- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ialni przyjaciółki. Wróciłam chwilę później i od razu podeszłam do panny młodej siedzącej przy stole weselnym. Rozmawiała z Basią, popijając wodę z lodem. - Masz - wymamrotałam, przysiadając obok nich, i ukradkiem rzuciłam jej pod nogi baleriny. - Jesteś moim wybawieniem - westchnęła z ulgą i natychmiast zrzuciła szpilki na rzecz miękkich szmacianych balerinek. - Kiedyś potrafiłaś wytrzymać cały dzień w szpilkach. - Zaśmiała się Basia i pochyliła, by zobaczyć z bliska buty ślubne Malwiny. - Tylko się nie śmiej. Zapomniałam ich rozchodzić - wyszeptała wstydliwie panna młoda, przewracając oczami z własnego powodu. Brutalnie roześmiałyśmy się z Basią. - Błąd numer jeden totalnej amatorki - dodała blondynka, odkładając szpilki pod stół. - Mnie to kompletnie nie dziwi. - Wzruszyłam ramionami i kpiąco uniosłam brew. - Kiedy niby miałaś to zrobić? Przylecieliście dwa tygodnie temu i od progu rzuciłaś: ,,Hej! Wiecie co? Pobieramy się!". Malwina pstryknęła na mnie palcem. - I wtedy uznałaś mnie za niepoczytalną. Później za wariatkę. A dopiero na samym końcu wyściskałaś, piszcząc mi do ucha tak, że niemal pękły mi bębenki, i kopnęłaś Arka w tyłek, wkurzona, że nie pisnął nawet słówka o swoim planie. - Tak było, nie zaprzeczę. - Więc to serio były dwa tygodnie? - Basia z uznaniem pokręciła głową. - Byłam przekonana, że żartujesz! Mogłabym dać sobie głowę uciąć, że kto jak kto, ale akurat ty będziesz miała rozciągnięty planer ślubny na co najmniej dwa lata. - I nie myliłabyś się, Sama nie wiem. - Malwina zasępiła się, przygryzając usta. - Same oświadczyny Arka były dość spontaniczne, więc pomyślałam: ,,czemu nie?"... - Moje oświadczyny? - Tak. Twoje - przyznała aż nazbyt spokojnie, odchylając się na oparciu krzesła, by złapać kontakt wzrokowy ze swoim mężem. Pochylający się nad nią Arek uśmiechnął się dość ironicznie, najwyraźniej mając na ten temat odmienne zdanie, jednak ostro wciągnął powietrze, gdy Malwina, wyciągając ręce za siebie, objęła jego uda, a jej zręczne palce niepostrzeżenie uszczypnęły go w pośladek. - Aaa! Moje, no tak, masz rację. - Zacisnął usta, próbując się nie roześmiać w obliczu zapalczywości swojej żony. - Ale i tak za późno - skwitował, wskazując na mnie głową. Uśmiechając się niczym Kot z Cheshire, zacisnęłam dłonie na ramionach. - Kiedy cię przyszpiliła? - Żadne znowu przyszpiliła - fuknęła gwałtownie Malwina, ignorując naśmiewającą się Basię, która skręcała się na krześle obok. - Po - Ani po prostu, ani normalnie - powiedział Arek, rozmyślnie przesuwając palcem po szkarłatnym zabarwieniu na karku Malwiny. - Doskonale pamiętam, w którym momencie powiedziałaś, że - Zaraz spełnię jeden z przywilejów żony. - Ucięła, okręcając się na krześle i ostrzegawczo mrużąc oczy. Basi w końcu udało się zapanować nad oddechem i przestała tłuc dłonią w stół, za to ja złapałam się pod żebra, bo nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. - Uuu, trąci mi to kanapą! Znam to spojrzenie. Sama je stosuję. I zawsze jest skuteczne, więc korzystaj, ile wlezie. - Pstryknęła palcami, mrugając porozumiewawczo do Malwiny. - Tylko nie ucz tego Lilki - prychnął Mat, przyciągając sobie krzesło obok mnie i rozpierając się na oparciu. - To będzie pierwsza rzecz, w jaką ją wtajemniczę - powiedziała Malwina, uśmiechając się anielsko. - A gdzie Lilka? Chyba ją trochę wymęczył ten dzień. - Na górze, usypia Oskara. Nie przyzna się do tego głośno, ale stresuje się tymi maturami - dodał zaniepokojony, ściągając brwi. - Jeszcze raz dzięki za pokój. - Nie ma problemu. Poza tym jutro i tak jedziemy nad jezioro, do domku Arka, więc tak będzie wam - Naszego - przerwał jej Arek, całując żonę w czubek głowy. - Naszego domku. Podczas gdy Basia westchnęła, całkowicie rozwalona poziomem czułości, który osiągnęli państwo Damięccy, a Mat stwierdził, że najwyższy czas położyć się spać, nim jęki z sypialni Malwiny nie pozwolą mu zasnąć, ja wykorzystałam okazję i wymknęłam się cichaczem. Przecinając kuchnię, w której zastałam już tylko kilku kelnerów i jedną kucharkę, którzy mieli posprzątać po imprezie, wyszłam przez drzwi jadalni na balkon prowadzący do ogrodu na tyłach domu. Potrzebowałam powietrza. Tlenu. Wytchnienia. I uparcie wmawiałam sobie, że nie zazdrościłam. Nie zazdrościł Nie chciałam miłości, zaangażowania, stabilizacji, bliskoś Trwałoś Nie chciałam żadnej z tych rzeczy, bo wiedziałam, jak smakuje ich nagła utrata. To pustka, której nie potrafisz zapełnić i która razi każdego dnia. Gdybym była inna, gdybym nie była oszpecona, z pewnością moje życie wyglądałoby inaczej. Miałabym to wszystko, przed czym teraz się wzbraniałam. Czego się bałam. Wzdychając
ebook
Wydawnictwo NieZwykłe |
Data wydania 2020 |
z serii Pink Tattoo |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | NieZwykłe |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.