- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.gelbrandt był jednym z tych, którzy odmówili zaszczytu zostania, jak złośliwie się nazywało inkwizytorów z Hezu, ,,biskupim pieskiem". Nie wiedziałem, jak wyglądała prawda, i, szczerze mówiąc, nieszczególnie mnie to interesowało. Jednak miałem pewność, że sam nie odmówiłbym, gdyby mi złożono podobną propozycję. I z pokorą przyjąłbym na swe barki krzyż nawet tak uciążliwych obowiązkó Po trzech dniach podróży zatrzymaliśmy się w solidnym zajeździe położonym przy samym trakcie prowadzącym z Bielstadt do Luthoff, gdyż stamtąd najbliżej było do Szubienicznej Góry. W najbliższej okolicy znajdowało się miasteczko Löowenberg należące do wielce bogatego biskupa Augustyna Schaeffera, który w swej pobliskiej posiadłości odpoczywał od wielkomiejskiego zgiełku i wielkomiejskich intryg. Gregor zarekwirował całe piętro karczmy i kazał wyrzucić wszystkich gości zajmujących tam pokoje (śpiącym na parterze oraz w stajniach pozwolił łaskawie zostać), a najbardziej niezadowolonego mężczyznę, który dawał temu niezadowoleniu głośny upust, polecił publicznie wybatożyć na podwórzu przed zajazdem. - Kto sprzeciwia się w małym i nie zostaje ukarany, ten nie odnajdzie w sobie lęku, by nie sprzeciwić się w wielkim - oznajmił Gregor uroczystym tonem. Jednak kara, choć dotkliwa (zwłaszcza że wybatożony mężczyzna zapewniał, iż jest szlachcicem, a błękitnokrwiści ciężej przecież znoszą plagi niż zwykli ludzie), nie była niebezpieczna dla życia czy zdrowia, bowiem w czasie jej egzekwowania pyskacz omdlał tylko raz, a po zakończeniu egzekucji udało mu się odpełznąć na bok o własnych siłach. Nikt z nas nie miał jednak za złe Gregorowi tej łagodności, gdyż wiedzieliśmy, że ścieżka nadmiernej surowości rzadko kiedy wiedzie do niewymuszonego uczucia. A my, inkwizytorzy, dążyliśmy przecież, by nas mił - Gdzież się podziały dawne, dobre czasy? - westchnął Vogelbrandt. - Czasy, kiedy nikomu nie przyszłoby nawet do głowy kontestować poleceń inkwizytora, a co za tym idzie, nie musielibyśmy nikogo skazywać na upokarzającą chłostę. - Można więc powiedzieć, że karzemy ludzi nie w odwecie za popełnione przez nich grzeszne czyny, lecz za głupotę, iż zdecydowali się je popełnić - podsumował Hoffman napuszonym tonem. Tonem, który, nawiasem mówiąc, całkowicie nie pasował do oczywistości wypowiadanego przez niego twierdzenia. - Da Bóg, za dwie niedziele się wykuruje - pogodnie zauważył oberżysta. Nie dziwiłem się tej wesołości, gdyż szlachcic, który miał opuścić zajazd następnego poranka, będzie musiał pozostać w nim jeszcze kilkanaście dni, nabijając w ten sposób kabzę właścicielowi gospody. Cóż, jak zwykle okazywało się, że to, co jest nieszczęściem dla jednych, staje się fortunnym uśmiechem losu dla innych. Poza tym naszemu gospodarzowi nie przeszkadzała wcale gościna inkwizytorów, gdyż jak wiadomo, Święte Officjum płaci za noclegi i jedzenie swych funkcjonariuszy. A inkwizytorzy ani nie lubili wylewać za kołnierz, ani nie przepadali za umartwiającymi postami. Chociaż akurat nasz przełożony nie należał do szczególnych hulaków lub obżartuchów. Wręcz zauważyłem, iż ostatnimi czasy nic nie je, a jedynie popija wodę. Nie dziwiłem się tej diecie, rozumiałem, że Vogelbrandt doszedł do słusznego wniosku, iż jeśli nie będzie jadł, nie będzie również wydalał. A wydalanie w jego wypadku wiązało się z ogromnym bólem. Z powodu tegoż oszczędnego trybu życia Gregor ostatnio w coraz większym stopniu przypominał z wyglądu ascetę, zwłaszcza że w jego do niedawna kruczoczarne włosy wdarły się grube pasma srebra, a jędrna, ogorzała twarz wyblakła i została zryta zmarszczkami. W każdym razie liczyłem, że Vogelbrandt nie będzie bronił swoim podwładnym solidnie pojeść i w miarę popić, bo przecież każdy wiedział, że Bogu najlepiej służy ten, kto ma krzepę i bystry umysł. A jak lepiej zyskać krzepę, niż jedząc zdrowo i obficie? A jak lepiej zyskać bystrość, niż podlewając gardło trunkiem, który dodaje swady, wyostrza obraz oglądanych rzeczy i pozwala zerknąć w serce bliźniego? Rzecz jasna, z owym podlewaniem należało uważać, gdyż w wypadku niektórych ludzi trunki działały niczym alchemiczny eliksir młodości, sprowadzając ich do czasu gaworzenia, bezsensownego płaczu, wesołości niewiadomego pochodzenia oraz chwiejnych kroków. A w dodatku zazwyczaj następnego dnia okazywało się, iż stracili zę Na szczęście tego typu kłopoty omijały waszego uniżonego sługę, gdyż alkohole lubiłem próbować w sposób wielce umiarkowany, a ponad trunki przekładałem choćby toruńskie pierniczki z gorącym mlekiem, które obficie osłodzono miodem. Czyż nie było to lepsze od kwaśnego piwska lub cierpkiego wińska? Owszem, czasem człowiek mógł kwaśnością i cierpkością skato
ebook
Wydawnictwo Fabryka Słów |
Data wydania 2020 |
z serii Cykl inkwizytorski |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | bestsellery wszech czasów |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, mroczna fantasy |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Rok publikacji: | 2020 |
Liczba stron: | 424 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.