- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Fotografia na okładce - Eric Issel?e/Istockphoto (pies), urafoc/Istockphoto (tło) Redakcja - Agata Mikołajczak-Bąk Korekta - Anna Belter Opracowanie komputerowe wnętrza - Elżbieta Baranowska, Hanna Polkowska Realizacja komputerowa okładki - Michał Pańczak Edycja materiału ilustracyjnego - Marek Nitschke (C) Publicat MMXIV (wydanie elektroniczne) All rights reserved Wydanie I elektroniczne ISBN 978-83-245-2078-7 Papilon - znak towarowy Publicat 61-003 Poznań, ul. Chlebowa 24 tel. 61 652 92 52, fax 61 652 92 00 e-mail: Wykorzystanie e-booka niezgodne z regulaminem dystrybutora, w tym nielegalne jego kopiowanie i rozpowszechnianie jest zabronione. Konwersja publikacji do wersji elektronicznej Spis treści 1. Największe marzenie 2. Mordka z plakatu 3. Przerwane urodziny 4. Wyścig z czasem 5. Pod mikroskopem 6. Wyjątkowo długi wieczór 7. Wypracowanie musi poczekać 8. Dyżury w poczekalni 9. Gdzie są rodzice? 10. Czarodziejskie mikstury 11. Kolorowe ogłoszenie 12. Bardzo ładna dwunastka 13. Nowy pracownik 14. Na pikniku Filip miał tylko jedno marzenie: bardzo chciał mieć psa. Prosił o niego rodziców, od kiedy zaczął mówić. Nie pragnął nowych zabawek, nie zależało mu na wyprawach do wesołego miasteczka. Nic, tylko pies i pies. - Jesteś jeszcze za mały, żeby opiekować się zwierzakiem - mówili mama i tata. - To wielka odpowiedzialność. Filip miał nadzieję, że rodzice czekają, aż pójdzie do szkoły. Ale gdzież tam! - Teraz musisz myśleć o nauce, masz tyle lekcji do odrabiania - powiedzieli, gdy zapytał o psa na początku pierwszej klasy. Starał się, jak mógł, przez cały rok. Na jego świadectwie pani wypisała same pochwały. Umiał wszystko, co powinien. Zachowywał się wzorowo. A z angielskiego miał nawet szóstkę! Ale rodzice zamiast psa kupili mu w nagrodę encyklopedię. W drugiej klasie znów usłyszał, że jest jeszcze za mały. - Kiedy będę wystarczająco duży? - zapytał mamę z pretensją. - W liceum? Czy może dopiero na studiach? - Jeszcze troszeczkę, synku! Jeszcze troszeczkę - powiedziała mama, próbując go przytulić. Filip wyrwał się jednak i pobiegł do swojego pokoju. W pewien czwartek w połowie listopada w klasie Filipa pojawiło się dwoje nowych dzieci: Kajtek i Dominika. Byli bliźniakami, choć wcale nie wyglądali tak samo. Pani wyjaśniła, że właśnie przeprowadzili się z mamą w tę okolicę, i mieli od tej pory chodzić do IIb. O ich tacie pani nie wspomniała ani słowem. Dopiero na dużej przerwie Filip usłyszał, jak Dominika opowiada dziewczynom, że rodzice się rozwiedli. Tata został w ich dawnym mieszkaniu, a oni musieli poszukać małego domku, w którym mama mogłaby otworzyć klinikę. - Jest dentystką? - zapytała Gośka. - Nie, weterynarzem - odpowiedziała Dominika. Gośka pytała o coś jeszcze, ale Filip nie mógł już tego usłyszeć, bo dzwonek zagłuszył wszystkie rozmowy. Od tej pory chłopiec starał się trzymać jak najbliżej bliźniaków. Zawsze mieli coś ciekawego do opowiedzenia o pacjentach swojej mamy. Tych małych, jak króliczki, chomiki czy kotki, i tych znacznie większych. - Nie odrobiliśmy lekcji, bo do północy byliśmy z mamą u pacjentki - mówił Kajtek poważnie w jakąś środę czy czwartek. - Telefon zadzwonił, kiedy mama odbierała nas ze szkoły. Myślała, że jedzie tylko na chwilę, więc wzięła nas ze sobą... Ale to trwało znacznie dłużej. Bo kiedy krowa nie może urodzić cielaczka, - Dość, dość! - Pani zaczęła machać rękami, jakby chciała odpędzić niewidzialne cielaki. - Po prostu uzupełnijcie te zadania na jutro, dobrze? Kajtek i Dominika zawsze uzupełniali, oczywiście. A Filip na przerwie wypytywał ich o tego cielaczka, czy w końcu szczęśliwie się urodził, i jakie imię nadał mu właściciel. I o pieska, który wpadł w lesie w sidła zastawione przez kłusowników. I o papugę, która bała się muchy latającej po pokoju, i z tego strachu wyskubała sobie wszystkie pióra. Ach, jak on zazdrościł Dominice i Kajtkowi tych wszystkich zwierząt, które widywali codziennie u mamy w Klinice pod Boliłapką. Filip, jak co roku, miał nadzieję, że znajdzie psa pod choinką. I, jak co roku, bardzo się rozczarował. Wmawiał sobie, że to nic takiego, że wcale nie jest mu aż tak smutno. Naprawdę podobała mu się ciężarówka sterowana radiem i dwie książki o rycerzach. Wśród prezentów leżała też gra, która tak bardzo zachwyciła go w czasie wakacji u kuzyna z Gdańska. Ale psa nie dostał... - Mikołaj wiedział, co ci przynieść - uśmiechnął się tata. - Wcale nie wiedział. - Filip nie chciał być niegrzeczny, ale nagle poczuł, ze zbiera mu się na płacz. Gdyby Święty Mikołaj naprawdę istniał, podarowałby mu psa już bardzo dawno temu!
ebook
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 96 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.