- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cy z innych krajów, spoza Unii Europejskiej (jeszcze dobrych kilka lat, zanim Polska dołączyła do Unii) zostali zaproszeni na uczelnię tydzień wcześniej. Wyjechałam z domu autokarem. Moja pierwsza z wielu podróży autokarowych do Anglii. Byłam podekscytowana i niecierpliwa. Już chciałam tam być. Teraz i w tym momencie. Podróż sama w sobie stanowiła niesamowitą przygodę. Płynęłam promem. Szukałam poziomu, na którym zaparkowany był autokar, bo okazało się, że nie tylko poziomy, ale i kolory są ważne w tym szukaniu. Wszystko było dla mnie nowe i ciekawe. Podobała mi się ta przygoda, bo lubię wyzwania. Jechałam ze swoim chłopakiem. Poznaliśmy się podczas procesu przygotowań i starania o stypendium. On też był ciekaw świata, świetnie mówił po angielsku i był mądrym młodym człowiekiem. Fakt, że oboje otrzymaliśmy stypendium, umocnił nas w przekonaniu, że wyjeżdżamy jako para. Czasami wspólne stawianie czoła temu, co nieznane, może okazać się łatwiejsze. Czasami jednak posiadanie towarzysza okazuje się balastem i hamulcem przygodowym i odkrywczym. To wszystko miało zostać przetestowane w Birmingham. Wtedy jeszcze żadne z nas nie wiedziało, jakie życiowe sprawdziany na nas czekają. Byliśmy szczęśliwi. Na koniec podróży promem, już w Dover, okazało się, że Anglia wcale tak chętnie nie wpuszcza obcych na swoje tereny. Polacy musieli przygotować zawczasu wizę i dokumenty zaświadczające konkretny cel przyjazdu. Ja, jako studentka, nie miałam z tym żadnego kłopotu. Nie zdawałam sobie sprawy, jakie to istotne i jak poważne konsekwencje wiążą się z brakiem takowych papierów. Długo czekaliśmy w Dover. Różni oficerowie kręcili się wokół nas, ktoś odchodził na bok, ktoś przechodził do jakiegoś pokoju, nawet tłumaczka pojawiła się na horyzoncie i faktycznie była potrzebna wielu pasażerom. Wtedy pomyślałam: jak niesamowicie odważni są ci ludzie, aby przyjeżdżać do obcego kraju bez podstawowej znajomości języka. Odwaga? A może desperacja? Wtedy jeszcze nie wiedziałam, tylko obserwował Po kontroli paszportowej i celnej kilka osób nie wsiadło już z powrotem do naszego autokaru. Te osoby zostały w Dover, nie wpuszczono ich dalej. Ruszyliśmy w kierunku Londynu z pięcioma pustymi siedzeniami. Zastanawiałam się: co ci ludzie zrobili i w jaki sposób dali sobie radę? Jak wrócili do Polski? Dlaczego Anglia ich nie chciała? Jeszcze podczas wielu podróży do Anglii byłam świadkiem takich właśnie wypadków. Kontrole trwały godzinami i za każdym razem kilka lub kilkanaście miejsc w autokarze zostawało pustych. Zawsze wtedy, gdy myślałam o tych ludziach, którzy pozostawali sami i zagubieni na granicy, robiło mi się smutno. Anglia ich nie chciała. Studia w Anglii Nauka w Anglii była właściwie przyjemnością w porównaniu z tym, jak dużo i ciężko musiałam pracować na Politechnice Gdańskiej. Pamiętam, że na pierwszych latach na Wydziale Chemicznym miałam tygodniowo mnóstwo godzin zajęć dydaktycznych, włącznie ze wszystkimi zajęciami, na których powinnam być obecna, na przykład wykładami, ćwiczeniami, seminariami i laborkami. W żaden sposób mnie to nie przerażało, gdyż z natury szybko się uczę. Uwielbiałam naukę i moją chemię. Studia w Anglii nie wymagają tylu zajęć dydaktycznych, a środy po południu miałam zawsze wolne - bo to były popołudnia sportowe. Normalne luzy. Podczas półtorarocznych studiów mieszkałam w trzech różnych miejscach: w akademiku uniwersyteckim zarezerwowanym tylko dla obcokrajowców, na prywatnej stancji i w międzynarodowym akademiku metodystów. Każde to miejsce było wspaniałe pod różnymi względami i każde miło wspominam. Nawiązałam przyjaźnie i nauczyłam się wielu rzeczy od poznanych osób. To był cudowny okres towarzyski i imprezowy. Nadal bardzo miło wspominam Suzie z Korei Południowej - najlepszą i najbliższą z moich przyjaciółek. Poznałam ją w akademiku metodystów i szybko odkryłyśmy, że mamy więcej wspólnego, niż kiedykolwiek ktokolwiek mógłby pomyśleć. Wiele wolnych chwil poza studiami i nauką spędzałyśmy razem. Suzie bardzo lubiła kluby z muzyką karaoke, tak więc często tam bywałyśmy. Suzie uwielbiała śpiewać, a ja słuchać. Zawsze byłam zdziwiona, jak wielu Koreańczyków przychodziło na tego typu rozrywki. W sumie czasami to byli tylko oni i ja. I też było supermiło. Suzie zawsze z wielkim szacunkiem odnosiła się do nieznajomych starszych osób z Korei, kłaniała im się głęboko i składała przy tym ręce. Na początku było to dla mnie zaskoczeniem, a potem zaakceptowaną codziennością. Odmienną od polskiej codzienności, ale pełną godności i szacunku. Uczęszczałam co niedziela na msze katolickie do pobliskiego angielskiego kościoła katolickiego. Ku mojej wielkiej przyjemności Suzie chodziła tam razem ze mną, choć z tą wiarą nie miała n
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie, wspomnienia, literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.