- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Long stanął przed obliczem gubernatora Czerwonego Tygrysa i za co został sprzed tego oblicza usunięty. Kiedy po południu trzeciego dnia na równinie zamajaczył samotny stożek Błogosławionej Góry, a pod nim plama stolicy prowincji Jiangbei, Beizhou, Xiao miał już serdecznie dość całej tej awantury. Wychowany w cieniu Świętej Góry Heng, podróżując po nizinach, czuł się nieswojo. Jego niezadowolenie potęgowały jeszcze noclegi w podłych zajazdach, wszechobecne muchy, wojskowe maniery, takiż smród oraz lament udręczonej rodziny płatnerza. Siedziba gubernatora, choćby miał nim być furiat nadużywający miecza, wydawała się przy tym niebiańską krainą. Beizhou przenosiło Yangzhou rozmiarami co najmniej trzykrotnie. Kiedy orszak podjechał bliżej, Xiao musiał uznać, że nawet jego rodzinny Hengshan nie dorównuje tej metropolii potęgą. Przedsmak tego, co zastaną na miejscu, otrzymali już, przebijając się przez rozległe i ludne przedmieścia. A oto, co ukazało się oczom bakałarza, kiedy podjechali pod mury Beizhou: potężne kamienne bloki przewyższają człowieka gliniane cegły zdają się sięgać pod samo niebo na bastionach i między nimi kręcą się straże utworzona z ujarzmionych wód rzeki fosa opływa mury, dokąd sięgnąć okiem sama rzeka, szumiąc, wpływa zakratowanym otworem do miasta obok zionie graniasta brama, zwieńczona basztą o blankowanym szczycie ogromne, wzmacniane żelazem wrota zdobią płaskorzeźby bezszponnych smoków z klateczek rozwieszonych ku przestrodze nad bramą wyzierają opuchłe głowy skazańców w obie strony długiego na kilkanaście kroków przejścia prą hałaśliwe tłumy handlarzy, kupujących i zwykłych przechodniów za bramą zaczyna się ruchliwa arteria, prosta jak z kuszy strzelił i ujęta w dwa rzędy chodników wzdłuż niej ciągną się parterowe domy, drewniane lub z suszonej cegły w perspektywie drogi widać jeden za drugim ceremonialne łuki, pod którymi tłumy zdają się jeszcze gęstnieć i domy, i łuki wieńczą połyskujące porcelanowe dachy o zakrzywionych ku górze krawędziach z podcieni dobiegają nawoływania kupców i straganiarzy, niedowierzających chyba skuteczności samych szyldów ani woni i widokowi towarów w oddali, na wskroś chmar owadów i oparów ludzkiej ciżby, widać rozłożyste, wywinięte na krawędziach niczym skrzydła bażanta w locie, niebieskie dachy pałacu naczelnika prowincji. Gubernatorskie znaki i buta rozpychających się bezceremonialnie żołnierzy sprawiły, że palankiny i lektyki, których po głównej arterii sunęło chyba więcej niż w całym Yangzhou, z wyprzedzeniem ustępowały im z drogi. U bram pałacu, których prócz warty strzegły dwa olbrzymie kamienne lwy, orszak się rozdzielił. Do gubernatorskich ogrodów wszedł tylko mandaryn w towarzystwie kilku oficerów oraz jeńcy. Brukowana alejka wiła się pośród kwiatów i krzewów niczym smok, którego wyobrażała. Tam, gdzie wydłużone cielsko przechodziło w rozdziawioną paszczę, zaczynały się schody prowadzące do ociekającego przepychem Pawilonu Wiecznej Mądrości, jednego z licznych budynków tworzących siedzibę władz prowincji. Wewnątrz panował błogi chłód. Podtrzymujące dach drewniane filary pokryte były symbolami szczęśliwości i długowieczności, zwoje zwisające ze ścian przedstawiały wytwory sztuki kaligraficznej poprzednich gubernatorów, jaśniały wspaniałe lampiony, na swe zadania czekali słudzy z bronią. Xiao poczuł ulgę, widząc, że nakryty tygrysią skórą tron gubernatora jest pusty. Nie zdążył się jednak tym faktem nacieszyć, kiedy rozbrzmiał gong i w towarzystwie urzędników do sali wszedł Czerwony Tygrys. Odziany w purpurową, haftowaną szatę z nefrytowym pasem i czepiec z połyskliwym guzem, gubernator był już posunięty w latach, lecz ruchy wciąż miał energiczne i pewne. Dłoń o długich na pół piędzi, zakrzywionych paznokciach wspierał na inkrustowanej klejnotami głowicy miecza w lśniąco czarnej lakowanej pochwie - ani chybi roboty mistrza Zhao. Wieloletnia posada rządowa nie zmiękczyła zaprawionego w bojach ciała; znać było, że ten dziś pochylony, a niegdyś słusznego wzrostu mężczyzna zasłużenie cieszy się sławą pogromcy, który gołymi rękoma ubił był tygrysa-ludojada na przełęczy Jingyang. Zasiadłszy na tronie, długo i z lubością patrzył, jak przybyli, klęcząc, biją mu pokłony. Wreszcie przestał gładzić posiwiałą bródkę i władczym gestem zakończył część ceremonialną. Mandaryn postąpił naprzód. - Czcigodny gubernatorze, obyś żył tysiąc lat! Oto rodzina tego psa, płatnerza Zhao. Niecny syn jego nie dożył niestety sprawiedliwej kary z twej ręki. Przywieźliśmy ciało oraz świadka, który rzucić może światło na okoliczności tej niefortunnej śmierci. Osądź w swej mądrości, czy twoi nędzni poddani dobrze wywiązali się z za
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | RW2010 |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 209 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.