- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.. Był nie tylko cierpliwy, ale i ambitny. Jak cholera. - Nie bocz się, stary, tak sobie tylko żartujemy. Będziesz miał kolejną szansę. Wszak Ward nie jest maszyną. Tym razem udobruchany Polak uśmiechnął się półgębkiem. Poczuł na plecach mocne uderzenie Amerykanina z posturą drwala. - Stawiam ci dziś drinka, człowieku. Zasłużyłeś jak diabli. Następnym razem poszło mu o wiele lepiej. Oddał celny strzał ze stu dziewięćdziesięciu metrów i zgarnął niemal pełną pulę punktów. Za to osiągnięcie postawiono mu pół tuzina drinków. Pił to samo, co poprzednio, ale te smakowały znacznie lepiej. Gdy na końcu kursu odebrał plakietkę i dyplom, każdy z HOG-ów gratulował mu z osobna. Anielak miał za sobą wiele misji, ale wtedy rozpierała go zrozumiała duma. Ci, którzy klepali go po plecach, naprawdę znali się na swojej robocie[2]. Polska, poligon w Biedrusku, 13 października 2010 W Centrum Wyszkolenia Wojsk Lądowych w Biedrusku pod Poznaniem trzydziestodwuletnia Katarzyna Greń znalazła się z własnej woli. Koleżanki dawno uznały, że zwariowała, więc już nie pukały się w czoło. Kiedy powiedziała, że wyjeżdża do Afganistanu, nawet się nie zdziwiły. Wśród jej najbliższych przyjaciółek krążył żart, jak to Kaśka zgłosiła się do NASA i została wybrana do misji na Marsa. Wszyscy z rodziny wiedzieli, że nie usiedzi na miejscu dłużej niż kilka dni. ,,Jesteś niczym Martyna Wojciechowska" - mówili o niej - ,,co to nie umie wytrzymać bez solidnego kopa adrenaliny". O, tak. Katarzyna kochała adrenalinę, podróże i wyzwania, więc zainteresowanie mundurem było kwestią czasu. ,,To jest to" - mruknęła, czytając jakiś artykuł o powołaniu w armii amerykańskiej zespołów złożonych ze specjalistów z różnych dziedzin, które miały w Iraku i Afganistanie wesprzeć własnych żołnierzy, nierzadko gubiących się w meandrach obcego kulturowo obyczaju, tradycji, religii, języka, etc. W skład zespołów zwanych HTS - Human Terrain System - wchodzili więc socjolodzy, psycholodzy, kulturoznawcy i inni specjaliści. W Wojsku Polskim także powoli wdrażano podobny projekt, rzecz jasna skrojony na polskie warunki. Tak zrodził się ten zwariowany na pozór pomysł, żeby znaleźć się w Afganistanie. Nie chodziło o pieniądze ani nawet o przygodę. Po prostu czuła, że jej wiedza może się przydać. Może uratować czyjeś życie czy polepszyć los innych. Jak mówiła nieskromnie: ,,Znam ten kraj i mogę pomóc". Przynajmniej tak jej się wydawało z perspektywy bezpiecznej winiarni, gdzie po raz pierwszy podzieliła się pomysłem z przyjaciółką. - Kaśka, jesteś naprawdę walnięta - usłyszała. - I to zdrowo. Jak się okazało, w polskiej armii antropolog kultury czy psycholog też miał swoją rolę do odegrania, więc z pomysłu zrodziło się działanie. Początkowo trochę się z niej podśmiechiwano, ale szybko wybiła z głowy wszystkim krytykantom seksistowskie teksty. Miała na swoim koncie dziesiątki kilometrów pieszo po górach i bezdrożach. Niejeden brzuchaty wojskowy za biurkiem nie zaliczył tyle nawet na poligonie. I to siedząc w Honkerze. - Latasz tylko po wertepach - wzdychała matka. - A dzieci i mąż to kiedy? - Może kiedyś. Teraz nie mam czasu - śmiała się. - Że też mi się taka wariatka trafiła. Taki dialog można było usłyszeć co niedzielę, jeśli tylko znalazła chwilę, żeby wpaść do rodziców na obiad. Oboje gderali już tylko z przyzwyczajenia, bo dobrze wiedzieli, że natury się nie zmieni - nie była typem grzecznej dziewczynki bawiącej grono dzieci i czekającej z zupą na męża. Po zaliczeniu odpowiednich testów jako antropolog kultury otrzymała zielone światło na wyjazd do Afganistanu, ale to było dla niej mało. Miała już prawie w kieszeni przydział do IX zmiany, ale szukała większego kopa. To, że nie dostała się kiedyś do surwiwalowego projektu, mocno ją ubodło - od tamtej pory rzucała się w coraz to nowe przedsięwzięcia. Jeśli było niebezpiecznie, nietypowo, męcząco - nie mogło jej zabraknąć. Czy miała opuścić ten kurs? Może mogła, ale nie chciała. Procedura SERE - akronim pochodził od słów Survival, Evasion, Resistance, Escape - była niczym innym jak szkoleniem przygotowującym do przetrwania w ekstremalnych warunkach, uczyła, jak uniknąć pojmania i dzielnie znieść przesłuchanie. Słowem, SERE oznaczała sztukę przetrwania za liniami wroga. - Kasiu, może byś trochę zwolniła? - martwiła się Jola, jej najlepsza przyjaciółka. - Pędzisz jak francuski TGV. - Zwolnię na emeryturze. Na razie jadę do Afganistanu i basta. - Jezu Chryste, córciu. - Jolka bezradnie załamała ręce, naśladując matkę Katarzyny. - Zresztą rób, co chcesz, w końcu to twoje życie. A teraz była w Biedrusku. I na własne życzenie dawała się gnoić. Gdy o tym myślała, żałowała, że nie siedzi w domu, na tapczanie.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Ender |
Rok publikacji: | 2012 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.