- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie zwracając na nic uwagi dalej wysyłał swoje rytmicznie światła prawdopodobnie pozycyjne. Nie wiadomo czy były to światła ostrzegawcze, czy lampy jakiegoś innego przeznaczenia. Jednak w tej scenerii kompletnej pustki i ciszy, te pulsujące rytmicznie światła, wydawały się zupełnie zbędne i niepotrzebne. Bo przecież ta dzisiejsza zielona pustynia była zgodnie ze swoją nazwą. Zupełnie pozbawiona w tej chwili czegokolwiek bo jedyny obserwator uciekł w popłochu. Nawet, lekki ciepły wiatr dmuchał słabiutko i nie było już nawet najmniejszego ruchu, z wyjątkiem jednego leżącego i ziewającego po nocy, wygrzewającego się w słońcu lwa. Który jako pan tej ziemi nie miał zamiaru zajmować się sapiącym uprzednio dziwnym przybyszem. Nie było na zielonej pustyni, już żadnego człowieka, ani też żadnej budowli nie było niczego w promieniu zasięgu wzroku. Prócz zjawiającej się nagle jednej i drugiej papirusowej łodzi żaglowej płynących dość szybko w dół olbrzymiej rzeki i przyszłej Aleksandrii u jej ujścia. Sama tylko zieleń była widoczna naokoło, a opodal o jakieś sto metrów od olbrzymiego statku rozciągał się dość, płaski ale gruby na kilkanaście metrów wysoki skalny sięgający hen daleko, granitowy czarny granitowy płaskowyż. Po dłuższej chwili z wnętrza statku wydobywać się zaczęły, jakieś dziwne odgłosy. Bo też jakby razem, niemal jednocześnie z jakimiś niepojętymi, niezrozumiałymi dla ziemian dziwnymi rozmowami. W jakimś zupełnie obcym i nieznanym dialekcie, czy też jakimś dziwnym nieznanym nigdy na ziemi języku, niezrozumiałym dla postronnego człowieka czy przypadkowego obserwatora. Przybysze prowadzili rozmowę spokojnie, długimi nad ludzkie rozmiary rękoma pokazując skalny płaskowyż, który stał tu przed nimi bezgłośnie i jak by bezradnie czekając co będzie się z nim działo. Otwierały się właśnie, wolniutko ciężkie stalowo święcące olbrzymie wrota, a z przepastnego wnętrza kosmicznego giganta wyskoczył jak błyskawica zupełnie niziutko nad ziemią. Jakiś bezgłośny płaski otwarty pojazd terenowy, świecący też w słońcu od jakiegoś dziwnego polerowanego metalu. Na którym siedziało czterech bardzo wysokich osobników. Ubranych w nieznane na ziemi ubrania, lub jakieś wyglądające na świecące w słońcu stalą z daleka, kombinezony bez hełmofonów. Czterech jeźdźców z odkrytymi głowami prowadziło ożywioną i zupełnie niezrozumiałą dla nas rozmowę. Kosmici czy kimkolwiek byli przybysze, wyglądali wprawdzie z daleka, jak zwykli i normalni ludzie. Tyle że siedzący w pojeździe tylko trochę podobni do ludzi kosmici, ludźmi nie byli. Można już było by, zauważyć ich ogromny i ponad ludzki wzrost, długie dziwne twarze raczej z złowrogim wyrazem w wielkich oczach. Łazik odleciał bezgłośnie kilkaset metrów od statku, nad skalisty płaskowyż. Zawrócił nagle niemal w miejscu. Po czym stanął na granitowym podłożu, tak szybko jak tu przyleciał. Olbrzymi jak by ludzie? Pokazali się w pełnej krasie swojej postawnej budowy. Każdy z obcych astronautów, miał wzrost na pierwszy rzut okiem, ponad dwa metry osiemdziesiąt centymetrów. Jeden z nich jeszcze bardziej, przewyższał trzech swoich towarzyszy o całą długą głowę. Natomiast nie wszyscy ci kosmici mieli długie bardzo grube, długie sięgające ramion skręcone w dziwne loki i jasno blond włosy, smagane co chwila gorętszym z chwili na chwilę, powiewem wiatru. Kilku z nich, bowiem było całkowicie łysych bez żadnego owłosienia na głowach i nie byli zbyt bardzo, podobni do swoich owłosionych wysokich współbraci. Lub pewnie pochodzących z innej zupełnie rasy. Jak i u nas, na ziemi, ludzie różnią się ilością włosów między sobą. Wyglądem i kolorem skóry ci różnili się między sobą. Przybysze z kosmosu mieli nieco dziwne, jak na nasze ziemskie przyzwyczajenia, gusta i wygląd. Bardzo długie głowy cofnięte daleko do tyłu za plecy. Na długich szyjach mieli jak by okryte świecące światełkami migającymi co jakiś czas obroże, albo komunikatory ze statkiem stojącym cały czas bezgłośnie. Zaczęli wspólnie oglądać skalne podłoże za pomocą jakiś wzierników i skanując je, jak się wydawało swoim własnym wzrokiem. Z ich ciemno niebieskich oczu, wydobywały się proste jak by laserowe linie, jasno czerwonego, zielonego i granatowego koloru. Można było też zauważyć że porozumiewali się czasami między sobą, bez słowa. Co wskazywało na bardzo wysoko rozwiniętą, inteligencję wykorzystującą w pełni zasoby mózgów. Nie tylko w kilku procentach jak my, ale na poziomie przekraczającym naszą ludzką wyobraźnie. Zaraz za tym dziwnym zjawiskiem. Świecące jaskrawym światłem proste długie linie wydobywające się z ich oczu układać się zaczęły, w równe prostokąty a na płaskowyżu powstały jak by malowane fosforyzującą farbą. Bardzo dobrze
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.