- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.żegnania Jednak kaczki to moje ulubione ptaki! Rzeka To prawda -- czas płynie jak rzeka Niezwykła moc nieuchwytnego żywiołu Zamienia człowieczka w poważną personę Porywając prądem kończących się horyzontów Czy jednak do tej samej, znanej mi wody Nie mogę spróbować wejść ponownie? Chciałbym przecież utopić się w przeszłości Znanych zapachach, zmysłach, dotykach Odległych meandrach uczuć, zdarzeń i pamięci Woni polnych kwiatów z wakacji gdzieś na wsi Które pachniały mi jedynie beztroską młodością Słodyczy pierwszych miłostek ulotnych jak dym Które pozwoliły usłyszeć trzepot motylich skrzydeł Goryczy spostrzeżenia rzeki przy domu rodzinnym Niech poniesie mnie za krawędzie map świata Pokaże nieodkryte granice ludzkiej pamięci Skoro swoim błękitem porwała wszystko, co ważne A ja płynę jako marzyciel, niepoważny człowiek To może chociaż uda mi się to wszystko dogonić Już czas Ostatnie liście opadają z drzew Tak jak nasze ciężkie powieki Zasłaniają szarą rzeczywistość Podaną w słodkim opakowaniu My leżąc na oderwanej krze Zabieramy przyszłość innym Odpływając w zimowy sen Chociaż powinniśmy zapadać Modlimy się o lepsze jutro Abyśmy w końcu byli w stanie Przełamać nasze pierwsze lody I piekielnie podkręcić atmosferę Słysząc jedynie płacz z pokoju obok Spacer po Krośnie Zimą w moim mieście zapada głucha cisza Ludzie odbierają ulicom ostatnie tchnienie Zbierając się jedynie w bezimiennych kościołach Wyznać im przeszłość, która już dawno za nimi W chłodne dni zwykłem oglądać naczynia ze szkła Przeraża mnie w tym fakt, że dostrzegam w nich odbicie Wszystkie wyroby powstają u nas nieskazitelne Chociaż z czasem nabierają różnych odcieni W zależności od opieki i dbałości właściciela Zabawne -- pomyliłem Miasto Szkła z ... Łabędzia pieśń Rutyna jest niczym nadzieja -- wrogiem! Jest niebezpieczna i głupia zarazem Bywa zadziwiająco zwodnicza Przyszłość mruży i spojrzeń pozbawia Spychając nas w rzeki czasu rwący prąd Nie dając nam nawet żadnych pozorów Bo tak jak zawsze piłaś tę poranną kawę Leniwie paląc cienkie papierosy Czułem kuszący zapach wanilii Bo tak jak zawsze widziałaś moje piwne oczy Muskając swoją porcelanową skórę Przychodziła do Ciebie nuta nieśmiałości Myśleliśmy, że tak będzie zawsze Ślepi i absurdalni jak młodociana miłość Oddając jej nasze puste truchła Jednak ona odeszła od nas okrutnie szybko Wraz z jednym błahym gestem Tym jedynym I tak ostatnim Kubosy Człowiek podobno jest istotą społeczną Aby przetrwać, potrzebuje innych ludzi Nie lubię tej zasady Gdyż odpowiadają mi tylko Ci Którzy są w stanie stworzyć Klapki dla samotnych kaczek Gdzieś w odległych Himalajach Lubiący smutek pustych plaż I piasek z wilgotnej mgły Wśród białych dywanów północy W zasadzie nie lubię ludzi Zaparzymy Zaparzymy wspomnienia w litrach czarnej kawy Od której skóra nam zbladła, krew pociemniała Oczu na świat nie otworzyła, chociaż chciała Kojąc gorzkim smakiem słodkiej rutyny poranka Uwiedziemy w naszej pamięci wszystkie złe wybory Barwny kwiat wolnej młodości, cierń dorosłości W nieświadomym biegu za chwilą uniesienia i czci Widzimy zaledwie szklaną kroplę w morzu życia Przełamiemy w sobie lato dawno już zatracone Postawimy żelazną kurtynę za lekką przeszłością Szkolnymi momentami i zabawną życia treścią Przystępując do najważniejszej próby istnienia Krótka historia o patriotyzmie Mój kochany Nie uciekłeś od Niej Kiedy krwią zbrudzono Jej lica Mój kochany Nie odrzuciłeś Jej Gdy bomba cicho kończyła tykać Mój kochany Nie odpuściłeś im Nawet kiedy węzeł mocno trzymał Mój kochany Nie przystałeś im Aby dać sercu wieczny odpoczynek Powiedz mi jedynie mój kochany Czemuś z twej pięknej szyjki Nie chciał urwać na chwileczkę Cierniowej pętli z bieli i czerwieni Dziesięć przykazań Boże Nie Doceniasz Nas My Ludzie Zdołamy Złamać Wiele Więcej *** Wojna przyszła z nieba Bitwy przyszły z nieba Auschwitz przyszło z nieba Człowiek przyszedł z nieba Tak jak ta samotna topola Zapomniana piękna dama Przyodziana w pełnię złota Stary grób pozorów ozdabia Wojna przyszła z nieba Bitwy przyszły z nieba Auschwitz przyszło z nieba Człowiek przyszedł z nieba Obojętność wypełzła z najgłębszych otchłani piekła Elegia o poległym Z ciała Twego wyrosły wielkie pola makowe Krwią splamione czerwonych kwiatów armie Wzięły z Twoich sinych ust ostatnie tchnienie Oczy Twoje jak nieba ciemnego jasne gwiazdy Blado lśnią w ziemi czeluściach podziemnych Rozświetlając zapomniane domy Poległych Lekko żarzące się serce wkrótce całe zgaśnie Zostawiając po sobie zapach jasnego dymu Który jak rodzona matka utuli cic
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poezja |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.