wiedziałam, co mam założyć. Postawiłam na czarną ołówkową spódniczkę, białą koszulkę i skórzaną ramoneskę. Nie chciałam przesadzić z elegancją, bo starałam się o pracę opiekunki, a nie sekretarki. Gdy wybiła dwunasta trzydzieści, byłam gotowa do wyjścia. Biuro znajdowało się jakieś dwadzieścia minut drogi ode mnie. Pożegnałam się z mamą, która dała mi kopniaka na szczęście. Stanęłam przed wysokim wieżowcem i szczerze mówiąc, zawahałam się przed wejściem do budynku. Był, jakby to powiedzieć... Za wysokie progi na moje nogi. Przeszłam przez obrotowe drzwi, a obcasy stukały o białą posadzkę, roznosząc echo. Rozglądałam się wokół, aż zauważyłam recepcję. Podeszłam do kobiety, która zajmowała to stanowisko. Była ubrana w białą koszulę, i jeśli jakiś mężczyzna chciałby ujrzeć jej stanik, bez większego wysiłku by to zrobił, bo większość górnych guzików była rozpięta. Najwidoczniej szef miał specjalne wymagania, przez które, szczerze mówiąc, miałam ochotę przewrócić oczami. Też mi dress code. - Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytała blondynka z uśmiechem, a jej głos był pogodny. - Byłam umówiona na spotkanie z panem Morganem, moje nazwisko to Wilson - odpowiedziałam recepcjonistce, czując coraz większy ból brzucha. Chyba dopiero teraz dopadł mnie prawdziwy stres. - Proszę jechać windą na czterdzieste piąte piętro. Tam będzie czekał pan Stuart i zaprowadzi panią do pana Morgana. - Skierowała mnie gestem ręki w stronę windy. Nacisnęłam przycisk i pomyślałam, że zanim dotrę na to piętro, miną wieki. Najwyższe mieszkanie, w którym miałam okazję przebywać, było na dziesiątym piętrze. Obskurna kawalerka, do której w życiu bym nie wróciła. Niestety w wieku osiemnastu lat zapragnęłam samodzielności i uwolnienia się od mamy. Prędko wróciłam z podkulonym ogonem, gdy zorientowałam się, że pensja z nocnych zmian w sklepie monopolowym nie wystarcza na czynsz oraz godne życie. Mama jak to mama - przyjęła mnie z uśmiechem na ustach. Wtedy znalazłam pracę w barze, gdzie pracowałam ponad rok. Miejsce samo w sobie było w porządku, ale ludzie już niezbyt. Któregoś dnia Drake powiedział mi, że szukają pracowników do znacznie lepiej prosperującego baru, w którym on sam pracował. Zgodziłam się bez wahania. Kto by pomyślał, że na koniec wyląduję tutaj - starając się o pracę niani dla dziecka. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk i drzwi windy rozsunęły się. W pomieszczeniu ujrzałam starszego, wysokiego mężczyznę. Miał poważny wyraz twarzy, jednak gdy mnie zobaczył, od razu się lekko uśmiechnął, co zresztą odwzajemniłam. - Dzień dobry. Pani Wilson? - zapytał, przyglądając mi się dokładnie. - Tak, to ja - odrzekłam. Chciałam sprawić wrażenie spokojnej i ukryć stres, ale chyba mi to nie wyszło. - Bill Stuart. - Podał mi dłoń, którą uścisnęłam. Więc to z nim rozmawiałam. - Proszę za mną. - Mężczyzna szedł wzdłuż korytarza, a ja podążałam za nim. Podziwiałam wystrój całego budynku. Byłam pod wrażeniem dekoracji i ogólnego wyglądu pomieszczeń. Widać, że prezes miał wszystko pod kontrolą. Mimo że budynek był ogromny, wszędzie panował porządek, a pracownicy chodzili jak w zegarku. Moje rozmyślania przerwał głos pana Stuarta. - Proszę chwilę poczekać, nalać sobie wody, a ja wrócę za pię
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | NieZwykłe |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.