- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.mogło być przyjaźni niż miłości. Choć teraz wcale nie chciałam definiować miłości. Po co? Jest i już. Jesteśmy. Razem, w parze. Jesteśmy parą, jak chłopak i dziewczyna, tylko, że żadna z nas nie ma fiutka. No i co, czy to komuś szkodzi? Mi na pewno nie. Skoro jest dobrze, mi i Alicji, to po co to zmieniać? Nie, nie, właśnie teraz jestem szczęśliwa. A przynajmniej mi to wychodzi, bardziej niż kiedykolwiek. Nie muszę się starać o szczęście, to takie proste - jest sobie, ot tak, między nami. Nie chodziłyśmy do pedalskich klubów. Byłam tam parę razy wcześniej, zanim poznałam Alicję, i zawsze mi się wydawało, że przychodzi tam banda smutnych gejów, żeby razem się posmucić i poupajać swoją innością. Poza tym ja nie jestem gejem. Jestem biseksualna. Chyba. Zresztą nie wiem, po co się określać. Podziwiałam Alicję, że ona taka opanowana, dorosła, zdecydowana, wzięła sobie mnie, roztrzepaną, roztrzęsioną, rozbitą w pył pustynny - taką małą nerwuskę z nerwicą. Z polem bitwy, istnym Kosowem w głowie. O Kosowie powiem innym razem. To taka wstydliwa sprawa. Życie z Alicją było składaniem w jedną całość uciążliwej, rozmielonej na drobne kawałki codzienności. Bo ja chyba nie lubię życia tak do końca. Alicja to odkryła. Myślę, że przestałam je lubić, kiedy N. zniknął. Choć Alicja twierdzi, że skoro tak się stało, to pewnie nigdy nie lubiłam życia i już. Pewnie ma rację, ona jest mądra i zna się na wszystkim. Jest moim oparciem i moim całym życiem teraz. Nie chcę pamiętać, co było przedtem, i nie chcę pamiętać, co później będzie. Już niech tak zostanie, bo tak jest dobrze. Czy ja sobie tego nie wmawiam? Nie za często to powtarzam? No bo ,,dobrze" i ,,szczęśliwie" i tak na okrągło. Było dobrze z N., ale będę już tego pamiętać. To tak boli potwornie, duszę się jak ryba bez wody. Alicja musi mnie brać za rękę i cicho ukołysać moją rozpacz. Do diabła, jeszcze nie ochłonęłam. A co, jeśli się nie uda? Cicho, nieprawda, tak nie będzie. Będzie dobrze. Wszystko, tylko nie to. Czasami braknie Alicji i nie ma jej obok mnie. Wtedy mówię sobie, że muszę umieć żyć bez niej, ale teraz to już nie jest łatwe. Mamy symbiozę, wspólnotę słów, snów i myśli. Wspólne trochę marzenia, ale na niby, takie na dzisiaj, bo nie wiem, czy tym dalekosiężnym można już ufać. Jak to, brak zaufania? Przecież tak, bo ja samej sobie nie ufam, a co dopiero komuś? No trudno, nie można zaufać z dnia na dzień, jeśli się jest do tego niezdolnym organicznie. Ja się oduczyłam, nieplanowane osamotnienie zabiło wszelką moją ufność. Wyparowała, ot tak, tego dnia, kiedy N. stał się nagle pustym numerem w komórce, który nie odpowiada na wezwania, bo przestał istnieć. Jak można nagle przestać istnieć? Pewnego dnia okazuje się, że żywa istota jest tylko zakodowanym ciągiem cyfr w elektronicznym urządzeniu, któremu nie udało się nawiązać połączenia pomiędzy twoją potrzebą a jej spełnieniem. I wtedy właśnie człowiek wyparowuje, rozpływa się w powietrzu, znika jak zły sen, ale wciąż o nim pamiętasz. Tylko że ten sen nie był zły! Był cudowny, wspaniały, był Źle ze mną. Jak to się stało? Stało się, bo zniknął facet, który był esencją mojego życia! Spuściłam go z oczu na krotką, krótką chwilę i nagle go nie ma. A ja przez to mam nerwicę. Lekarz powiedział, że tak wygląda nerwica. Że człowiek z bezsensownych przyczyn się poci, ma dreszcze, zanika mu akcja serca, że ma arytmię i bezdechy, i bezsenność, i brak apetytu. No, ja mam właśnie to wszystko. Tak, wszystko mam, nie na raz, jedno po drugim. Jakoś się stało, a ja przecież wcale nie chciał Mam teraz mętlik w głowie, taki kocioł, milion myśli, których nie ogarniam. Nie umiem sobie stawić czoła, więc się uginam i jestem słaba, malutka. Jestem nikim i płaczę. Płaczę, bo tak właśnie reaguję teraz na to, z czym sobie nie radzę. Coś mnie przerasta, mózg mówi ,,hej mała, to bez sensu!", a ciało łka jak głupie. No i co? I co ja mam z tym zrobić? To wcale nie takie proste, dać sobie z tym z tym radę. Uspokajam się przy Alicji. Jej obecność jest cholernie kojąca. Bo wtedy wiem, że ktoś, kto jest tutaj, sobie z tym wszystkim poradzi. To dobra myśl, pomaga na długą chwilę, a to zazwyczaj wystarcza. Zresztą, po co ja o tym mówię? Nie chce mi się, bo to jest żenujące. Wstyd mi za siebie. W końcu mam trzydzieści lat, ale to niczego nie zmienia. Po prostu trafił mi się jakiś kryzys. Tak powiedział lekarz. Ja mu wierzę, w końcu ktoś powinien wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Alicja znalazła sposób na moje lęki. Jedziemy do Berlina. - Ale po co? Po co, kochana? - zapytałam z trwogą umiejscowioną w moim mózgu, trwogą, która z przerażeniem uciskała na nerw wzrokowy, tak że ze strachu nagle niemal przestałam widzieć.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Madmesis |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.01.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.