- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.eby pomóc utrzymać rodzinę, ponieważ sama magistracka pensja Elsy nie wystarczała. W sumie więc był zadowolony, że go wyrzucono. Mimo że Rolf płacił mu nie więcej niż dwieście reichsmarek, wolał przebywać wśród książek, niż uczyć literatury według programu zatwierdzonego przez Goebbelsa. Obaj zajmowali się sprzedawaniem książek, ale całą buchalterię prowadził Rolf, Peters nie miał głowy do liczb i często mylił się w rachunkach. - Tyle że ja nie wiem, czy jeszcze chcę pisać - odpowiedział. Rolf przekazał mu też smutną informację o śmierci Luza Longa. Wicemistrz olimpijski w skoku w dal zginął dwa tygodnie wcześniej na Sycylii. Znany wszystkim Niemcom Long na olimpiadzie w Berlinie przegrał tylko z Jessem Owensem, któremu w czasie zawodów doradził, by odbijał się sprzed belki. I czarnoskóry Amerykanin zdecydowanie go pokonał. Peters pomyślał z goryczą, że niemiecki bohater olimpijski sprzed siedmiu lat stał się teraz jednym z wielu poległych żołnierzy. Godzinę później Rolf pojechał do Treptow odwiedzić osiemdziesięcioletnią matkę, która ostatnio źle się czuła i wymagała dodatkowej opieki. Często się zdarzało, że pracowali pojedynczo, na zmianę. Przed rokiem, gdy Peters czuwał przy umierającej Elsie, przez dwa tygodnie prawie nie pojawiał się w księgarni. Rolf i tak wypłacił mu całą pensję. W księgarni nie było dużego ruchu, ludzie nie mieli głowy i czasu do czytania. Niekiedy Peters zastanawiał się, jak długo jeszcze pociągną, sprzedając książki. Nowości ukazywały się coraz rzadziej, a jeśli już, to przede wszystkim propagandowe utwory autorów należących do Izby Piśmiennictwa Rzeszy. Nigdy nie zapomni, jak dziesięć lat temu przy dźwiękach Königgrätzer Marsch Piefkego studenci przy aplauzie nazistów, wśród których byli profesorowie, na Opernplatz w Berlinie palili książki ułożone na stosie. A to wcale nie był szczyt antyintelektualnej zarazy, ona wciąż trwa. W księgarni nie było zakazanych książek Mannów, Feuchtwangera, Musila, Brechta, Gläsera, Kästnera, Tucholskyego, Seghers, Schnitzlera, Remarquea, Kafki, brakowało też autorów piszących w językach obcych, Gidea, Londona, Wildea, Haška, których Ministerstwo Propagandy uznało za dekadenckich i amoralnych lub pozostających pod wpływem żydokomuny. Albo jedno i drugie. Zresztą kupujący o nich nie pytali, Peters przypuszczał, że jeśli szukali książek tych autorów, to potajemnie u zaufanych znajomych, którzy posiadali stare wydania. On sam miał schowane niektóre zakazane tytuły w szafie stojącej w pokoju Ericha. Dwaj chłopcy z Hitlerjugend przyszli kupić pocztówki z fotografiami członków rządu. Wybrali Himmlera, Goebbelsa, Göringa i po namyśle najnowsze zdjęcie Hitlera. Wyglądający na urzędnika mężczyzna nie tyle poprosił, ile zażądał Mein Kampf. Patrzył na Petersa wyzywająco, jakby chciał go sprowokować do złośliwego komentarza na temat narodowosocjalistycznej biblii. ,,Może to gestapowiec albo esesman w cywilnym ubraniu", pomyślał Peters. Udał, że nie widzi tego spojrzenia, na szczęście tamten zaraz wyszedł. Starsza pani w kapelusiku szukała nowego wydania dramatów i nowel Kleista na prezent dla wnuczki. - Pojutrze kończy osiemnaście lat - powiedziała, gdy podał jej książkę. - Mam nadzieję, że to przeczyta. - Powinna - odparł i próbował się uśmiechnąć. - Heinrich von Kleist jest chlubą naszego narodu i naszej literatury i nic tego nie zmieni, nawet jego samobójstwo. Ani to, że zastrzelił swoją przyjaciółkę. Kobieta nie wiedziała, czy żartuje, czy mówi poważnie. Nie zdążył jej wyjaśnić, że naprawdę ceni Kleista jako twórcę i fascynuje go jego życie zakończone samobójczą śmiercią - wraz z Adolfiną Henriettą Vogel - na zielonej polanie nad jeziorem Wannsee. Zadziwiało go, że ten jąkający się potomek pruskich junkrów zrezygnował z kariery wojskowej, co w tamtych czasach było wręcz niewyobrażalne, by poświęcić się nauce, pisać sztuki i nowele. Właściwie był to wystarczający powód, żeby jego twórczość znalazła się na liście zakazanych książek. Ale przeważył inny argument: Kleist był autorem zdecydowanie antyfrancuskim, co po traktacie wersalskim było szczególnie mile widziane przez osobników w brunatnych mundurach. Zrobił sobie herbatę i zjadł słodką bułkę, którą przezornie zostawił mu Rolf. W południe w księgarni pojawił się kolejny klient i Petersowi wydało się, że skądś go zna. Mimo upału mężczyzna miał na sobie elegancką marynarkę, od razu rzucało się w oczy, że nie pochodziła z przydziału, lecz uszyto ją na miarę. Powoli przechadzał się wzdłuż półek, uważnie studiując tytuły na grzbietach książek, dopiero potem zbliżył się do Petersa. - Szukam Czarodziejskiej góry - powiedział. I wtedy Peters go rozpoznał. Stał przed nim Uwe Janke, j
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Dobra literatura |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.