Bardzo lubię czytać książki debiutujących autorów, ponieważ zawsze można poznać ciekawą historię, punkt widzenia albo zwyczajnie się zrelaksować. Tak też było w przypadku historii opowiedzianej przez Sonię Nowalińską.
Książka "Kobieta z bagażem" to niezwykła fabuła, która rozgrywa się w Darkwood, gdzie zostały znalezione zwłoki kobiety. Wydaje się, że sprawca zatarł wszystkie ślady, nie było też świadków morderstwa. Nie można zidentyfikować ofiary, gdyż jej twarz została dosłownie zmasakrowana. Śledztwo poprowadzić ma detektyw Alice Baltimore. To ona spróbuje rozwikłać przyczynę tajemniczej śmierci, ale jak na prawdziwy kryminał przystało, nie będzie to łatwe. Brak dowodów nie wskazuje jednoznacznie, kim jest zarówno ofiara, jak i jej kat. Dopiero w trakcie badań policja dowie się, kim jest denatka. Kto kryje się za tajemniczym morderstwem? Jaki ma motyw? Tego dowiadujemy się oczywiście na samym końcu. Najważniejsze natomiast jest to, że na całą sprawę wpływają wydarzenia z przeszłości będące udziałem zmarłej.
Historia napisana przez Nowalińską pokazuje, jak ważne są w życiu relacje oraz że nie warto utrzymywać pewnych faktów w tajemnicy. Mogą one bowiem zaważyć nie tylko na życiu osoby, która nie chce wyjawić sekretu, ale też na najbliższych. Często są to tragiczne w skutkach decyzje. Życie ludzkie to system naczyń połączonych, jedna decyzja może spowodować, że czyjś świat rozsypuje się jak domek z kart. Nie należy też myśleć tylko o własnych korzyściach, gdy ma się obok bliską osobę. Wtedy powinno się myśleć o konsekwencjach swoich czynów.
Język powieści powoduje, że książkę czyta się niezwykle przyjemnie. Autorka z niezwykłą wnikliwością opisała pewne schematy działań policji w kontekście prowadzonego śledztwa. Nie ustrzegła się jednak pewnych uchybień. Zabrakło bowiem aspektu psychologicznego zbrodniarza, warstwy emocjonalnej oraz przeszłości, która została jedynie zarysowana. Autorka, co prawda, zawarła krótkie opisy stanu emocjonalnego, ale to jednak za mało, aby móc jednoznacznie nakreślić portret kata.
To samo dotyczy głównej bohaterki. Nie dowiadujemy się o niej zbyt wiele. Może jedynie to, że szybko awansowała, ale o życiu prywatnym Alice Baltimore nie ma informacji, więc jako człowiek właściwie nie istnieje. Jest obecna tylko jako postać zawodowa. Być może autorka w następnej odsłonie wyjawi nam, czytelnikom, więcej szczegółów z życia policjantki.
W tej historii nie ma też opisu świata przedstawionego, przyrody czy uczuć bohaterów z wyjątkiem scen erotycznych. To jednak za mało, aby móc poznać dokładnie pozostałe postaci "Kobiety z bagażem". Sam tytuł również do mnie nie przemawia, ale z pewnością autorka odsłoni jego symbolikę.
Mimo wszystkich niedociągnięć, powieść czyta się z zainteresowaniem. Świetnym elementem jest prolog oraz narracja ? trzecioosobowa, która pozwala popatrzeć na wydarzania z innej perspektywy, czyli świadka patrzącego na wszystko z boku. Nie brakuje też w niej elementów zaskoczenia i szczegółów dotyczących pracy służb mundurowych. Oby było tego więcej. Uważam ten debiut za udany. Gratuluję autorce wyobraźni i umiejętności pisarskich. Liczę jednak na więcej.
Opinia bierze udział w konkursie