Fanem Formuły 1 jestem nie od dziś. Fanem Kimiego Raikkonena też. Wiem o tym sporcie sporo, podobnie jak o Kimim, którego karierę śledzę nieprzerwanie od kilkunastu lat. Kim jest Fin, znany w światku F1 jako "Iceman"? Publiczny wizerunek Kimiego przedstawia go jako skrytego i małomównego człowieka, skupiającego się na jak najszybszym pokonaniu każdego okrążenia. Jego niechęć do udzielania wywiadów i uczestnictwa w medialnej otoczce Formuły 1 znana jest wszystkim, którzy choć trochę liznęli temat F1. Czy książka "Kimi Raikkonen, jakiego nie znamy" powie nam o Kimim coś więcej?
Autor książki, Kari Hotakainen, już na samym wstępie zaznaczył, że Formuła 1 to dla niego całkiem obcy świat, że wie o nim tyle co nic, i że "książka ta została napisana właśnie z punktu widzenia człowieka stojącego z boku". Ogólnie podsumowałbym tę historię jako próbę konfrontacji pomiędzy medialnym wizerunkiem Kimiego a jego faktycznym charakterem, ujawniającym się dopiero po wyłączeniu kamer, poza torem, w zaciszu domowym. Kontrast między tymi światami jest ogromny. Ale moim zdaniem Hotakainen nie przedstawił go zbyt rzetelnie. Czytając tę książkę cały czas miałem wrażenie, że autor jest jak niewidzialny duch, snujący się po domu Kimiego, po jego siłowni, po garażu, po padokach kilku torów wyścigowych. Duch, który obserwuje i spisuje fakty, próbując (zdecydowanie zbyt nieśmiało!) fakty te ubarwić jakimś cytatem, refleksją, wypowiedzią osób z najbliższego otoczenia kierowcy. W rezultacie otrzymujemy ogólny pogląd na życie Kimiego, życie, które prawie od zawsze kręciło się wokół smarów, silników, prędkości i sportowej rywalizacji. Przemierzamy przez dzieciństwo, wczesną młodość, sportowe sukcesy i porażki, problemy finansowe, małżeństwo, mistrzostwo F1, narodziny dzieci itd.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie zbyt duża płytkość tych relacji i brak bardziej uporządkowanej chronologii. Te niecałe 300 stron to zlepek różnych historyjek, wyciętych z życia Kimiego, przedstawiających go jako człowieka o dwóch twarzach. W padoku F1 to niewiele mówiący Iceman, skryty za ciemnymi okularami, w domu - kochający mąż i ojciec, dla którego rodzina stoi zawsze na pierwszym miejscu. Książkę czyta się nawet dość ciekawie, ale autor w świat Kimiego (zwłaszcza ten sportowy) zagłębił się zbyt płytko, przez co po przewróceniu ostatniej strony czuć spory niedosyt. Czy to wina autora czy jednak samego Raikkonena, chroniącego swoją prywatność? Trudno powiedzieć.
Ja zakupu tej książki nie żałuję, ale "fascynującym portretem człowieka" (tak napisano na okładce) jej nie nazwę, bo unoszący się nad Kimim duch-Hotakainen słabo przyłożył się do pisarskiej roboty. Stojąc z boku, nie można dobrze napisać o tym, co się dzieje w środku.
Opinia bierze udział w konkursie