"Uciekając przeznaczeniu" to trzeci tom Kronik fae autorstwa Amelii Hutchins, od razu zaznaczę, że nie są to książki dla każdego. To nie jest typowa fantastyka,a książka erotyczna z motywami dark fantasy. Nie każdemu przypadnie więc ona do gustu, jednak zanim sięgniecie po tą serię powinniście mieć tą świadomość. Tak jak poprzednio nie mogłam się nie zachwycić okładką, która pięknie komponuje się z pozostałymi tomami. Musicie jednak mieć silną psychikę i twardo podejść do tej historii. Amelia Hutchins zabiera nas do świata okrutnych istot, które wbrew pozorom potrafią odczuwać emocje, nawet jeśli są odmienne od tych co, które sami byśmy czuli w danej sytuacji. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, trzeba znaleźć w sobie wiele odwagi, aby sięgnąć po tą powieść. Jesteście na to gotowi?
Główną bohaterką książki autorstwa Amelii Hutchins pod tytułem "Uciekając przeznaczeniu" jest Synthia, kiedy miała pięć lat strąciła swoich rodziców, co mocno na nią wpłynęło, zostało zaburzone jej poczucie własnej wartości, a także poczucie bezpieczeństwa. Ryder jest mężczyzną, który ma obsesję na punkcie Syn, nie może się nią nasycić. Manipulował, torturował i zabijał, tylko po to, aby mieć ją w swoim łóżku. Nic nie jest jednak proste, pragnienia, a przeznaczenie to dwie zupełnie rożne sprawy. Los ma inne plany wobec Synthii, ma należeć do Króla Hordy, mitycznego stworzenia, przed którym ukrywano ją przez ponad dwadzieścia lat. Świat fae umiera, a Ryder próbuje go uratować, przed nim jest niezwykle trudny wybór między ratowaniem tego świata, a kobiety, której pragnie ponad wszystko inne. Ryder musi się wziąć w garść, zanim nieumyślnie straci to, co jest dla niego najcenniejsze. Synthia próbuje przystosować się do nowych okoliczności i warunków,
w których się znalazła. Zmaga się z nową rzeczywistością oraz swoim miejscem i znaczeniem w życiu Rydera.
"Uciekając przeznaczeniu" to historia, która pochłonęła mnie, od początku do końca trzymała mnie w napięciu, była pełna akcji i dramatyzmu. Synthia została porwana, by żyć na łasce Króla Hordy, przerażona tym, co przyniesie jej przyszłość, rozpaczliwie pragnie, by Ryder ją uratował. Kiedy prawda wychodzi na jaw, jest kompletnie oszołomiona. Ryder i Syn ich relacja zaczyna się rozwijać. Oprócz pasji, która zawsze wybucha między nimi, teraz dowiadują się wszystkiego o sobie i o świecie, w którym żyją. Ryder w pewien sposób dorasta, z przyjemnością obserwowałam, jak ten twardy facet zakochiwał się w kobiecie. "Uciekając przeznaczeniu" dostrzegłam jak wysoka jest stawka, dialogi są płynnie, fabuła jest złożona, więc ważne jest, aby zwracać uwagę na wszystkie postacie i ich wzajemne relacje. W książce jest wiele pikantnych scen, jak to w mrocznych erotykach ma miejsce. Nie każdemu się to spodoba ale jeśli się sięga świadomie po taką literaturę nie można od niej oczekiwać czegoś innego.
Opinia bierze udział w konkursie