- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.atalogu luksusowej odzieży sportowej. - Musiał coś przedsięwziąć, nie miał wyboru - odrzekł szczerze. - Utrzymanie arystokratycznych pałaców słono kosztuje. Roly omal nie zemdlał, gdy zobaczył pierwszy rachunek za ogrzewanie! - Czy lord Whellerby wie, że nazywasz go Rolym? - spytałam z przyganą. Inwestor życzył sobie wprawdzie regularnych sprawozdań z przebiegu prac budowlanych, ale nigdy osobiście nie odwiedził budowy, zadowalając się najwidoczniej pośrednictwem wyluzowanego Georgea. - Chodziliśmy razem do szkoły - odparł George. - Roly może mówić o szczęściu, że nie ujawniam innych jego przezwisk! - Ach - bąknęłam zdziwiona. - Spodziewałam się, że jest starszy. - Nie, ma trzydzieści dwa lata. Kiedy odziedziczył Whellerby, był tym oszołomiony i przytłoczony. Ostatni pan na tych włościach był jego stryjecznym dziadkiem. Miał syna i wnuka, i to oni powinni w stosownym czasie przejąć rodową siedzibę. W wyniku splotu tragicznych okoliczności Roly nieoczekiwanie stał się spadkobiercą. - To z pewnością niełatwa sytuacja - powiedziałam. Nadal nie umiałam wyobrazić sobie lorda jako młodego mężczyzny. Wyobraźnia uparcie podsuwała obraz siwowłosego staruszka. - Owszem. To olbrzymia posiadłość. Roly musiał się sporo nauczyć, a nigdy wcześniej nawet nie mieszkał na wsi. Brakowało mu doświadczenia, bał się, czy sobie poradzi. Wcale mu się nie dziwię. - Uhm. - Spostrzegłam z niepokojem, że nadciągają ciemne chmury. Wiatr rozwiewał mi włosy i pożałowałam, że nie chciało mi się zapleść warkocza. Nawiasem mówiąc, włosy to również przekleństwo mojego życia. Są cienkie, proste, o nieokreślonej barwie. Coś między brązem a szarością. Nie umiem ich poskromić, zazwyczaj zwisają smętnie, tak jak teraz. Odsunęłam kosmyk, który przykleił mi się do warg, nadal rozmyślając o ważnej informacji o lordzie, bądź co bądź moim kliencie. - Czy przyjechałeś tu w tym samym czasie co lord? - zapytałam. - Trochę później. Roly odziedziczył zarządcę po stryjecznym dziadku. Zaprosił mnie, żebym dotrzymał mu towarzystwa, a kiedy stary zarządca zrezygnował w końcu z posady, zapytał, czybym jej nie przyjął. - George rozpromienił się i rozłożył ręce. - Nie miałem nic lepszego do roboty, więc się zgodziłem. Brzmiało to wiarygodnie. George prawdopodobnie należał do osób, które dostają pracę ze względu na znajomości, wiedza nie miała tu nic do rzeczy. - Zresztą nikt inny by mnie nie zatrudnił. - Uśmiechnął się kpiąco, niezrażony dezaprobatą w moim spojrzeniu. - Nadal uważam, że powinieneś okazać szacunek pracodawcy i nazywać go lordem Whellerby - oznajmiłam surowo. - A czy ty nazywasz Hugh panem Morrisonem? - To co innego. - Jak to? - Po pierwsze, nie jest lordem. George teatralnym gestem potrząsnął głową, jakby chciał pobudzić trybiki w mózgu do wydajniejszej pracy. - Przepraszam, to było naprawdę dziwne - powiedział. - Przez moment mi się wydawało, że żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, ale dzięki Bogu wróciliśmy do dziewiętnastego, gdzie wszyscy znają swoje miejsce! - Być może jestem staroświecka - przyznałam - ale uważam, że nie ma nic złego w używaniu tytułów szlacheckich, zwłaszcza jeśli chcesz komuś okazać szacunek. - Do mnie zwracasz się po imieniu. - O co ci Podniósł obie ręce na znak, że się poddaje, i posłał mi uśmiech. - Nie zniósłbym nazywania mnie panem Challonerem - przyznał. - Nieustannie spoglądałbym za siebie, szukając ojca. - Na moment zacisnął usta, a w jego oczach pojawił się cień smutku, zniknął jednak tak szybko, że ledwie zdołałam go zauważyć. Po chwili w niebieskich oczach znów zabłysły wesołe iskierki. Nagle uświadomiłam sobie, od jak dawna stoję tu i gawędzę z Georgeem, choć powinnam nadzorować wlewanie cementu do szalunków. - Czy przyszedłeś w konkretnej sprawie? - spytałam, powracając do chłodnej uprzejmości. - Bo jeśli nie, to naprawdę muszę już iść. - Zatrzymałem się w drodze do Hall. Pomyślałem sobie, że wpadnę i zobaczę, jak posuwają się prace, żeby móc zdać raport Rolyemu, to jest lordowi Whellerby. - Chętnie przekażę najnowsze sprawozdanie na temat postępów prac. - Jeszcze jedno? - Odniosłam wrażenie, że lord Whellerby lubi być informowany na bieżąco - odparłam sztywno. - Spełnianie zachcianek klienta to część mojej pracy. - Muszę pamiętać, żeby powtórzyć to Rolyemu - rzucił George, mrugając porozumiewawczo. W mojej twarzy nie drgnął nawet jeden mięsień. - Czy mam przygotować raport dla lorda, czy nie? - Przygotuj. - Doskonale. - Wsunęłam podkładkę pod ramię i przekrzykując hurgot betoniarki, wrzasnęłam do brygadzisty: - Zechcesz mnie zastąpić, Frank? - Pokazałam na niebo. - I miej oko na pogodę! Frank podniósł rękę na znak zgody, a ja poszłam do baraku, w którym m
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 28.05.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.