- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kiwam głową. - Świetny dom, na wypasie. Jeszcze raz dzięki za propozycję, ale chodzi o mnie. Nie pasuję do tego miejsca, a Mickey jest mały, będzie wrzeszczał i w ogóle. Nie wyśpicie się. Lepiej będzie, jeśli zostanę u Patricka. - Mój uśmiech jest promienny, a ja cała do rany przyłóż. - Skoro - zaczyna senior rodu. - Skoro panna Seyler kategorycznie odmawia pobytu tutaj, pozostaje jedynie wynajęcie apartamentu lub pokoju w hotelu. - Najpierw gapi się na mnie, a potem na Patricka. - Mam nadzieję, że jutro rozwiążesz ten problem, synu. - Postaram się załatwić to jak najszybciej. ,,Ożeż kurwa" - aż sobie zaklęłam w duchu. A ja? Może wypadałoby mnie zapytać o zgodę? Co za banda? Myślą, że jestem jakąś pieprzoną niewolnicą, za którą można decydować? Szlag mnie trafia, powaga. A co najgorsze, oni mają mnie w dupie, wszyscy bez wyjątku. Są jak jednolita masa i tylko ja odstaję, niczym ślady brudnych paluchów na idealnie białym obrusie albo odcisk buta na wyfroterowanej na błysk posadzce. Jeszcze wam pokażę, zobaczycie. Tobie też, bubku! Nasze zaręczyny odbędą się za trzy tygodnie, na oficjalnym przyjęciu - to tyle jeśli mowa o romantyzmie. Szczegóły ślubu zostaną ustalone później, ale na pewno przyjęcie weselne będzie skromne, ponieważ nie jestem już niewinną panienką. Mój kamień u szyi to Mickey - gdyby ktoś pytał. Mam poważny feler, zamiast błony dziewiczej wniosę do małżeństwa nieślubne dziecko. Halo. Tu Ziemia. Niech ktoś eksmituje klan Pratchettów z powrotem na Księżyc. Rozdział 2 Patrick Wracamy samochodem, prowadzę, ponieważ prawie nic nie wypiłem u rodziców. Czułem, że będzie mi potrzebny trzeźwy umysł. Chociaż nie ukrywam, że przydałoby się znieczulenie podczas tych koszmarnych obiadków, zwłaszcza dzisiaj. - Czemu nic nie mówisz? - zagaduję Susan. - Widocznie nie mam nic do powiedzenia - odpiera. Śmiem wątpić w jej szczerość. Rudzielec ma focha, wszystko w niej buzuje, ślepy by zauważył. Nadęła się jak balon i tylko czekać, kiedy pęknie. Nie żeby nie miała powodów do gniewu. Starzy potrafią podgrzać atmosferę, obojgu to doskonale wychodzi. Ignorowali Susan, rozmawiali o niej, jakby jej nie było przy stole, a ja niewiele mogłem zrobić, bo na beton w ich głowach nic się nie poradzi. - Nie było źle. Rzekłbym, że rodzice mile mnie zaskoczyli, a najważniejsze, że mamy to już za sobą - mówię krzepiącym tonem. - Za sobą? - prycha. - Raczej przed sobą. Całe nasze życie ma tak wyglądać? Zerkam na nią. Widzę zaciętą minę i przymrużone oczy. To się dziewczę wkurzyło. - Bez obaw. Po ślubie się skończy. Ingerencja - precyzuję. - Nie wierzę. Oni mają genetyczną skazę, uwielbiają się wpieprzać we wszystko, sterować, kontrolować i wściubiać nos. - Przypominam, nie zamierzam mieszkać w rodzinnym domu, więc nie będą mieli zbyt dużo okazji do wtrącania się. Co do skazy, masz rację. Też mam takie zapędy - przyznaję szczerze. - Ale u ciebie jest inaczej. - Ponieważ? - No inaczej, po prostu. - Przeszkadza ci, kiedy się rządzę. - E tam. Już przywykłam. - Dobrze wiedzieć. - Rozciągam usta w uśmiechu. - Ale sam przyznaj, to było okropne. Myślałam, że zacznę w nich rzucać jedzeniem. Powaga. Wkurzyli mnie na maksa. A ten twój brat, Ronnie, i jego żona. Co to ma być?! Są jeszcze gorsi, współczuję ich dzieciom. - Będziesz ich oglądać co najwyżej raz w tygodniu, w niedziele, na obiedzie. - Nałożę słuchawki i puszczę muzykę. - To nieuprzejme. - A dowalanie komuś jest uprzejme? Czułam się jak robal. Nadęte, zadufane snopy. - Snoby? - Och, nieważne. Wiesz, o co mi chodzi. Niestety, Rudzielec ma rację, natomiast ja muszę jej przekazać niezbyt dobre wieści. Już jutro musi się stąd wyprowadzić, bo moi rodzice nie daliby nam żyć, więc lepiej ustąpić. Potem nastąpi przyjęcie zaręczynowe - tyle dobrze, że ciche i skromne, w gronie najbliższych, czyli powtórka z dzisiaj. To jednak nie koniec obostrzeń: Susan nie będzie mogła ze mną mieszkać. Poczekamy z tym do ślubu. Docieramy do mieszkania. Przez kolejne dwie godziny Susan zajmuje się małym, a kiedy ten idzie spać, postanawiam przekazać jej hiobowe wieści. - Jak to? - Wytrzeszcza oczy. - Czekaj, nic z tego nie rozumiem. Skoro już się zaręczymy, to będziemy prawie jak małżeństwo. - Prawie. - Puszczam jej oczko. - Ech, nie czepiaj się słówek. W każdym razie już zaklepane. Na mój gust mogę wtedy wrócić. - Niekoniecznie. - Czyli co? Zamieszkamy razem dopiero po ślubie? - Tak. - - Potrząsa głową. - To jest głupie. Mamy dwudziesty pierwszy wiek. - Chodź tutaj - przywołuję ją na kanapę, blisko siebie. Obejmuję ją ramieniem, ale ona ma inny plan. Wdrapuje się na moje kolana, przytula się i marudzi pod nosem, że moi starzy mają nawalone w głowie. To przejaw braku szacunku, lec
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.