- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ki zyskiwałem, skłonił mnie do pisania dzieł poważniejszych. Parę moich utworów ukazało się w gazetach, aż wreszcie, gdy usłyszałem o konkursie literackim ogłoszonym przez redakcję ,,Listów Literackich", napisałem ten poemat, który stał się praprzyczyną zmian w moim życiu: Był jak zasiew Mickiewiczowy, jak historii burz - kamień młyński, nasz Feliks Edmundowicz. Nasz Wielki Towarzysz Dzierżyński. W Litwie mnogo zaścianków małych, pokolenia w nich żyły i marły, jednym wielkość muzy śpiewały, miana innych deszcze zatarły. Szable mieli drewniane, trud chłopski nie raz pot im wyciskał od rana, magnat dawno ujarzmił ich wioski, w których tuczyć musieli Aż któregoś dnia, niczym grom, który echem się toczy przez niwy, bladym świtem urodził się - On Feliks - imię to znaczy szczęśliwy. Dookoła świat podły i mały, grad o dachy bębnił, o ganek, lecz jemioły krzak u powały - wieszczył zmianę... Dziewiętnasty wiek - zgniła pustka, w niej burżujskie tycie i pycha, zapomnieli Marata, Saint-Justa, żrąc i pijąc przy pełnych kielichach. Mijał wiek - jak kiepski scenariusz, jeśli bunt w nim był, to złamany, nie miał żadnych praw proletariusz, do stracenia jedynie kajdany! Myśli Marksa trudno przecenić, lecz by zmienić je w triumf nadziei, na to musiał pojawić się Lenin, a tuż obok towarzysz Feliks. Rewolucja rzecz nie dla panien, nie w gadaniu potęga tkwi. Nastał czas dialogu naganem, era potu, prochu i krwi. - Nianiu dość mam słodzonej bajki, śpiewaj dziś mi prawdziwą piosnkę o legendzie Czerezwyczajki, o tworzeniu przyszłości w Polsce! Nianiu, nie mów o jakimś Bogu, co w kosmosie barłóg umości. Mów, jak wstaje z ruin i grobów lepsze jutro całej ludzkoś!!! Kiedyś się policzy ofiary, bez rozpaczy, choć bez radości, gdy zwycięskie czerwone sztandary damy w łapę Statule Wolności. Nowy Świat odkryjemy na nowo, niosąc wolność pełną, rozumną Towarzyszu Feliksie, to słowo jest przysięgą nad twoją trumną! Rzecz nosiła tytuł Jak Feliks z popiołów i liczyła dziesięć ksiąg wierszem, przeplatanych cytatami z nielicznych skądinąd pism samego bohatera, który, jak sam twierdził, za pisaniem nie przepadał, a i mówił nad wyraz oszczędnie. Poemat wzbudził szczery zachwyt mamy, która jako dziecko widziała pierwszego sekretarza osobiście podczas pochodu pierwszomajowego oraz dość powściągliwą aprobatę Babci, która, zapytana o zdanie, powiedziała, że się na poezji nie zna. I zdumiewającą reakcję starej Nastki, która radziła, żebym nie publikował utworu. - Po co ci to? Nie lepiej trzymać się wierszy o miłości? Może bym i posłuchał, ale akurat wpadł na kolację Martow, Mama pokazała mu fragment, on zapiał z zachwytu i powiedział, że kultura Polszy dawno nie miała takiego talentu jak ja. Byłem zaskoczony. W końcu czego, jak czego, ale poetów nam nie brakowało. Choć Broniewski i Jasieński już nie żyli, mieliśmy takich tuzów jak Baczyński, Słonimski, Hollender czy - Bardzo dobrze, że nie chcesz drukować tego we fragmentach, tylko od razu wysyłasz na konkurs młodych talentów - pochwalił Rosjanin. - Jeśli uhonoruje cię nasze znakomite jury, nikt nie powie, że sukces zawdzięczasz jakiejkolwiek protekcji. Zrobiłem, jak zaproponował. Wysłałem maszynopis zaopatrzony godłem, a potem co poniedziałek biegałem do kiosku kupować kolejne numery ,,Listów Literackich", tak jakby utwór mógł się tam ukazać jeszcze przed zakończeniem konkursu. Tak minęły dwa miesiące niepokoju, nadziei i oczekiwań. Zadzwoniono do mnie zaraz po obradach jury. Jego sekretarz, towarzysz Putrament, poinformował mnie osobiście, że zostałem laureatem. Z oszołomienia wyrwał mnie komunikat w głównym wydaniu Dziennika Telewizyjnego. ,,Pierwszą nagrodę otrzymał towarzysz Marcin Wolak, student III roku historii Uniwersytetu imienia Feliksa Dzierżyńskiego". Nazajutrz słynna Sonia Sztajn, wedle plotek kochanica samego prezesa Szenwalda, zaprosiła mnie do swych telewywiadów, które szły ,,na żywo", to znaczy z ledwie piętnastominutowym poślizgiem. Z dnia na dzień stałem się osobistością. Profesorowie (wliczając w to mojego mistrza od starożytności Orlando Piazzolego) zaczęli odnosić się do mnie ze wzmożonym szacunkiem, a Nadia Finger, za którą dotąd mogłem wodzić jedynie tęsknym wzrokiem jak pies za kiełbasą na wystawie u rzeźnika, z własnej inicjatywy umówiła się ze mną na ciastka, aby pogadać o wzmocnieniu mojej roli w kolektywie partyjnym naszej uczelni. I tak to się zaczęło. Ona mówiła ,,partia", a ja myślałem o jej piersiach rozsadzających białą bluzkę, ona podkreślała rolę styczniowych tez Lenina z roku 1921, a ja skupiałem się na miejscu, w którym kończą się jej pończochy i za pośrednictwem podwiązek przechodzą w pasek, ciasno opinający jej wdzięki. Chociaż nie aż tak ciasno, żeby nie można go
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, światy alternatywne |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 338 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.