- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.agajników. Niedawno po raz pierwszy w tej okolicy usłyszałem niosący się znad rzeczki hejnał żurawi, których przez ostatnie kilkadziesiąt lat tutaj nie było. W dolince Pisi Gągoliny znajduje się trzeci rezerwat okolicy, utworzony na stawach Gnojna, ważna w skali regionu ostoja ptaków. Stwierdzono tu występowanie aż stu różnych gatunków ptaków, z czego pięćdziesiąt pięć ma swoje miejsca lęgowe, trzy spośród nich figurują w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt. Pisia Gągolina nawadnia położone między stawami Gnojna a Skulami stawy grzegorzewickie, największe w okolicy i niezwykle ją urozmaicające. To stawy hodowlane, w których prowadzona jest tradycyjna gospodarka rybacka, i niewątpliwie jest to dodatkowy element wzmacniający atrakcyjność kulturową okolicy. W położonym nad stawami gospodarstwie rybnym dają pyszne, smażone ryby. Kto chce, może sobie je sam złowić. Za stosowną opłatą. Oto Mazowsze, jakiego się nie zna. Łagodnie pofałdowany teren polodowcowej wysoczyzny, na stokach opadających ku dolinkom rzeczek brzęczą kosy żniwiarzy, terkoce traktor na polnej drodze, w Grzegorzewicach białe bociany z tegorocznego przychówku próbują już swoich skrzydeł na gnieździe. Wśród wyniosłych drzew zabytkowego parku bieleje grzegorzewicki pałacyk, dokąd na wypoczynek zjeżdżali warszawscy adwokaci i gdzie tak miło było usiąść na tarasie, by zaspokoić pragnienie czarną kawą i owocowym sokiem, nim pójdzie się na dalszą przechadzkę, może ku leśnym stawom, na których można spotkać znajome łabędzie. DWÓR W PETRYKOZACH KOŁO MSZCZONOWA Zaś nieco dalej na południe, za pasmem zagajników przetykanych łąkami i polami znajdują się Petrykozy ze stupięćdziesięcioletnim dworkiem, w którym frasują się drewniane świątki, pieczołowicie od lat zbierane przez gospodarującego tam, niestety już nieżyjącego, Wojciecha Siemiona, i gdzie obok dworku stoją drewniane wiatraki z rozpostartymi szeroko skrzydłami. Gdy zachodziłem do Petrykoz, on także szeroko rozkładał ramiona na powitanie, niemal zawsze we wzorzystej kamizelce i z fontaziem zawiązanym fantazyjnie u szyi. Wyglądał jak dziedzic z dziada pradziada, on, syn wiejskiego nauczyciela z Krzczonowa na Lubelszczyźnie, człowiek o chłopskiej urodzie. Kto wie, czy nie była to najlepsza rola znakomitego aktora, w którą wkładał moc serca. A serce miał ogromne. WOJCIECH SIEMION WSRÓD SWOICH ZBIORÓW Dla swoich gości był gościnny po polsku. Z dumą oprowadzał po dworze, objaśniał swoje zbiory szczegółowo i ze znawstwem. Jego objaśnienia były jak mały teatr, przetykany obszernymi cytatami poezji najwyższego lotu. Pamięć miał fenomenalną. Całą swoją karierę oparł na tej pamięci. Całą karierę podporządkował swojej pasji kolekcjonerstwa, nawet to, że przez długie lata sprzedawał się jako sztandarowa postać polskiego komunizmu. Czy mam mu to za złe? Nie do końca. To temat na osobne rozważania, życie bowiem - jak wiadomo - nie składa się tylko z obrazów czarnych i białych. Są barwy pośrednie. W dworku zgromadził imponującą kolekcję doskonałych grafik i obrazów, których autorami są pierwszorzędni polscy malarze, z górnej półki, Malczewski, Witkacy, Czapski, Lebenstein, Gielniak. To na parterze. Natomiast w piwnicy stworzył rewelacyjną galerię sztuki ludowej. Nim zaprosił tam gości, pomiędzy ludowymi świątkami ustawiał zapalone świece. Spektakl był urzekający. Wychodziło się stamtąd pod wielkim wrażeniem. Ostatnim razem, gdy tam byłem, zapadła już noc, sylwetka dworu rysowała się na tle granatowego nieba, okna jarzyły się światłem, nagie, jeszcze bezlistne drzewa wyciągały konary ku płonącej nad Petrykozami wieczornej gwieździe, nie chciało się odjeżdżać, lecz zamknąć ten obraz w dłoniach i przycisnąć do serca. Na warszawskich Powązkach odwiedziłem jego grób. Spoczywa pośród zasłużonych, marmury, granity, wymyślne kompozycje. To prawda, należało mu się tam miejsce, spoczął pośród dobrego towarzystwa, lecz przecież jego grobek powinien być maleńki, jeno trawą obsiany, tylko z prostym drewnianym krzyżem u głowy i na pewno gdzieś na wiejskim cmentarzu pośród mazowieckich pól i zagajników, najlepiej w Żelechowie koło Nadarzyna, na tym samym cmentarzu, na którym pochowany został Józef Chełmoński. Na pewno obaj mieliby sobie wiele do Ukochanym malarzem Siemiona był Chełmoński. Ukochanym poetą - Norwid. Dziesiątki jego wierszy znał na pamięć. Recytował je wspaniale. Opowiadał o nich, komentował. Norwidem żył. Był jego duchowym bratem. Wieś i niebo - dwa pojęcia, Które ranny brzask umila, Były dla mnie, dla dziecięcia, Jak dwa skrzydła dla motyla. Wsią i niebem żyłem cały, O nich skrzydła mi szumiały, A kłos zloty biorąc z ziemi, I kłos słońca, promień złoty, Wierzchołkami złączonemi W tajemnicze wiłem
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | eseje, felietony i publicystyka, literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Iskry |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 12.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.