- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.t moim krewnym, przybył na dwór, na rozkaz pana de Turenne, aby zdać sprawę ze swych rządów. Bez wątpienia Tortue bardziej francuską być nie moż Choć na wyspie tej rozkazy króla nie zawsze bywają posłusznie wypeł Zdziwiony Tomasz Trublet spojrzał na Danycana pytająco. - Nie dziw się temu. Tortue jest przede wszystkim lennem i ojczyzną korsarzy i to tych najzuchwalszych. Uważają oni, że powinni mieć pewne prawa do względów Jego Królewskiej Mości i korzystają z nich. Postępuj tak jak oni. Na szerokiej i rumianej twarz Tomasza, gdzie jak świeża krew jaśniała ukośna blizna, narysowana holenderską szablą, zjawił się nagły uśmiech. - Są to flibustierzy 4 - odparł Danycan. - Zapamiętaj dobrze tę nazwę. Po niej poznasz tych, którzy ją noszą. Od pewnego czasu stojąc, szlachcic zajęty był zapinaniem swego pasa. Zawiesiwszy szpadę u boku, sprawdził, czy ostrze siedzi luźno w pochwie, aby z łatwością je w każdej chwili wyciągnąć. Pomimo straży napady w nocy nie były rzadkością. Gaultier Danycan, owijając się w płaszcz, zostawił prawą rękę wolną - na wszelki wypadek. - A więc, moi kochani rzekł - do zobaczenia i życzę dobrej nocy pod opieką świętego Wincentego, patrona naszego miasta. Malo - zwrócił się do ojca Tomasza - jak tylko twój syn wróci z wysp, napijemy się wina równie dobrego jak to, które piliśmy dzisiejszego wieczoru. Całuję ręce pań. Do jutra, mój chłopcze, jeżeli Bóg pozwoli. Wyszedł. W domu przy ulicy Garbarskiej zapanował spokój. Jak przystoi dzieciom, pierwsi Tomasz z Wilhelminą udali się po drewnianych schodach do swoich pokoi, potem poszła Perryna, a Malo, głowa rodziny, zgasił wreszcie ostatnią ze świec żelaznego kandelabra, sprawdziwszy przedtem gruntownie, czy przy drzwiach wszystko jest w porządku: zamek, zasuwa żelazna, podwójna zapora. Po czym wszystko ucichło. Później, wśród tej ciszy rozległ się lekki szmer kroków, stawianych miękko, ukradkiem, zgłuszonych, aby nie obudzić staruszków. W niskiej izbie zajaśniało żółte światło latarki. To Tomasz, całkowicie ubrany, gotowy do nocnej włóczęgi, przemknął się do pokoiku siostry i teraz stali obok siebie cichutko się śmiejąc. Już nie od dzisiaj Wilhelmina pomagała bratu w jego nocnych wycieczkach. Jeszcze zanim osiągnął dwudziesty rok życia - a ona nie miała wówczas nawet piętnastu lat - już wtedy Tomasz wymykał się każdej nocy z domu, aby biec do szynków lub w inne sobie tylko znane miejsca. Zapewne nie byłby to piękny wieczór po takim dniu - dniu, w którym zamienił srebrny gwizdek, znak bosmana, na kapelusz z piórami i szpadę - gdyby kapitan Tomasz Trublet poszedł spać razem z kurami, nie obiegłszy przedtem miasta i nie uścisnąwszy rąk swych dobrych, wypróbowanych druhów. - Idź więc - rzekła dziewczyna. - Ale ani mi się waż hałasować, jak będziesz wracał. Rzuć piaskiem w moje okno, usłyszę na pewno i pobiegnę ci otworzyć. V W szynku przy Wielkiej Bramie marynarze Juliana Gravego jeszcze pili, żadnego z nich tam nie zabrakło. Wchodzącego Tomasza Trubleta powitano głośnymi okrzykami. - Jak się macie, chłopcy! - zawołał wesoło. - Jestem, jak zapowiedziałem. Kto mi zrobi miejsce? Przekroczył dwie ławki, potem stół. Pochwa jego szpady uderzyła w pełną szklanicę i przewróciła ją. - Do diabła! - zaklął pijak. - Trublet, twoja szpada ma pragnienie. Tomasz zaśmiał się. Jakiś człowiek, siedzący w głębi knajpy w otoczeniu innych, podniósł się ze swego stołka. - Szpada? - powiedział. - E, cóż to? Szlachcic tutaj o tej porze? Tomasz, który już zdążył usiąść, gwałtownie się podniósł. - Ktoś mnie woła? - zapytał zaczepnie. Lecz tamten, rozsądny, uważał za stosowne nie odpowiedzieć. Tak więc Tomasz znów usiadł, a jego chłopcy, otoczywszy go, wznieśli szklanice: - Wiwat! Trublet, pokaż nam, jak się pije! Pił. Potem, kiedy służąca przyniosła nowy gąsiorek, udał, że pas go krępuje i odpiął go, kładąc szpadę na stole - jak to widział niedawno u Danycana. - Psiakrew! - zaklął - ma pragnienie czy nie, szpada też zasługuje na swoją porcję wina, jest to bowiem ta sama, którą nosił kapitan Wilhelm Morvan. I, zaiste, robił z niej dobry użytek. - Ty tak samo! - krzyczeli chłopcy. - Wina dla szpady! Jedni mówili: ,,szpada Wilhelma Morvana", a drudzy: ,,szpada Tomasza Trubleta". Zadowolony Tomasz uderzył po stalowej rękojeści, wciąż naśladując Danycana. - Więc tak! - powiedział, patrząc w głąb szynku. - Szpada jest moja, jak to wszyscy mówicie, prawem dziedzictwa. I, również w randze kapitana, będę się nią posługiwał jak jej poprzedni właściciel. A ,,kto na nią szemrze, również niech będzie; takie moje życzenie!" - zacytował z emfazą dumną dewizę, jaką księżna Anna kazała wyryć na granicie swego zamku. Rozległy się okrzyki: hurra! Jeden z
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Literatura.net.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.