- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nym wyjątkiem. Była nim tajemnicza młoda kobieta, która ledwie tu się pojawiła, natychmiast oczarowała bywalców klubu. Śpiewem, ale nie - Jeśli dobrze pamiętam - wycedził Dominic - moje polecenie dotyczyło wszystkich pań świadczących usługi w kasynie, nieprawdaż? - Ależ, Caro nie jest dziwką! - obruszył się Drew. - Nie jest? - Dominic zmarszczył brwi. - Wyjaśnij mi więc łaskawie, co ona tu robi? - To, co pan widział, milordzie. Dwa razy w ciągu wieczoru leży na szezlongu i śpiewa. A kiedy opuści scenę, klienci ze zdwojonym zapałem oddają się piciu i grze. - Przyprowadza pokojówkę lub ktoś inny jej towarzyszy? - indagował dalej Dominic. - Co pan ma na myśli? - Drew Butler z trudem krył rozbawienie. - Co mam na myśli? - Oczy Dominica zwęziły się w szparki. - Myślę, że ta cała Caro ściągnie na nas nieszczęście. Który dżentelmen ma przywilej odprowadzania jej do domu po występie? - Ja - oświadczył z dumą Ben Jackson, atletyczny portier, który właśnie wracał na posterunek przy wejściu. Zapewne dla swojej mamy nadal pozostał cherubinkiem, jednak dla innych już nie. Potężne pięści, karykaturalnie szerokie bary, no i twarz będąca kroniką licznych A już szczególną uwagę zwracał nos o przedziwnym kształcie, jako że kilkakrotnie był złamany. - Ty? - Dominic ze zdziwienia uniósł brwi. - Panna Caro nalegała - wyjaśnił rozpromieniony Ben, ukazując w uśmiechu kilka złamanych zębów. - Och, czyżby? - Dominic był coraz bardziej zdumiony. Ben Jackson samym spojrzeniem mógł wystraszyć nawet odważnego mężczyznę, Drew Butler był skończonym cynikiem, a oto proszę, panna Caro owinęła ich sobie wokół delikatnego paluszka. - Może dokończymy rozmowę w twoim biurze, Drew? - Dominic odwrócił się, z trudem hamując zniecierpliwienie. Zmusił się jednak do uśmiechu i pozdrowienia kilku znajomych, zmierzając na zaplecze zadymionego klubu, gdzie było biuro Drew. Od razu zauważył, że pomieszczenie urządzone jest z przepychem. Drew zamknął drzwi, które odgrodziły ich od hałasu kasyna. Gdy Dominic dostrzegł karafkę napełnioną, jak rozpoznał, pierwszorzędną brandy, nalał sobie szklaneczkę i upił łyk, po czym zaproponował drinka zarządcy. - Nigdy nie piję w czasie pracy, milordzie - powiedział Drew. - - Dominic oparł się wygodnie o duże mahoniowe biurko. - A więc przystąpmy do rzeczy, Drew. Kim ona jest? Skąd pochodzi? - Nie wiem, jak na to odpowiedzieć, milordzie. - Wzruszył ramionami. - Chce pan się dowiedzieć, co myślę o pannie Caro, czy mam zrelacjonować, co mi powiedziała, kiedy zakradła się do klubu przez tylne wejście i poprosiła o pracę? - Tak to wyglą - Dominic zmrużył oczy. - Chcę usłyszeć i jedno, i drugie. - Pociągnął następny łyk brandy i zajął się studiowaniem czubka swego buta, cierpliwie czekając na dalszy ciąg zdarzeń. Butler zadumał się na moment, porządkując w głowie to wszystko, co zaraz miał ujawnić, po czym rozpoczął opowieść o niedoli młodej kobiety. Caro Morton powiedziała, że jest sierotą. Do niedawna mieszkała na wsi z niezamężną ciotką, jednak po jej śmierci, co miało miejsce trzy tygodnie temu, została bez dachu nad głową. W poszukiwaniu pracy i bezpiecznego schronienia przyjechała do Londynu. Zjawiła się w stolicy prawie bez pieniędzy, bez służącej, bez przyzwoitki. Chciała zostać damą do towarzystwa albo guwernantką w szacownej rodzinie, niestety okazało się to nieosiągalne, nie miała bowiem koniecznych referencji. Musiała więc poszukać innego rozwiązania i w poszukiwaniu pracy zaczęła chodzić po klubach i teatrach. - Ile miejsc odwiedziła, zanim trafiła tutaj? - spytał Dominic, unosząc gwałtownie głowę. - Wymieniła kilka. Co najmniej pół tuzina, pewnie więcej. - Drew uśmiechnął się znacząco. - Milordzie, wiadomo przecież, że musiała dostawać że tak to nazwę... alternatywnego zatrudnienia. Dominic oczywiście wiedział doskonale, jakie alternatywne zajęcie miał na myśli Drew. Za to musiał sprawdzić coś innego, dlatego spytał: - Nie korciło cię, żeby zrobić to samo, kiedy już się tu zjawiła? - Było oczywiste, że pannę Morton każdy normalny mężczyzna z wielką chęcią ugościłby w swoim łóżku. Starszy mężczyzna rzucił mu ponure spojrzenie i usiadł za biurkiem. - - Drew z niechęcią spojrzał na niego. - Tak się składa, że od dwudziestu lat jestem szczęśliwie żonaty i mam córkę niewiele młodszą od panny Morton. - Przepraszam. - Dominic skłonił się lekko. - Cieszę się, ż no, bardzo dobrze, Drew. - Popatrzył na niego z uwagą. - Znam już więc wersję panny Morton, dlaczego przyjechała do Londynu i gorączkowo szukała pracy, by nie umrzeć z głodu. A teraz powiedz mi swoją wersję. Drew, co o niej myślisz? Ale proszę, szczerze. - Rozumiem, Cóż, wersja panny Morton trzyma się kupy, jest pra
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
z serii Romans historyczny |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 08.04.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.