- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.spod grzywki. W końcu zakłopotany Patrik zapytał: - Jest mama? Dziewczynka znów nic nie odpowiedziała. Pobiegła w głąb przedpokoju, a potem w lewo, zapewne, domyślał się Patrik, do kuchni. Usłyszeli cichą rozmowę, po chwili wyszła do nich ciemnowłosa kobieta w wieku trzydziestu paru lat. Niespokojnie, pytająco spojrzała na mężczyzn stojących w przedpokoju. Patrik domyślił się, że nie wie, kim są. - Jesteśmy z policji - odezwał się Martin. Widocznie pomyślał o tym samym. - Moglibyśmy wejść na chwilę? Chcielibyśmy porozmawiać. - Wskazał wzrokiem na Fridę. Matka pobladła. O czym mogą chcieć rozmawiać? Czego nie powinna słuchać jej córka? - Frido, idź, pobaw się w swoim pokoju. - Mamo, - odparła dziewczynka. - Bardzo proszę, nie upieraj się. Zostań w swoim pokoju, dopóki nie zawołam. Dziewczynka wyraźnie miała ochotę protestować, ale słysząc stalowy ton w głosie matki, domyśliła się, że tej bitwy nie wygra. Z markotną miną zaczęła wchodzić po schodach, raz po raz spoglądając na dorosłych z nadzieją, że zmienią zdanie. Nikt się nie poruszył, dopóki nie dotarła do ostatniego stopnia i nie zamknęła za sobą drzwi. - Przejdźmy do kuchni. Kobieta poszła przodem, prowadząc ich do przestronnej i przyjemnej kuchni. Zaczęła już przygotowywać obiad. Podali sobie ręce na powitanie, przedstawili się i usiedli przy stole. Mama Fridy wyjęła z szafki filiżanki, nalała kawy i położyła na talerzykach ciasteczka. Widząc, jak jej drżą ręce, Patrik domyślił się, że próbuje odwlec moment, gdy dowie się, z czym przyszli. W końcu, gdy nie dało się tego dłużej odwlekać, ciężko usiadła po drugiej stronie stołu. - Coś się stało Sarze, prawda? Domyślam się, bo Lilian najpierw zadzwoniła, a potem bez słowa odwiesiła słuchawkę. Patrik i Martin milczeli odrobinę za długo. Każdy z nich liczył, że zacznie mówić ten drugi. Veronice łzy zakręciły się w oczach. Patrik chrząknął. - Niestety. Muszę poinformować, że Sara utonęła. Przed południem znaleziono jej ciało. Veronika nic nie powiedziała. Wzięła głęboki wdech. - Wygląda to na wypadek - mówił dalej Patrik. - Ale musimy sprawdzić kilka rzeczy, żeby uzyskać jasność, jak do tego doszło. - Spojrzał na Martina, który wyciągnął notes i pióro. - Według Lilian Florin Sara poszła się bawić z Fridą. Dziewczynki były umówione, tak? Ale przecież dziś poniedziałek, dlaczego nie były w szkole? Veronika wpatrywała się w stół. - Obie ostatnio trochę chorowały. Dlatego postanowiłyśmy z Charlotte, że zatrzymamy je w domu, ale pozwolimy im się razem bawić. Sara miała przyjść do nas przed południem. - Ale nie przyszła? - Nie, nie przyszła. - Veronika zamilkła. Patrik musiał pytać dalej, by uzyskać bardziej wyczerpującą odpowiedź. - Nie zdziwiłyście się, że się nie zjawiła? Dlaczego na przykład nie zadzwoniłyście, żeby zapytać? Veronika zawahała się. - Sara był jak by to powiedzieć... dość szczególnym dzieckiem. Robiła, co jej przyszło do głowy. Zdarzało się, że nie przychodziła, chociaż była umówiona, bo nagle wpadło jej do głowy coś innego. Dziewczynki trochę się czasem gniewały z tego powodu, ale nie chciałam się wtrącać. O ile mi wiadomo, Sara ma problem, taki zespół, zwykle określany skrótem literowym. Trzeba uważać z takimi dziećmi, żeby dodatkowo nie pogarszać - Siedziała i darła papierową serwetkę. Na stole wyrosła już biała kupka podartych papierków. Martin spojrzał znad notesu i pytająco zmarszczył brwi. - O co chodzi z tym skrótem? - No wie pan, w dzisiejszych czasach dotyczy to niemal co drugiego dziecka: ADHD, DAMP, MBD1, czy jak to się tam nazywa. - Dlaczego pani uważa, że Sara miała coś takiego? Wzruszyła ramionami. - Ludzie mówili. To by się zresztą zgadzało. Czasem była niemożliwa, więc albo to był ten syndrom, albo po prostu była niewychowana. - Drgnęła, zdając sobie sprawę, że mówi o zmarłym dziecku. Wbiła wzrok w podłogę, jeszcze wścieklej rwąc serwetkę, z której już i tak niewiele zostało. - Więc w ogóle nie widziałyście Sary przed południem? I nie dzwoniła? Veronika przecząco potrząsnęła głową. - A Frida? - Cały czas była ze mną w domu. Wiedziałabym, gdyby rozmawiały. Nawet się dąsała, że Sara nie przychodzi, więc jestem pewna, że się nie komunikowały. - Cóż, na dzisiaj nie mamy więcej pytań. Veronika zapytała drżącym głosem: - Jak się czuje Charlotte? - Tak jak się można spodziewać w tych okolicznościach. - Tylko tak mógł jej odpowiedzieć Patrik. W oczach Veroniki ujrzał otwierającą się otchłań: jak u matki, której dziecko spotkało nieszczęście. Po chwili pojawiła się w nich ulga, że to nie jej dziecko. Nie miał jej tego za złe. W ciągu ostatniej godziny ciągle wracał myślą do Mai. Wyobrażał sobie
ebook
Wydawnictwo Czarna Owca |
Data wydania 2012 |
z serii Czarna seria |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Czarna Owca |
Rok publikacji: | 2012 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.