- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- Marylka nastawiła pranie i z ulgą klapnęła na krzesło, ale bezlitosne ssanie w żołądku wkrótce nakazało jej wstać i nałożyć sobie wczorajszego kapuśniaku. Przysiadła z kokilką pożywnej zupy i przejrzała się w lustrzanej klapie nowego piekarnika. - Matko Boska! - powiedziała ze zgrozą. Przygładziła rozczochrane włosy. Naciągnęła lekko poszarzałą skórę pod oczami i obiecała sobie już nigdy nie szaleć aż tak bardzo na firmowych imprezach. Od zawsze wyglądała na starszą (cóż, takie geny przeklęte!), a dziś nocne zmęczenie dołożyło do jej dwudziestu ośmiu - przynajmniej pięć lat. Ostatnio, za namową koleżanki, zrezygnowała z prostowania naturalnie kręconych, brązowych włosów. Niesforne kędziorki miały jej ująć wieku, a tymczasem po każdorazowym ściągnięciu kasku Marylka wyglądała, jakby przed chwilą wsadziła palce do kontaktu. Jedyną ze świeżych zmian, z której tak naprawdę była zadowolona, okazała się zamiana okularów na soczewki kontaktowe. Okulary, mimo że szykowne, skutecznie przydawały powagi i na dokładkę wyginały się pod kaskiem. Początkowo Marylka chciała zrobić wszystkim dowcip i zafundować sobie dwukolorowy, demoniczny zestaw źrenic ? la Marilyn Manson, ale widząc minę sprzedawczyni, zrezygnowała i kupiła wściekle błękitne. Dokładnie w kolorze bławatków. Uznała, że ma wystarczająco odjechane zajęcie, a artystom pewne szaleństwa zawsze uchodzą na sucho. Ba! Czasami są wręcz mile widziane i traktowane jako przejaw kreatywności i fantazji. Nie ma to jak twórcza robota! Nawet w kwestii ubioru do pracy bywa łatwiej. W agencjach reklamowych pracowników nie obowiązuje żaden drakoński dress code, wymagający przepisowych dekoltów i spódniczek za kolanko oraz pełnych butów i rajstop. Nawet w upał godny Republiki Konga. Marylka od dziecka miała kompleksy z powodu swojej wagi i dlatego tak bardzo kochała styl boho. Luźne tuniki idealnie tuszowały wyimaginowane fałdki na brzuchu i krągłą pupę, która aż się prosiła, by ją wyeksponować w obcisłych dżinsach. Marylka była bowiem młodą, całkiem atrakcyjną i apetyczną kobietką o zdrowym, normalnym wyglądzie. Niestety, ona sama miała na ten temat inne zdanie. Uważała się za grubą, przeciętnej urody i pozbawioną wszelkiego powabu. Mężczyźni z jej otoczenia najwyraźniej nie podzielali tej opinii i przy każdej nadarzającej się okazji prześcigali się w nadskakiwaniu koleżance, lecz ona zdawała się tego kompletnie nie zauważać. Tak było i na wczorajszej imprezie z okazji narodzin potomka dyrektora kreatywnego, na której cały personel bawił się do upadłego. - Nie rycz, idiotko, bo te swoje kontakty wypłaczesz, a ja będę musiała ich szukać! - pocieszała ją na swój sposób Laura, sekretarka agencji CreativeStuff. Bardzo lubiła koleżankę i nie odstępowała jej na krok, gdy ta wpadła w pijacką depresję. - Pieprzyć kontakty! - wychlipała Marylka. - Widziałaś, jak się zaślinił ten dureń od websiteów? Świnia jedna, w tańcu za tyłek mnie łapał! - No Wszystkie na niego lecą, więc rozwydrzył się trochę i sobie pozwala. Podobasz mu się. - Bzdura! Wcale mu się nie podobam, tylko chce mnie przelecieć. A to zasadnicza różnica. - Dla faceta? Chyba żartujesz. Dla nich żadna. Normalny facet zawsze chce się przespać z babką, która mu się podoba. - No tak, ale pod koniec imprezy to im się już podoba każda. - Marylka rozbeczała się na dobre. Szybko wyjęła z torebki chusteczkę, żeby mieć w co łapać szkła kontaktowe. - Ale na trzeźwo też mu się podobasz - ciągnęła Laura. - Już jakiś czas temu zauważyłam, że gapi się na ciebie jak cielę. I zawsze śmieje się z twoich dowcipów. Nawet jak nie są śmieszne. - Jak to: nie są?! - obruszyła się Marylka, po czym rozszlochała się na całego. Już nawet nie tylko o to, że jest brzydka, gruba i że nikt jej nie kocha, ale że jest towarzyskim dnem, które nawet nie potrafi opowiedzieć sensownego dowcipu. Laura załamała ręce i pożałowała swojej uwagi. Uznała, że koleżanka ma dość i należy odtransportować ją do domu. Oczywiście Marcel zameldował się jako pierwszy, ale czujna sekretarka własnym ciałem zasłoniła zapłakaną koleżankę i spławiła napalonego menedżera. Osobiście zapakowała Marylkę do taksówki, uściskała ją mocno i obiecała zrobić jej rano w biurze największą i najmocniejszą kawę na świecie. Słowa dotrzymała. Gdy tylko wciąż lekko nieprzytomna copywriterka przekroczyła próg, natychmiast otrzymała parującą kawę w ceramicznym naczyniu wielkości garnka. Nie zdążyła upić nawet łyczka, gdy obok niej jak spod ziemi wyrósł Marcel. Z kurtuazją otworzył przed nią drzwi, po czym bezceremonialnie rozsiadł się na sofie dla klientów w jej własnym gabinecie. Wbił w koleżankę natarczywe spojrzenie. - Czego chcesz? - warknęła. -
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Wydawnictwo - adres: | proszynskimedia.pl@proszynskimedia.pl , http://www.proszynski.pl , 02-697 , ul. Rzymowskiego 28 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 416 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.