- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o kilku etapów. 1. Jack cię całuje. W dzień swojego ślubu. Niemożliwe? Ależ wszystko wskazuje, że TO SIĘ WŁAŚNIE DZIEJE. 2. To trwa dłużej niż zwykłe cmoknięcie? A może to pomyłka? Może celował w policzek i nie trafił? 3. Okej, nic z tych rzeczy. To jest zdecydowanie POCAŁUNEK marki pocałunek. Co jest, do cholery? Co on wyprawia? 4. A co, do cholery, TY wyprawiasz? Zdaje się, że właśnie oddajesz mu pocałunek. Czy na pewno tego chcesz? Ratunku! 5. RATUNKU! Pilne. Chwila ta trwała w nieskończoność. Wciąż się całowali. Edie w końcu zrozumiała wagę sytuacji i swojego w niej udziału. Cofnęła się. Po jej prawej stronie coś się poruszyło. Dostrzegła, że stoi za nimi Charlotte. Jej biała suknia jaśniała w narastającym mroku niczym odsłonięta kość. Jack odwrócił się i też ją zobaczył. Przez ułamek sekundy patrzyli na siebie, zastygli niczym przedziwny żywy obraz. Jakby za moment na niebie miała się ukazać błyskawica, a tuż za nią rozlec grzmot. - - zaczął Jack. Przerwał mu skowyt czy też raczej wycie, jakie wydała z siebie świeżo upieczona pani Marshall. - Och, Charlotte, my - Ty cholerny draniu! Ty pieprzony łobuzie! - wrzeszczała Charlotte. - Jak mogłeś mi to zrobić?! Jak mogłeś, do jasnej cholery, zrobić mi coś takiego?! Nienawidzę cię! Ty - Rzuciła się na niego i zaczęła go okładać, a Jack próbował powstrzymać jej zaciśnięte pięści. Edie przyglądała się temu w osłupieniu, czując nagłą chęć, by zwymiotować. Wcześniej tego dnia Louis z charakterystyczną dla siebie odrazą opowiadał, jak powinna zachowywać się panna młoda w ten najpiękniejszy dzień swojego życia. Otóż powinna ona unosić się w poświacie gwiezdnego pyłu, unikając za wszelką cenę pokazania, że jej też dotyczy proza i brzydota życia. Ilustrował to przykładem z baletu: nikt nigdy nie powinien spostrzec, że tancerka też się poci. Edie pomyślała wtedy, że Louis połknął chyba egzemplarz ,,The Lady"[7]. A jednak widok osoby w wytwornym kobiecym stroju, która wdała się w regularną bójkę, robił wrażenie. Charlotte z włosami upiętymi w wymuskany francuski kok, błyszczącymi policzkami, w szeleszczącej niczym krepina mocno rozkloszowanej sukni, urządziła sobie nocne polowanie na swojego ledwo opierzonego męża. I to z użyciem wymanikiurowanych dłoni, na których lśnił gigantyczny pierścień zaręczynowy i nowiutka obrączka ślubna z białego złota. - To nie to, co myślisz! - krzyknęła Edie, której własny głos wydał się w tym momencie obcy. Przecież było widać, co tu jest grane. Charlotte momentalnie uwolniła Jacka z morderczego uścisku. Jej ładną, podkreśloną subtelnym makijażem twarz wykrzywił wściekły grymas. - Niech cię cholerne piekło pochłonie ty pieprzona suko. Ton tej wypowiedzi był tak zdecydowany, że nie wymagała ona żadnych znaków przestankowych. Edie była prawie pewna, że nigdy przedtem nie słyszała, by Charlotte przeklinała. Nie ruszyła się z miejsca w imię dziwnego przekonania, że to by tylko potwierdzało jej winę i że powinna zostać i wszystko wytłumaczyć. Gdy dotarło do niej, jak obłąkana jest ta myśl, w końcu odeszła. Gdy zbliżyła się do hotelu, dostrzegła, że całej scenie przyglądała się - z ciekawością i zakłopotaniem - grupka gapiów. Przez łąkę niosły się ich głosy. Okej, po kolei. Edie poczuła, że robi jej się niedobrze. Nie, nie pójdzie do ogólnej toalety, za bardzo rzucałoby się to w oczy. Musi się dostać do pokoju. Drżącymi rękami wydobyła z torebki klucz z metalową przywieszką i szybko skręciła w kierunku głównego wejścia. Tam przechadzało się mniej ludzi. Jej jedyną troską było teraz pozbycie się posiłku złożonego głównie z kurczaka, który najwyraźniej wyrywał się na światło dzienne, do odpowiedniego pojemnika. Wiedziała, że po tym ponurym akcie otworzą się przed nią nowe horyzonty. Ale wszystko w swoim czasie. Gdy piorunem pokonywała schody, a potem ciche hotelowe korytarze, wydawało jej się nie do zniesienia, że czas jest tak uparcie linearny i że to, co wydaje się światem alternatywnym, jest w istocie nieubłaganą rzeczywistością. Że nie istnieje żaden magiczny stoper, który dałoby się ręcznie nakręcić tak, żeby ta upiorna historia się nie wydarzyła. Żeby mogła anulować swoją decyzję odbycia przechadzki po ogrodach. Teraz nie mogła tego cofnąć, taśmę można przesunąć do tyłu tylko w starym magnetowidzie. Nie da się już powiedzieć Jackowi czegoś innego i oddalić się, gdy tylko zaczął te swoje wieloznaczne gadki. Albo po prostu stanąć tak, by wcześniej ujrzeć zbliżającą się Charlotte, jej ślubną szatę i zaciekawienie, o czym też Jack może plotkować z Edie. Poprosiłaby ich wtedy zapewne do środka, oświadczając, że pora pokroić weselny tort. Ale nie. Edie całowała się z panem
ebook
Wydawnictwo HarperCollins Publishers |
Data wydania 2016 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | HarperCollins Publishers |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.