- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wysokich szumiących na wietrze jodeł, które zasłaniały dom od drogi, kołysały się i chwiały. Hoffmann zrobił kilka kroków na żwirowym podjeździe, ale wyszedł za daleko, przerwał promień podczerwieni emitowany przez czujniki ruchu i włączył reflektory przed frontem. Zalany światłem, drgnął nerwowo i znieruchomiał jak uciekający więzień. Podniósł dłoń, żeby osłonić oczy, i zwrócił twarz w stronę oświetlonego na żółto holu, a wtedy zauważył parę dużych czarnych butów ustawionych porządnie przy wejściu do domu, jakby ich właściciel nie chciał wnieść do środka błota albo przeszkadzać mieszkańcom. Buty nie należały do Hoffmanna i na pewno nie do Gabrielle. Dałby też głowę, że nie było ich tutaj, gdy sześć godzin wcześniej wrócił do domu. Patrząc na buty, wyjął telefon, niemal go wypuszczając, i zaczął wybierać 911, gdy przypomniał sobie, że jest w Szwajcarii, i zaczął od nowa; tym razem wystukał jednak 117. Rozległ się tylko jeden sygnał - telefon zadzwonił o trzeciej pięćdziesiąt dziewięć według wydziału policji genewskiej, która rejestruje wszystkie zgłoszenia i od razu je nagrywa. Ostro zgłosiła się kobieta: - Oui, police? Jej głos wydał się Hoffmannowi w tej ciszy bardzo głośny. I uświadomił mu, że gdy tak stoi w powodzi światła, jest dobrze widoczny ze wszystkich stron. Szybko więc przesunął się na lewo, poza zasięg wzroku każdego, kto obserwowałby go z holu, i jednocześnie podszedł pod dom, żeby się za nim ukryć. Przycisnął telefon do ust i powiedział szeptem: - Jai un intrus sur ma propriété. Na taśmie jego głos brzmi spokojnie, nieprzekonująco, niemal mechanicznie. To głos człowieka, którego mózg - nawet bez udziału świadomości - koncentruje się przede wszystkim na przeżyciu. To wyraz strachu w czystej postaci. - Quelle est votre adresse, monsieur? Powiedział jej. Jednocześnie wciąż szedł wzdłuż fasady domu. Słyszał, jak palce kobiety stukają w klawiaturę. - Et votre nom? - Alexander Hoffmann - odparł szeptem. Reflektory zgasły. - Okay, monsieur Hoffmann. Restez la. Une voiture est en route. Rozłączyła się. Sam w ciemnościach, Hoffmann stanął za rogiem domu. W Szwajcarii było niezwykle zimno jak na pierwszy tydzień maja. Od Jeziora Lemańskiego wiał północno-wschodni wiatr. Hoffmann słyszał, jak fale rozbijają się o pobliskie molo, olinowanie uderza o metalowe maszty jachtów. Szczelniej otulił się szlafrokiem. Cały drżał z zimna. Musiał zacisnąć zęby, żeby nie dzwoniły o siebie. A jednak, o dziwo, nie czuł paniki. Zaczął odkrywać, że panika to coś zupełnie innego niż strach. Panika jest objawem załamania nerwowego, psychicznego, stratą cennej energii, podczas gdy strach to sam instynkt, źródło siły: zwierzę, które staje na tylnych łapach, które przejmuje kontrolę nad twoim mózgiem i mięśniami. Wciągnął w nozdrza powietrze i zerknął wzdłuż ściany domu w stronę jeziora. Gdzieś na tyłach domu na parterze paliło się światło. Jego blask efektownie oświetlał sąsiednie krzewy, tworząc z nich bajkową grotę. Odczekał pół minuty, a potem zaczął skradać się w jego kierunku, ostrożnie stąpając po rabacie z roślinami wieloletnimi, która biegła wzdłuż domu. Początkowo nie był pewny, z którego pomieszczenia dochodzi światło: nie zapuszczał się tam od czasu, gdy agent z agencji handlu nieruchomościami oprowadzał ich po budynku. Ale gdy podszedł bliżej, zorientował się, że to kuchnia, a kiedy pod nią stanął i wyjrzał zza ramy okiennej, zobaczył w środku postać mężczyzny. Był zwrócony do okna plecami. Stał przy wyspie kuchennej z granitowym blatem pośrodku pomieszczenia. Poruszał się bez pośpiechu. Wyjmował noże z bloku rzeźnickiego i ostrzył je na elektrycznej ostrzarce. Serce biło Hoffmannowi tak mocno, że niemal słyszał własny puls. Natychmiast pomyślał o Gabrielle: musi wydostać ją z domu, dopóki intruz jest zajęty w kuchni. Wydostać ją albo przynajmniej kazać jej zamknąć się w łazience do przyjazdu policji. Wciąż trzymał w ręce komórkę. Nie spuszczając intruza z oczu, wybrał numer żony. Chwilę później usłyszał, że dzwoni jej telefon - zbyt głośno i zbyt blisko, żeby mógł znajdować się na piętrze. Intruz natychmiast uniósł wzrok znad ostrzarki. Telefon Gabrielle leżał tam, gdzie go zostawiła, zanim poszła spać, na wielkim sosnowym stole w kuchni; jego ekran zaczął świecić, a różowy plastikowy pokrowiec wibrować na drewnianej powierzchni, aparat wyglądał jak egzotyczny żuk przewrócony na grzbiet. Włamywacz rozejrzał się szybko po kuchni i zlokalizował źródło dźwięku. Przez kilka długich sekund stał w miejscu. Potem, z tym samym wkurzającym spokojem, odłożył nóż - ulubiony nóż Hoffmanna, ten z długim cienkim ostrzem, które sprawdzało się szczególnie dobrze p
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Albatros |
Wydawnictwo - adres: | a.saluga@wydawnictwoalbatros.com , http://www.wydawnictwoalbatros.com , 02-972 , ul. Hlonda 2a /25 , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 24.09.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.