- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie przestały ekscytować Wallyego, dlatego zamarł na sekundę czy dwie i analizował ją z ogromną wprawą. Policja, straż pożarna czy karetka? To nieodmiennie było pierwsze pytanie i Wally znajdował na nie odpowiedź w ułamku sekundy. Syreny wozów strażackich i policyjnych radiowozów nie miały znaczenia i je ignorował, ale wycie ambulansu sprawiało, że jego puls przyśpieszał. - Karetka - powiedział, odłożył gazetę na stół, wstał i od niechcenia ruszył do frontowych drzwi. Rochelle również się podniosła i podeszła do okna. Uniosła żaluzje, żeby zerknąć na ulicę. AC ciągle warczał, a kiedy Wally otworzył drzwi i wyszedł na ganek, pies pobiegł za nim. Po drugiej stronie ulicy Vince Gholston opuszczał swój niewielki butik i spoglądał z nadzieją na skrzyżowanie Beech i Trzydziestej Ósmej. Kiedy spostrzegł Wallyego, gwizdnął, a Wally szybko pozdrowił go w taki sam sposób. Karetka na sygnale jechała Beech, lawirując między samochodami, trąbiąc ze złością i wywołując większe zamieszanie i zagrożenie niż to, co na nią czekało. Wally patrzył za nią, aż zniknęła mu z oczu, po czym wrócił do kancelarii. Lektura prasy została wznowiona i nic już jej nie zakłócało - żadne syreny, telefony od potencjalnych klientów albo wierzycieli. O dziewiątej drzwi się otworzyły i wszedł starszy wspólnik. Jak zwykle Oscar miał na sobie długi ciemny płaszcz i niósł wypchaną skórzaną teczkę, jakby przez całą noc ciężko pracował. Trzymał też w ręku parasol, jak zawsze, niezależnie od pogody czy prognoz. Bardzo oddalił się od pierwszej ligi, ale przynajmniej mógł wyglądać jak szacowny adwokat. Ciemny płaszcz, ciemny garnitur, biała koszula, jedwabny krawat. Żona kupowała mu ubrania i nalegała, żeby tak właśnie się prezentował. Wally natomiast wkładał to, co udało mu się wyciągnąć ze sterty ubrań. - Dzień dobry - rzucił Oscar trochę szorstko, stając przy biurku pani Gibson. - Dzień dobry - odpowiedziała. - Coś ciekawego w gazetach? - Oscara nie interesowały wiadomości sportowe, informacje o powodziach, rynku czy najnowsze wiadomości ze Środkowego Wschodu. - Operator wózka widłowego miał wypadek w fabryce w Palos Heights - szybko poinformowała pani Gibson. Było to częścią ich porannego rytuału. Jeśli nie udało jej się znaleźć jakiegoś wypadku, żeby poprawić mu poranne samopoczucie, jego skwaszony nastrój jeszcze się pogarszał. - Brzmi dobrze - mruknął. - Nie żyje? - Jeszcze żyje. - To nawet lepiej. Mnóstwo bólu i cierpienia. Niech to pani zapisze. Później go sprawdzę. Pani Gibson skinęła głową, jakby tamten biedak praktycznie dał już im pełnomocnictwo jako nowy klient. Rzecz jasna, nie był nim. Ani nie będzie. Kancelaria Finleya i Figga rzadko docierała pierwsza na miejsca wypadków. Istniało duże prawdopodobieństwo, że żona operatora wózka widłowego jest już ścigana przez bardziej rzutkich adwokatów, o których wiedziano, że oferują gotówkę albo inne korzyści, byle tylko złapać rodzinę na haczyk. Podniesiony na duchu dobrymi wieściami Oscar podszedł do stołu i powiedział: - Dzień dobry. - Dzień dobry, Oscarze - odpowiedział Wally. - Nazwisko żadnego z naszych klientów nie widnieje w nekrologach? - Jeszcze nie dotarłem do tej części. - Powinieneś zaczynać od nekrologów. - Dzięki, Oscarze. Masz jeszcze jakieś rady dotyczące czytania gazety? Oscar odszedł od stołu i oglądając się przez ramię, zapytał panią Gibson: - Co mam na dzisiaj w terminarzu? - To co zwykle. Rozwody i pijacy. - Rozwody i pijacy - wymamrotał pod nosem, wchodząc do swojego gabinetu. - Przydałby mi się porządny wypadek samochodowy. - Powiesił płaszcz na drzwiach, położył parasol na półce obok biurka i zaczął rozpakowywać teczkę. Wkrótce Wally stał obok niego z gazetą w ręku. - Czy nazwisko Chester Marino coś ci mówi? - zapytał. - Nekrolog. Pięćdziesiąt siedem lat, żona, dzieciaki, wnuki, nie podali powodu. Oscar podrapał się po krótko ostrzyżonych siwych włosach i powiedział: - Może. To był chyba testament, jakaś ostatnia wola. - Chowa go Van Easel i Synowie. Dzisiaj jest wystawione ciało, pogrzeb jutro. Powęszę i sprawdzę, jak sprawy stoją. Jeśli to jeden z naszych, chcesz wysłać kwiaty? - Nie, dopóki się nie dowiesz, jaki majątek zostawił. - Słuszna uwaga. - Wally nadal trzymał gazetę. - Sprawa z paralizatorami wymyka się spod kontroli, wiesz? Gliniarze z Joliet są oskarżeni o porażenie siedemdziesięcioletniego dziadka, który poszedł do Walmartu, żeby kupić sudafed dla chorego wnuka. Aptekarz pomyślał, że stary używa tego towaru do nielegalnej produkcji amfy, więc jako dobry obywatel zadzwonił na policję. Tak się złożyło, że wszyscy gliniarze dostali akurat nowiusieńkie paralizatory. Pięciu z tych pajaców zatrzymało staruszka na parkingu i podpiekli
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 16:14:00 |
Wydawnictwo Albatros |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, inne |
Wydawnictwo: | Albatros |
Wydawnictwo - adres: | a.saluga@wydawnictwoalbatros.com , http://www.wydawnictwoalbatros.com , 02-972 , ul. Hlonda 2a /25 , Warszawa , PL |
Czas trwania: | 16:14:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Wiktor Zborowski |
Lektor: | Wiktor Zborowski |
Wprowadzono: | 22.02.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.