- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Panie -- odrzekła hrabina z prześlicznym uśmiechem -- używajmy, lecz nie nadużywajmy. Król, śmiejąc się, wziął hrabinę w objęcia -- a ona upuściła piękną różę, która osypała się, padając na dywan. XXXV VOLTAlRE I ROUSSEAU Sypialnia w Luciennes była arcydziełem sztuki pod względem budowy i urządzenia. Położona od strony wschodniej, hermetycznie przysłonięta złoconemi okiennicami i firankami z atłasu, tylko wtedy stawała się przystępną dla światła dziennego, kiedy mu, niby dworzaninowi, udzielono na to szczególniejszego zezwolenia. Latem ukryte wentylatory przesiewały powietrze tak lekko, jakby to robiło tysiące zwolna poruszających się wachlarzy. Dziesiąta biła, gdy król wyszedł z błękitnego pokoju. Tym razem powozy oczekiwały w dziedzińcu od godziny. Zamor ze skrzyżowanemi rękami wydawał, czy też zdawał się wydawać rozkazy. Król wyjrzawszy oknem, spostrzegł te przygotowania do odjazdu. -- Co mam o tem myśleć, hrabino? -- zapytał -- nie zasiądziemy do śniadania? Możnaby rzec, że chcesz mnie wyprawić naczczo. -- Boże uchowaj, Najjaśniejszy Panie! -- odpowiedziała Dubary -- sądziłam jednak, że Wasza Królewska Mość ma w Marly rendez-vous z panem de Sartines. -- Na Boga! -- zawołał król -- możnaby przecie kazać powiedzieć Sartinowi, ażeby tu przyjechał, to tak blisko. -- Wasza Królewska Mość raczy mi wierzyć -- odpowiedziała hrabina z uśmiechem, -- że nie Wy pierwsi powzięliście ten projekt. -- A zresztą poranek jest za piękny: -- chodźmy na śniadanie. -- Należałoby jednak, Najjaśniejszy Panie, wydać niektóre rozporządzenia. -- Dla pani de Béarn? -- Tak właśnie! I dzień oznaczyć. -- Co za dzień? -- I godzinę. -- Jaką godzinę? -- Dzień i godzinę mojego przedstawienia. -- Na honor -- powiedział król -- dobrześ zarobiła na to przedstawienie, hrabino. Oznacz dzień sama. -- Najbliższy, jaki można, Najjaśniejszy Panie. -- A czy gotowe wszystko? -- Wszystko a wszystko. -- Nauczyłaś się trzech ukłonów? Wprawiałam się w nie od roku. -- A suknię masz? -- Dosyć dwudziestu czterech godzin na to, aby była gotowa. -- Masz chrzestną matkę? -- Będzie tu za godzinę. -- A zatem, hrabino! zróbmy układ. -- Jaki? -- Nie wspomnisz mi więcej o zajściu wicehrabiego Jana z baronem de Taverney. -- Poświęcamy więc biednego Jana? -- To konieczne. -- Zgoda! Najjaśniejszy Panie -- nigdy ani Dzień? -- Pojutrze. -- Godzina? -- Dziesiąta wieczorem, jak zwykle. -- Słowo, Najjaśniejszy Panie? -- Powiedziane. -- Słowo królewskie? -- Słowo szlacheckie. -- Twoja ręka, Francjo. I pani Dubarry wyciągnęła do króla śliczną małą rączkę, na której Ludwik XV położył swoją. Tego ranka, w Luciennes, wszystko odczuwało wesołość władcy; przegrał on na punkcie, na którym oddawna zdecydowany był przegrać, lecz wygrał za to na innym: było to całem jego wynagrodzeniem. Dałby sto tysięcy liwrów Janowi pod warunkiem, ażeby wyjechał do wód pirenejskich lub innych; niechby tam stracił te pieniądze, byleby tylko ujść to mogło w oczach Choiseulów za wygnanie. Znalazłby i tak luidory dla biednych, dla karpi ciastka, a pochwały dla malowideł Bouchera. Pomimo, że poprzedniego dnia Jego Królewska Mość jadł kolację co się nazywa, śniadanie także pochłaniał ze smakiem. -- Nareszcie wybiła jedenasta. Hrabina cała zajęta przyjmowaniem króla, rzucała okiem na zegar, za wolno się dla niej wlokący. Król pierwszy zaproponował, aby, gdy przybędzie pani de Béarn, wprowadzono ją do sali jadalnej. Kawa została podana, sprobowana, wypita, a pani de Béarn nie było! O kwadrans na dwunastą dał się słyszeć w dziedzińcu tętent galopującego konia. Pani Dubarry zerwała się z miejsca i pobiegła do okna. Kurjer Jana Dubarry zeskakiwał z bieguna okrytego pianą. Hrabina zadrżała; ażeby jednak utrzymać króla w dobrem usposobieniu, nie mogła okazać żadnego niepokoju, powróciła więc i usiadła przy nim. W chwilę późnej, weszła Chon z biletem w ręku. Trudno się było cofać, należało przeczytać. -- A co tam? Chon, liścik miłosny? -- zapytał król. -- O! Boże! tak, Najjaśniejszy Panie. -- Od kogo? -- Od wicehrabiego biedaka. -- Na pewno? -- Zobacz sam, Najjaśniejszy Panie. Król poznał pismo, a przypuszczając, że mowa w nim o awanturze w la Chaussée, rzekł: -- Dobrze, dobrze, dosyć. Hrabina siedziała, jak na szpilkach. -- Czy do mnie? -- zapytała. -- Tak, hrabino. -- Czy król pozwoli? -- Nie krępuj się niczem! Tymczasem Chon powie mi bajkę o Kruku. I przyciągnął do siebie siostrę faworyty, nucąc najfałszywszym, jak mówił Jan-Jakób, z całego królestwa głosem: Jai perdu mon serviteur, Jai perdu tout mon bonheur. Hrabina usunęła się we framugę okna i czytała co następuje: ,,Nie oczekuj starej szachrajki; udaje, że wczoraj wieczorem oparzy
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, klasyka |
Wydawnictwo: | Avia Artis |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.