- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.z pijakami obrzydłymi? Zaś kumoter owej, Władek II ponoć bezradnie łapy rozkładał, bo i on konceptu na te okoliczności nie posiadał. Przeto, wszystko pozostało po staremu. Jeśli idzie o koncept wspomnianego, ten niezmiennie pozostawał zaczepny, i obronny za razem, jak i u króla Jagiełły z Krzyżakami. Na zadawane mi, przez mojego kumotra, owego Malarczyka królewskiego i inkwizytora świętego niedawno mianowanego, Piotrowi na, zwanego na dworze dalej, aniołem. Dla spokojnego usposobienia, które tamten raczej posiadał. Nie powiadałem nic, dla bezpieczeństwa czystości wiary. Zaś jako i tamten czasami, gębę trzymałem na kłódkę zawartą. A z którym, to przecie, na przeszpiegi w ziemie zakonne już, w 1407 roku Pańskim, jeździłem. O samej bitwie i potrzebie Grunwaldzkiej nie gadając. Czy bitwie owej sławetnej, o skarby Wielkiego Mistrza Ulryka von Jungingena, w skarbcu ukrytych, na zamku w Radzyniu Chełmińskim. Siedziałem zaś i przysypiał ja często, na stołku swoim, przy pisaniu kiwając się w lewo i prawo. Raz tak się rozkołysałem mocno, że łbem kudłatym w pulpit przywaliłem, aż mi się, pióra gęsie poprzewracały i na podłogę spadły. Zaś inkaust, na łeb sobie, m wylał i mocno zdumiony patrzał ja, ślepiami dookoła co się dzieje. I łeb swój rozcierałem gdzie to, na środku czoła piękny, guz mi się pojawił, jak księżyc w pełni, doprawiony do koloru, atramentem zielonym. Na kumotra swego nie zważając, zakląłem coś głośno. Tamten zaś, skrzętnie malował, coś na lnianym płótnie naciągniętym na sztalugi w dużej ramie. Był to portret drugiej, córki króla Jagiełły i Anny Cylejskiej, Jadwigi Jagiellonki. Jako pisarczyk nieszczęsny kląłem dalej, coś szpetnie, pod nosem. Malarczyk lubo inkwizytor królewski jak kto woli, swoim zwyczajem od malowanego obrazu do mnie się, odwrócił. I nic, tylko. Nagle ha, ha, ha, głośnym śmiechem zagrzmiał. Wtedy właśnie, jakiś hałas wielki na korytarzu, się uczynił. Bo, przecie grube dębowe drzwi od kancelarii, naszej prywatnej, zwanej też Smoczą Jamą. Trzasły z wielkim hukiem, jak w natarciu wroga jakiegoś, na zamek wawelski i z trzaskiem ustąpiły. A do kancelarii wpadł, jak bomba, zwierzchnik obu nas obecny. Arcybiskup nowo mianowany, Mikołaj Trąba. Powiada głośno, za swoim zwyczajem. Czego to drzemiesz trutniu, nad pulpitem jako stary kot na piecu? Gadaj mi zaraz. Budźcie mi się obaj, z owej maligny. Bo do Konstancji, do Ojca świętego ze mną chyba w przyszłym roku, na sobór pojedziecie. Ale w pierwej, listy do Papieża Grzegorza XII napiszemy, lubo do którego innego. Zaś za, podróżą, oglądać się będziemy, nieco później. Najpierwej księdzu musimy gratulacje, lubo kondolencje złożyć, jako naszej wielebności, że to król i papież nad księdzem się zmiłował i tytuł arcybiskupa mu przydzielił. Powiadam mu w ślepia, na początek. Bóg was opłać, kmiotki moje. Powiada zadowolony wielce nasz nowy arcybiskup, że my nie zapomnieli mu powinszować nominacji arcybiskupiej. Za to, żeby mu zbyt wesoło nie było, pytam zaraz. A flaszę jakąś na tą okazję wytrąbimy? Na co ksiądz jak zwykle powiada mi, idź ty przechero, lecz się na łeb lepiej. Bo po Malborku widzę ja, że ty do rozumu jeszcze nie przylazł całkiem. Albo żonie twojej powiem, coś mnie tu śpiewał na powitanie, zaraz odechce ci się z flasz po strychach miody trąbić. Niech księdzu jest wedle woli, powiadam ugodowo. Zaś zmieniłem temat zaraz, przewidziawszy nową wojnę krzyżacką, baby mojej ze mną samotrzeć. Powiadam przeto. Gdzie to, wasza miłość, już o przyszłym roku, myśli? Jak ów kogut, co to przemyśliwał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli. Do przyszłego, roku jeszcze, przecie szmat czasu. Powiadam księdzu arcybiskupowi nowemu. Bo to przecie obiecują, mi na tronie Piotrowym nominację, i na sutannę czerwoną, i stan kardynalski. Rzekł, z pewną dumą, arcybiskup Trąba. Na którym tronie? Zapytałem, i dodałem zaraz. No i co, za tym? Jeszcze przecie, waszej miłości nominacji papież nie dał, a i nie wiadomo który z nich, może ową, ojcu przydzielić. Bo przecie jest na tronie, papież i anty papież. I jeszcze jeden na dodatek, papieżem się mieni tym dwóm naprzeciw, i okoniem wszystkim stając. Z resztą, do Konstancji? Czy tam gdzie? Za czym jechać, ksiądz arcybiskup chce? A ja, albo i ten tam, co pod ścianą siedzi? Po co? Na to ksiądz Trąba, nadął się do zadęcia w siebie i powiada. Jam przecie, rzymskokatolicki ksiądz jest, to i od Rzymskiego papieża, tylko przyjąć purpurę mogę. No. Zasie jako pisarczyk jego ślepia, m wybałuszył, na taką wiadomość i dalej przestraszony siedziałem, łeb swój i atrament na nim, dalej wytrwale rozcierając. Nagle, olśniło łeb mój nieszczęsny, bo oto przypomniał ja sobie, o sposobach na guzy na łbie, niezawodnych. Zaś krótką mizerykordię za pasa jam sobie wyciąg
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | historia, literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.