- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.hować się w jej spódnicach, ale rozpaczliwie pragnął raz jeszcze ujrzeć griszę i jej potwora. Ruszył za nimi najciszej jak potrafił. W cieniach przy oświetlonej księżycem drodze czekał wielki powóz z ubranym na czarno stangretem, który zeskoczył i złapał za łańcuch, pomagając zaciągnąć potwora do powozu. Dima wiedział, że musi śnić, mimo chłodnego ciężaru srebra w dłoni, ponieważ stangret nie spojrzał na potwora i nie wykrzyknął ,,Wsiadaj, bestio!" albo ,,Nigdy więcej nie będziesz nękał tych ludzi!", jak zachowałby się bohater bajki. Zamiast tego w głębokim cieniu rzucanym przez rozkołysane sosny Dimie wydawało się, że słyszał, jak stangret mówi: - Proszę uważać na głowę, Wasza Wysokość. Smród krwi wisiał ciężką chmurą w powozie. Zoya przycisnęła rękaw do nosa, żeby się przed nim uchronić, ale zatęchły zapach brudnej wełny nie był dużo lepszy. Ohyda, pomyślała. Wystarczająco złe było już to, że musiała przedzierać się przez ravkańską prowincję w środku nocy w pożyczonym powozie o fatalnych resorach, ale czy na dodatek musiała to robić w takim stroju? To było nie do przyjęcia. Zdjęła płaszcz. Smród przywarł do jedwabiu haftowanej niebieskiej kefty, którą nosiła pod spodem, ale poczuła się trochę bardziej sobą. Znajdowali się dziesięć mil od Ivec, prawie sto mil od bezpiecznego azylu stolicy i pędzili wąskimi drogami, które doprowadzą ich z powrotem do posiadłości gospodarza szczytu handlowego, diuka Radimova. Zoya nie uznawała modlitw, mogła mieć więc tylko nadzieję, że nikt nie widział, jak Nikołaj ucieka ze swoich komnat i wzbija się w niebo. Gdyby byli w domu, w Os Alcie, nigdy by do tego nie doszło. Myślała, że w dostatecznym stopniu się zabezpieczyli. Nie mogła bardziej się mylić. Tętent końskich kopyt brzmiał jak grzmot, koła powozu stukotały i podskakiwały, a obok niej król Ravki zgrzytał ostrymi jak igły zębami i szarpał łańcuchy. Zoya zachowywała dystans. Widziała skutki ugryzień Nikołaja, kiedy był w takim stanie i nie zamierzała stracić kończyny albo pozwolić na coś jeszcze gorszego. Pewna jej cząstka chciała poprosić Tolyę lub Tamar, rodzeństwo pełniące funkcję osobistej straży króla, żeby jechali z nią w powozie, dopóki Nikołaj nie odzyska ludzkiej formy. Ich ojciec był najemnikiem z Shu Hanu, który wytrenował ich w walce, a matka griszą, po której odziedziczyli talenty ciałobójców. Obecność jednego z bliźniąt byłaby bardzo mile widziana, ale duma jej na to nie pozwalała, poza tym wiedziała, ile to by kosztowało króla. Wystarczy już jeden świadek jego nieszczęścia. Na zewnątrz wiatr wył - było to nie tyle ujadanie zwierzęcia, co raczej wysoki, dziki śmiech starego przyjaciela, który ich dopingował. Wiatr robił to, co mu nakazywała, i tak się działo, odkąd była dzieckiem. Jednak w takie noce jak ta nie potrafiła opędzić się od myśli, że to nie jej sługa, lecz sprzymierzeniec - wichura, która zerwała się, żeby zagłuszyć warczenie potwora, ukryć odgłosy walki w rozchwierutanej stodole, rozrabiać na ulicach i w wiejskich karczmach. To był zachodni wiatr, Adezku-szelma, godny towarzysz. Nawet jeśli chłopiec opowie wszystkim w Ivec, co widział, ludzie przypiszą to Adezku, wiatrowi-łobuzowi, który zapędza kobiety do łóżka sąsiada i sprawia, że szalone myśli smyrgają w głowach mężczyzn jak wiry martwych liści. Milę dalej warczenie w powozie ucichło. Pobrzękiwanie łańcuchów osłabło, a potwór coraz bardziej zagłębiał się w mrok wnętrza. W końcu rozległ się ochrypły i znękany głos: - Pewnie nie zabrałaś dla mnie świeżej koszuli? Zoya podniosła pakunek z podłogi powozu i wyjęła z niego czystą białą koszulę oraz podbity futrem płaszcz - obie rzeczy wysokiej jakości, ale potwornie pogniecione: stosowny strój dla koronowanego władcy, który spędził noc na hulankach. Nikołaj bez słowa podsunął jej skute nadgarstki. Szpony cofnęły się, ale dłonie nadal były poznaczone bladymi, czarnymi liniami, które nosił od zakończenia wojny domowej trzy lata temu. Często wkładał rękawiczki, żeby je ukryć, co Zoya uważała za błąd. Blizny przypominały o torturach, jakie zniósł z rąk Zmrocza, o cenie, jaką zapłacił razem ze swoim krajem. To była oczywiście tylko część historii - ale ta część, do której przyjęcia Ravkańczycy byli najlepiej przygotowani. Zoya otworzyła kajdany ciężkim kluczem, który nosiła na szyi. Miała nadzieję, że tylko jej się wydaje, ale blizny na rękach Nikołaja sprawiają ostatnio wrażenie ciemniejszych, jakby z całą determinacją nie zamierzały wyblaknąć. Kiedy już miał wolne ręce, zdjął zniszczoną koszulę. Za pomocą płótna i wody z butelki, które mu wręczyła, obmył krew z piersi i ust, a potem spłukał dłonie i przeczesał palcami włosy. Woda spł
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | Mag |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 528 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.